Zapłaciła u fryzjera 1000 zł. Efekt? Koszmarny

Amerykańska tiktokerka o nicku Grazzy170 podzieliła się z internautami doświadczeniem swojej niefortunnej wizyty u fryzjera. 19-latka zapragnęła zainwestować w popularną koloryzację włosów, zwaną powszechnie "ombre". Za wykonaną usługę zapłaciła aż 250 dol. czyli około 1000 zł. Efekt końcowy okazał się być jednak daleki od tego zamierzonego.

"Twoje włosy zostały po prostu spalone. Do tego ten żółty ton. Współczuję" - pisze jedna z obserwatorek tiktokerki. "O zgrozo i na to poszło 250 dol.? To nie jest ombre, tylko jakiś koszmar. Nie powinnaś w ogóle za to płacić" - apeluje inna "Brak słów" - podsumowuje kolejna internautka.

Wybór fryzjera nie jest łatwym zadaniem, zwłaszcza wśród posiadaczek/posiadaczy długich i farbowanych włosów. Wizyta u koloryzatora może poprawić ci nastrój i sprawić, że poczujesz się dużo pewniej albo wprost przeciwnie, będziesz ubolewać nad opłakanym stanem twoich niegdyś zdrowych włosów.

- Najważniejsze, aby fryzjer był dobrym obserwatorem. Powinien być także wizjonerem. Już po pierwszym spojrzeniu wiedzieć, gdzie trzeba włosy odciążyć, a gdzie nadać im objętości. Powinien również umieć umiejętnie przeprowadzić wywiad z klientką. Na to jak dobieram kolory włosów, składa się wiele czynników. Patrzę na stopień siwienia, na cerę, czy klientka ma tendencję do podkrążonych oczu, czy trzeba nadać jej świeżości. Istotna jest też wyjściowa kondycja włosów. Nie zgodzę się nigdy na rozjaśnianie włosów suchych, cienkich i ekstremalnie delikatnych - podkreśla Rafał Olshowy w rozmowie z Krystyną Bałakier.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.