Przełom stycznia i lutego to doskonała pora na chandrę. Stalowe niebo, ciężkie chmury, błoto pośniegowe na ulicach i ciemne poranki – to na pewno nie poprawia samopoczucia. Są jednak sposoby, by poprawić sobie humor. Oto one:
Przełom stycznia i lutego to doskonała pora na chandrę. Stalowe niebo, ciężkie chmury, błoto pośniegowe na ulicach i ciemne poranki – to na pewno nie poprawia samopoczucia. Są jednak sposoby, by poprawić sobie humor. Oto one:
Muzyka z młodości
Amerykańscy psychologowie z Uniwersytetu w Nowym Jorku opublikowali badania, z których wynika, że muzyka z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych doskonale poprawia humor. Cała tajemnica tkwi w prostej linii melodycznej i skocznym rytmie.
Ale jeśli akurat nie jesteś fankę „The Beatles” ani „The Beach Boys”, włącz muzykę jakiej słuchałaś w młodości. Wspomnienia z lat szkolnych okraszone np. nieśmiertelnymi przebojami Vanilla Ice, Roxette czy AC/DC na pewno będą przyjemne.
Witamina C
Podobno codzienne picie soku z cytryny pobudza ośrodek dobrego samopoczucia. Bez względu na to, gdzie jest on zlokalizowany, witamina C zawsze przyda się naszemu organizmowi. Pewnie efekt nie przyjdzie od razu, ale sama świadomość, że przyjmujemy codzienną dawkę witamin, powinna wpłynąć dodatnio na nasze samopoczucie.
Dobry uczynek
Zrób dobry uczynek. To naukowo dowiedzione, że sprawiając komuś przyjemność, tak naprawdę sprawiamy ją sobie sami. Wyprowadź psa rodziców, zrób zakupy sąsiadce, koleżance z sąsiedniego biurka w pracy zaproponuj kawę. Dobra karma zawsze wraca, więc wkrótce spodziewaj się samych miłych niespodzianek.
Coś pysznego
Zjedz coś, na co masz ochotę, a czego zawsze sobie odmawiasz – hamburgera, kawałek pizzy, czekoladowe ciastko, tabliczkę czekolady. Niezdrowe jedzenie jest niezdrowe, ale ciągłe odmawianie sobie rzeczy, na które masz ochotę, źle wpływa na samopoczucie.
Telefon
Zadzwoń do mamy, ojca, babci, ciotki. Czyli po prostu do kogoś, do kogo miałaś zadzwonić, ale zapominałaś, albo nie miałaś ostatnio czasu. Podobno zawsze ktoś czeka na czyjś telefon.
Zlikwiduj zaległości
Załatw przekładaną sprawę urzędową. Zapłacenie zaległego rachunku, odbębnienie przekładanej wizyty w urzędzie, czy wyjaśnienie kwestii niedopłaty – cokolwiek to jest, po odfajkowaniu sprawy poczujesz się o wiele bardziej swobodnie. Podobny efekt da odpisanie na maile, czekające już tydzień na odpowiedź.
Idź do manikiurzystki
Pomaluj paznokcie. Jeszcze lepiej, jeśli będziesz mogła zapłacić komuś, aby to zrobił. Wizyta u manikiurzystki to oprócz zadbanych paznokci bonus w postaci kilkudziesięciu minut z własnymi myślami (jeśli manikiurzystka nie będzie gadatliwa). Mając zajęte ręce, nie możesz nic nimi robić. Jeśli wyłączysz na ten czas komórkę – odpoczniesz.
Wstydliwa przyjemność
Amerykanie mają na tą czynność określenie „guilty pleasure” – czyli wstydliwe czynności, które nam sprawiają przyjemność, ale wstydzimy się przyznać do nich nawet przez bliskimi.
Dla Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście” było to jedzenie dżemu winogronowego za pomocą słonych paluszków i gapienie się w okno. Jeśli jeszcze nie masz „guilty pleasure” znajdź ją szybko i wykonuj przynajmniej raz na dwa dni.
Trening
Wysiłek fizyczny pobudza endorfiny, odpowiedzialne za uczucie przyjemności. Podobno najtrudniejsza jest sama decyzja o podjęciu wysiłku. Kiedy już będziesz na siłowni albo w dresie będziesz biegać dookoła osiedla – będzie Ci wszystko jedno. Natomiast po skończonym treningu poczujesz się świetnie.
Kolorowe magazyny
Celebryci wiedzą jak poprawić sobie humor: dlatego są celebrytami. Nie zachęcamy, abyś skorzystała ze sposobów na poprawienie sobie samopoczucie nielegalnymi substancjami albo towarzystwem nieletnich modelek. Ale możesz o tym poczytać w każdym plotkarskim magazynie. Coś, co pozwoli odpocząć umysłowi, nawet przez 15 minut, okaże się zbawienne dla Twojego samopoczucia.
Tekst: Zuzanna Menkes na podst. „Self”