Zygmunt Chajzer wzruszająco o stracie wnuka. "Nigdy nie przestanie boleć"
Latem 2015 r. syn Filipa Chajzera zginął w wypadku samochodowym. Dziennikarz i jego rodzina pogrążyli się w żałobie. Dziadek chłopca zdecydował się teraz opowiedzieć o tym wydarzeniu. Jego słowa chwytają za serce i trudno być na nie obojętnym. Mimo wszystko, bije z nich nadzieja - wkrótce na świat przyjdzie kolejne dziecko Filipa.
08.08.2017 | aktual.: 08.08.2017 17:45
Zygmunt Chajzer udzielił wywiadu katolickiemu tabloidowi "Dobry Tydzień". Mówi w nim o stracie wnuczka i żałobie po nim, której świadkami byliśmy my wszyscy. – Byliśmy bardzo blisko, spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, mieszkaliśmy razem, bawiliśmy się, odbierałem go ze szkoły. Tego wszystkiego nie da się zapomnieć. Maks jest w mojej głowie, myślach, wspomnieniach i sercu. I zawsze tak będzie – mówi gazecie.
Chajzer wypowiada się też na temat więzi, jaka łączyła Maksa z jego tatą. – Ich bliskość była dla mnie najważniejsza – wyznaje. Tragiczna informacja dotarła do dziennikarza, gdy ten był na wakacjach w USA. Za wypadek odpowiedzialny był drugi dziadek. Chajzerowi, wtedy i dzisiaj, siłę daje wiara. Na duchu, bez wątpienia, podnosi go też fakt, że niedługo FIlip znów będzie tatą. – Widzę szczęście syna i to jest budujące, że potrafi po tej tragedii dalej iść przez życie i cieszyć się. Z drugiej strony trochę się niepokoję, jak to będzie, bo cały czas myśli wracają do Maksia. Ale sądzę, że gdyby wnuk tutaj był, też bardzo cieszyłby się z narodzin braciszka – podsumowuje prezenter.