Zawód: kura domowa

Nieustannie brakuje nam czasu na porządne zajęcie się domem i rodziną. Wszystko załatwiamy w biegu, a lista rzeczy „absolutnie do zrobienia” wydłuża się z dnia na dzień. A gdyby tak się zatrzymać i postawić na dom?

Dlaczego zawsze brakuje nam czasu na porządne zajęcie się domem i rodziną? Wszystko załatwiamy w biegu, a lista rzeczy „absolutnie do zrobienia” wydłuża się z dnia na dzień, i nie możemy jej wykonać. No bo kiedy, skoro praca zawodowa zajmuje nam większość dnia? A gdyby tak się zatrzymać i postawić na dom? Nie starać się łapać kilku srok za ogon mając uczucie nieustającego biegu, tylko skupić się na jednej, ale jakże różnorodnej pracy - zostać etatową gospodynią domową z wyboru?

Tekst: Magda Cupiał

- Aktywność zawodowa dawała mi zawsze dużo satysfakcji – mówi 35-letnia Aneta z Gdańska. - Jednocześnie zawsze poświęcałam wiele czasu rodzinie i dzieciom. Znajomi zawsze chwalili modnie i nowocześnie prowadzony dom, ciepłą atmosferę, aktywność towarzyską oraz pyszne potrawy.

- W pewnym momencie zauważyłam, że sprawia mi to większą frajdę niż praca – kontynuuje Aneta. - Po dyskusji z mężem zdecydowałam się odejść z pracy i zostać gospodynią domową z prawdziwego zdarzenia.
Kobiet jak ona jest więcej niż mogłoby się wydawać. Mimo trwającej pogoni za pracą i sukcesem, coraz więcej osób zaczyna doceniać dobrze prowadzony dom.

Panuje opinia, iż kobietom pracującym w domu brak życiowych ambicji, określa się je (choć coraz rzadziej) mianem nieudacznic, którym nie powiodło się życie zawodowe.

Mówi Monika Gnieciak, socjolog: - Osoba pozostająca w domu zmierzyć się musi z odmiennym współcześnie sposobem definiowania ról kobiecych: stereotyp gospodyni domowej przedstawia kobietę pozbawioną aspiracji intelektualnych i ambicji związanych z samorozwojem. Praca w domu po prostu nie jest definiowana jako "praca", bo za "prawdziwą pracę" dostaje się wynagrodzenie, a o gospodyniach domowych mówi się, że po prostu "siedzą w domu", więc właściwie nic nie robią.

Jednak nie każdy odnajduje szczęście w pracy, a właśnie szczęście i ogólne zadowolenie powinno być głównym miernikiem życiowego sukcesu. Ponad to, chyba wiele osób zapomina, iż wzorowo prowadzony dom wymaga od gospodyni domowej sporego nakładu pracy oraz wiedzy z niezliczonych dziedzin. Jest ona etatowym kucharzem, nauczycielem, wychowawcą, kierowcą, pielęgniarką, dyrektorem, kelnerką, dekoratorem wnętrz, projektantem, dietetykiem, psychologiem, sekretarką... Długo można by jeszcze wyliczać.

Tradycyjne pojęcie i wyobrażenie o kurze domowej zaczyna znacznie odstawać od jej dzisiejszego obrazu. Współczesne gospodynie cechuje duża przedsiębiorczość. Nie spędzają całego dnia w szlafroku ślęcząc tylko w kuchni nad garnkami.
Są zaawansowanymi internautami, wzajemnie sobie pomagają wymieniając się doświadczeniami, tworzą strony internetowe wspierające ich działalność.
Przykładem jest serwis stworzony przez Danutę Popowicz, gospodynię z Gliwic, która na swojej stronie www.abcgospodyni.pl udziela porad na temat pękającego makowca oraz tłumaczy zasady telefonii voip. Z podobnych serwisów korzystają również kobiety pracujące oraz mężczyzni, którzy szukają skutecznych i sprawdzonych porad u doświadczonych gospodyń.

Praca gospodyń domowych potrafi dostarczać wiele satysfakcji. Daje kobietom możliwość perfekcyjnego zajęcia się własnym domem, możliwość bycia blisko swoich pociech. Jednocześnie wymaga również wsparcia najbliższych i ciągłego uświadamiania (sobie i innym), że mimo iż pracujemy w domu, mamy też prawo do czasu tylko dla siebie.

- Mój mąż często podkreśla, że w tym co robię jestem dobra – twierdzi Aneta. - Kiedy zaprasza gości to wie, że przyjęcie będzie nienaganne. Kiedy remontujemy coś w domu, często prosi mnie żebym to ja zajęła się planami, projektami, bo mam dobry gust i wiem co sprawdzi się w naszym domu.
- Mimo tego muszę czasem przypominać domownikom, że potrzebuję też czasu dla siebie i nie pracuję 24h na dobę. To już trudno jest im rozdzielić i czasem wynikają na tym tle konflikty – dodaje.

To, że praca ta jest istotna, wartościowa i potrzebna zauważyły nawet organizacje międzynarodowe podkreślając konieczność określenia wartości prac domowych oraz uwzględnienia ich w PKB.
Serwis Money.pl powołując się na badania GUS podał, że w Polsce, po podliczeniu podstawowych czynności związanych z wykonywaniem domu, pensja „kury domowej” powinna wynosić około 1200 złotych.

Ale do tego rozwiązania - opłacania pracy gospodyń domowych - jeszcze daleko. Socjolog Monika Gnieciak, komentuje:
- W Polsce brakuje dyskusji prowadzonej w poważnym stylu nad kwestią różnic w sytuacji zawodowej kobiet i mężczyzn. Polscy politycy z trudem rozumieją emancypacyjny język komisji europejskich i nieustannie odwołują się do mocno anachronicznych wyobrażeń porządku społecznego, gdzie podziały społeczne wynikają z "naturalnej" różnicy pomiędzy płciami. Przekłada się to podział na to, co "męskie, publiczne, opłacalne" oraz "kobiece, prywatne i ekonomicznie niewymierne”.

Gospodynie domowe, te z wyboru lub nie, ciągle walczą o uznanie dla swojej pracy i pozycji. Niezależnie od tego gdzie swoją pracę wykonujemy, zawsze lubimy czuć się potrzebni, docenieni. A już szczególnie wtedy, kiedy swoje obowiązki wykonujemy profesjonalnie i z oddaniem.