Nie ukrywa swojej wiary. "Trzyma mnie przy życiu"
Bogdan Rymanowski 17 października 2025 roku skończył 58 lat. Dziennikarz coraz częściej wraca myślami do tego, co w życiu najważniejsze. Otwarcie mówi o swojej wierze, wdzięczności za żonę poznaną w klasie maturalnej i o cudach, które – jak twierdzi – nieustannie dzieją się w jego życiu.
Bogdan Rymanowski pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w Polsce. Choć od dekad jest obecny na ekranie, od zawsze chroni swoją prywatność. W ostatnich latach coraz częściej otwarcie mówi jednak o tym, co naprawdę daje mu siłę – o wierze, rodzinie i wdzięczności wobec Boga. Dla prowadzącego "Wydarzenia" to właśnie duchowość jest czymś, co trzyma go przy ziemi, a jednocześnie pozwala wznieść się ponad codzienny zgiełk.
Jacek Kopczyński z narzeczoną opowiedzieli o zdrowiu, swojej relacji i pięknej miłości. Co ze ślubem?
Wiara jako kompas życiowy. Bogdan Rymanowski o duchowości
Choć od lat jest obecny w świecie mediów, Bogdan Rymanowski pozostaje człowiekiem niezwykle uduchowionym. Jego religijność to nie kwestia wizerunku, lecz sposób życia, który towarzyszy mu od najmłodszych lat. Wychowany w krakowskiej Nowej Hucie, dorastał w domu, w którym wiarę traktowano jak naturalną część codzienności. To właśnie mama zapisała mu w pamiętniku zdanie, które stało się jego życiowym mottem: "Bądź dobry dla dobrych – bo dobrzy. I dobry dla złych, żeby stali się dobrzy."
Czytaj też: Zniknęła z telewizji. Oto czym się teraz zajmuje
Dziennikarz wielokrotnie przyznawał, że jego życie to pasmo duchowych doświadczeń. Niektóre z nich określa mianem "boskich cudów" – takich, które wciąż przypominają mu, jak wielką rolę odgrywa w jego życiu Opatrzność.
"W dzisiejszym świecie, w którym tak wiele jest pokus, a człowiek jest poddawany nieustannej presji, nie wyobrażam sobie, żebym nie miał tej duchowej przystani. Oczywiście jestem grzesznikiem. Jak każdy człowiek. Ale wiara daje mi szansę podniesienia się z każdego upadku. Jest dla mnie jak tlen. To kotwica, która w tym całym szaleństwie medialnym trzyma mnie przy życiu" – podkreślił Bogdan Rymanowski.
W jednym z wywiadów wyznał również, że każdą dobrą rzecz, jaka przydarzyła mu się w życiu – zarówno w pracy, jak i w domu – uważa za dar od Boga. "Wszystko, co osiągnąłem w życiu prywatnym i zawodowym, to dar od Boga. Bo zazwyczaj to nie jest przypadek, że coś dobrego się wydarzyło. To Pan Bóg zainterweniował" – powiedział dziennikarz w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Bogdan Rymanowski o miłości, która przetrwała próbę czasu
Historia ich znajomości mogłaby posłużyć za scenariusz filmowy. Bogdan Rymanowski miał 18 lat, kiedy poznał Monikę – swoją przyszłą żonę – w klasie maturalnej. Od razu poczuł, że to ktoś wyjątkowy, ale ona nie odwzajemniła jego uczuć od razu. Dopiero z czasem między nimi zrodziła się więź, która przerodziła się w trwałe uczucie. Po kilku latach stanęli na ślubnym kobiercu i do dziś tworzą zgodne małżeństwo, które nie zna pojęcia "kryzys". Ślub wzięli w 1992 roku.
"Bez żony trudno mi jest wytrzymać nawet jeden dzień. A co dopiero rozstanie? Rozwód z Moniką to jak lot w kosmos: tak niewyobrażalny, że nigdy o nim nie pomyślałem" - mówił w "Dobrym Tygodniu"
Jak wspomina dziennikarz, pierwsza randka z Moniką była dla niego czymś więcej niż tylko spotkaniem – był to moment, który zapamiętał na całe życie. "Mam wrażenie, że stał się wtedy cud" – mówił Bogdan Rymanowski o swoim pierwszym spotkaniu z ukochaną w rozmowie z tygodnikiem "Dobry Tydzień".