WAŻNE
TERAZ

Media: Kijów i sojusznicy odrzucają kluczowe punkty planu pokojowego

Żona męża stanu wojennego

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP

O wprowadzeniu stanu wojennego wiedziała jeszcze przed oficjalnym komunikatem. Krzyczała żeby nie zabierali jej męża i choć nie palił, dała mu na drogę papierosy. Tłumaczyła synowi, że tatuś nie jest bandziorem i wierzyła. Bo zdaniem Natalii Lis, żony internowanego w grudniu 1981 roku Zbigniewa Lisa, najważniejsza jest wiara.

13 grudnia 1981 roku w niedzielę o godzinie 6.00 gen. Wojciech Jaruzelski poinformował Polaków w przemówieniu, które było transmitowane przez radio i telewizję, o wprowadzeniu stanu wojennego. Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego przejęła pełnię władzy na terytorium Polski.

„O stanie wojennym wiedziałam jeszcze przed jego ogłoszeniem. Dla mnie stan wojenny wybuchł dokładnie o północy.”

Wieczorem 12 grudnia 1981 roku Natalia Lis wracała pociągiem z Olsztyna. Wiozła mięso, ponieważ Olsztyn był wtedy jednym z najlepiej zaopatrzonych miast w Polsce. W sklepach niepokornego Gdańska nie było wiele, a zbliżały się święta. Z dworca odebrał ją mąż. Podjechali pod dom. Tam już na niego czekali. Kilku mężczyzn wyskoczyło z samochodów.

„Chcieli go zabrać spod domu. Nigdy nie byłam pokorna i od razu zaczęłam krzyczeć - jakim prawem! Nie ma mowy o tym żebyście go zabierali! Jeżeli macie coś do męża to zapraszam do góry i porozmawiamy”.
Jeden z mężczyzn powiedział, że jest pełnomocnikiem komendanta do spraw stanu wojennego, a ona mu na to, że jest perską księżną...
Powiedzieli, że Zbigniew Lis jest internowany. Nie wiedziała co to znaczy. Kojarzyła to pojęcie z 39. rokiem i internowanym w Rumunii polskim rządem.

„Mój mąż nie palił i nie pali nadal. Kiedy go zabierano wetknęłam mu papierosy, a on pyta: po co mi papierosy? Byłam oczytana i wiedziałam, że mogą się przydać. Potem okazało się, że wszyscy koledzy, a siedziało ich w celi 16., byli palący. Stwierdzili, że Zbyszek ma bardzo rozsądną żonę”.
Jak opisałaby moment kiedy go zabierali?
Ciemność, mróz, śnieg, strach i wielka niewiadoma.

„W wigilię dowiedziałam się gdzie jest mój mąż”

Po 13. grudnia załatwiła sobie służbową delegację i jeździła do Kwidzyna, Sztumu, Wejherowa i szukała męża. W wigilię na Okopowej w Gdańsku ( siedziba SB) na drzwiach powieszono małą kartkę z napisem „internowani” i numerem telefonu, pod który należało zadzwonić po dodatkowe informacje. Zadzwoniła.

„Długo trwało zanim mój rozmówca znalazł męża, ale w końcu podał mi nazwę Strzebielinek. Zapytałam gdzie to jest, odpowiedział, że jego to akurat nie obchodzi”.

Strzebielinek - mała wieś koło Wejherowa. Od 13 grudnia 1981 roku znajdował się tu Ośrodek Odosobnienia dla Internowanych. Zatrzymani pochodzili głównie z Gdańska. Warunki w obozie nie odbiegały od innych ośrodków. Największą niedogodnością były bardzo duże, 14-16 osobowe cele, stale zamknięte.
Zobaczyła męża w pierwszy dzień świąt. Sala spotkań była pełna ludzi, wszyscy się znali, wszyscy ze sobą rozmawiali, warunki niezbyt komfortowe, ale była szczęśliwa.

Lęki i Obawy?

W grudniu 1981 roku bała się, że mąż już nigdy nie wróci do domu. Ludzie opowiadali różne historie. Mówiono, że planują wywieźć internowanych „na wschód”, a wtedy mogliby już nie wrócić.
„Kiedyś przybiegła koleżanka i mówi - wspaniała wiadomość, podała Wolna Europa, uciekli internowani ze Strzebielinka. Załamałam się. To nie była dobra wiadomość. To była tragiczna wiadomość, bo tam, podczas ucieczki, mogli ich wystrzelać jak kaczki w polu”.
Bała się nie tylko o męża. Martwiła się o zdrowie psychiczne czteroletniego syna. Po powrocie z przedszkola pytał, czy to prawda, że tata jest bandytą. Odpowiadała, że to nieprawda, tatuś nie siedzi w więzieniu i ma być z niego dumny. Chciała napisać na wszystkich oknach mieszkania - „My się nie wstydzimy naszego tatusia” .

Stopniowo oswajała się z tą sytuacją, bo przecież człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego. Wiedziała, że „jakoś” musi być.

Wigilia

Ostatnio czytała felieton jednej z modnych polskich pisarek w modnym kobiecym czasopiśmie, o wigilii Bożego Narodzenia w 1981 roku. Bardzo ją rozbawił, do tego stopnia, że napisała list do redakcji.
„Droga Pani. Pani wigilia była luksusowa w porównaniu z tym co miałam ja. Puszka sardynek, chleb i opłatek, to była wigilijna wieczerza anno domini 1981”

Spędziła ją z matką i synem. Potem przyszła sąsiadka, która przyniosła cytrynę. Płakały podczas dzielenia się nią jak opłatkiem.
Choinkę przyniósł kolega męża. Przyszedł z czteroletnim synem. Przynieśli drapaka z dwoma gałęziami i bez czubka. „Chłopiec równolatek mojego syna powiedział wtedy, że oddaje mu swoją choinkę bo on ma w domu tatę, a mój syn nie” .

To jest solidarność.

Jaka jest rola kobiety?

„Kobieta musi wierzyć. Nie w to, że coś się zmieni. Trzeba wierzyć, że musi się ułożyć i trzeba działać”.
Było kilka kobiet - m.in. Natalia Lis, Magda Wręga i Krystyna Drzycimska. Ich mężowie byli internowani, a one wspierały i ich, i siebie. Wszystkie mieszkały na jednej dzielnicy i miały znajomego taksówkarza z własnym samochodem i benzyną. To dawało im prawie nieograniczone możliwości, bo po załatwieniu przepustek mogły odwiedzać internowanych mężów. Mówiły o sobie - Grupa Wsparcia.

„Na czym polegało wsparcie?”

„Wiedziałyśmy, że możemy na siebie liczyć, w każdej sytuacji. I najważniejsze nie załamywałyśmy się. Można było mówić, a wiesz zabiją go, utłuką, zostaniemy same z dziećmi i nie damy sobie rady. Ale nie z tymi dziewczynami. My wspierałyśmy się psychicznie, zarażałyśmy optymizmem i powtarzałyśmy, że to wszystko musi się ułożyć”.

Natalia Lis – z wykształcenia ekonomistka. W rubryce zawód wpisuje – wolny strzelec. Żona Zbigniewa Lisa, w 1981 roku wiceprzewodniczącego "Solidarności" Stoczni Gdańskiej.

Źródło artykułu: WP Kobieta
To czytają wszyscy
Spryskaj rajstopy lakierem. Ten trik naprawdę działa
Spryskaj rajstopy lakierem. Ten trik naprawdę działa
KOBIETA
Charakteryzator "Wicked" o kultowym zielonym makijażu. "To nie taka prosta sprawa"
Charakteryzator "Wicked" o kultowym zielonym makijażu. "To nie taka prosta sprawa"
KOBIETA
Najmodniejszy kolor na zimę. Poproś fryzjera o "bambi brunette"
Najmodniejszy kolor na zimę. Poproś fryzjera o "bambi brunette"
KOBIETA
Ma tętniaka mózgu. Kim Kardashian ujawniła, co usłyszała od lekarzy
Ma tętniaka mózgu. Kim Kardashian ujawniła, co usłyszała od lekarzy
KOBIETA
Pela był na Tindrze. Od nowego roku zaczyna terapię
Pela był na Tindrze. Od nowego roku zaczyna terapię
KOBIETA
Sheridan grała w kultowym serialu. Tak dziś wygląda 62-latka
Sheridan grała w kultowym serialu. Tak dziś wygląda 62-latka
KOBIETA
Odkryj
"Macała" bułki w sklepie. Po uwadze rozpętała się afera
"Macała" bułki w sklepie. Po uwadze rozpętała się afera
KOBIETA
Spryskała tym pędzelek. Korektor przestał się rolować pod oczami
Spryskała tym pędzelek. Korektor przestał się rolować pod oczami
KOBIETA
"Każdy ma swój wstyd". Damięcki o scenach intymnych
"Każdy ma swój wstyd". Damięcki o scenach intymnych
KOBIETA
Zauważyłeś na paznokciach? Twoje serce i wątroba mogą "wołać" o pomoc
Zauważyłeś na paznokciach? Twoje serce i wątroba mogą "wołać" o pomoc
KOBIETA
Björk skończyła 60 lat. Tak dziś wygląda
Björk skończyła 60 lat. Tak dziś wygląda
KOBIETA
Ma 82 lata. Mówi, co z seksem w tym wieku
Ma 82 lata. Mówi, co z seksem w tym wieku
KOBIETA
ZACZEKAJ! ZOBACZ, CO TERAZ JEST NA TOPIE 🔥