22‑latek zginął z rąk 5 sprawców. Ośmielił się zakochać w zamożniejszej dziewczynie
Są miejsca na świecie, w których to, czy ktoś jest "wysoko" czy "nisko" urodzony wciąż ma znaczenie. Pochodzący z Indii Shankar zginął tylko dlatego, że ośmielił się zakochać w kobiecie z zamożniejszej rodziny. Jego ukochana, Kausalya, wciąż nie może się z tym pogodzić.
22.01.2018 | aktual.: 22.01.2018 12:51
W marcu 2016 roku w biały dzień i w otoczeniu tłumu przechodniów 22-letni Shankar i jego nowo poślubiona żona zostali brutalnie zaatakowani przez nieznanych sprawców. Kausalya przeżyła atak i natychmiast złożyła zeznania przeciwko swoim rodzicom. Teraz prowadzi kampanię przeciwko nierównemu traktowaniu ludzi ze względu na to, w jakiej kaście się urodzili.
Shankar był mężem Kausalya zaledwie przez 8 miesięcy, lecz kochał ją o wiele dłużej. Był Dalitą, niedotykalnym, co oznacza, że tradycyjnie pochodził z najniższej i najbardziej pogardzanej w Indiach kasty. Syn pozbawionego własnej ziemi robotnika na wsi, żyjącego z całą rodziną w jednym pokoju w wiosce Kumaralingam. Kausalya urodziła się w kaście Thevar, w rodzinie biznesmena i właściciela firmy taksówkarskiej. Dorastała w dwupiętrowym, wygodnym domu w malutkim miasteczku Palani.
Rodzina dziewczyny dbała o to, by przestrzegać tradycji. Gdy powiedziała jej, że chce zostać stewardessą, natychmiast się sprzeciwiła, argumentując, że nie pozwoli, by Kausalya nosiła krótkie spódniczki. Kiedy w 2014 roku skończyła szkołę, dziewczynę zabrano do klasztoru i natychmiast przedstawiono jej "odpowiednich" kandydatów na męża. Wszystkich odrzuciła. Nie mając wyjścia, pozwolono dziewczynie na dalszą edukację – posłano ją na prywatną uczelnię, gdzie studiowała inżynierię i informatykę.
To, co wydawało się jej furtką do wolności, okazało się być tylko kolejnym więzieniem. – Było zbyt wiele zakazów. Nie mogłyśmy wychodzić poza kampus. Nie mogłyśmy rozmawiać z chłopcami. Studentki i studenci siedzieli oddzielnie nawet w klasie. W szkolnym busie siedzieliśmy w oddzielnych przedziałach. Gdy tylko ochrona zobaczyła, że jakaś dziewczyna rozmawia z chłopakiem, natychmiast informowała jej rodzinę – opowiada Kausalya w rozmowie z BBC.
Okazuje się, że miłość jest w stanie narodzić się nawet w tak mało sprzyjających okolicznościach. Pewnego dnia drogę Kausalyi zagrodził młody mężczyzna. Przedstawił się jako Shankar i zapytał wprost: - Czy jesteś w kimś zakochana?
Kausalya, wychowana w surowym domu, postanowiła nie odpowiadać na takie zaczepki i po prostu odeszła. Jednak Shankar wrócił następnego dnia. – Czy jesteś w kimś zakochana? – zapytał znów. – Ponieważ myślę, że cię kocham – dodał. Kausalya, jeszcze bardziej zawstydzona, znowu uciekła.
Kiedy Shankar wrócił również trzeciego dnia, Kausalya poradziła mu, żeby poszukał sobie jakiejś innej dziewczyny. – Ludzie dowiedzą się, jeśli zaczniemy się spotykać. Bardzo trudno byłoby poznać się nawzajem – dodała. Mimo to sama już zaczynała go lubić. Shankar przestał powtarzać, że ją kocha i na pewien czas stali się "szanującymi się przyjaciółmi". Z czasem ich uczucie stało się głębsze i prawdziwsze, i nie powstrzymało go nawet to, że przez większość czasu musieli się ukrywać, po kryjomu wymieniać wiadomości na WhatsApp'ie i nie mieli szans na prawdziwą randkę. Wymieniali wiadomości codziennie, przez kolejnych 18 miesięcy. – Mam dwa marzenia – napisał jej kiedyś. – Zbudować piękny dom dla rodziny. I zawsze cię kochać.
Na drugim roku dziewczyna zapisała się na japoński tylko po to, by zostawać po godzinach i wracać do domu publicznym transportem. Ona i Shankar zaczęli spotykać się w autobusie. To były dla nich najpiękniejsze chwile w ciągu całego dnia.
Niestety, pewnego letniego dnia w 2015 roku kierowca autobusu zauważył, że Kausalya rozmawia z mężczyzną. Dowiedział się, kim jest i poinformował o tym zdarzeniu jej matkę. Tego samego dnia rodzice dziewczyny zabrali jej telefon, zadzwonili do Shankara i powiedzieli, że ma trzymać się z dala od ich córki. Następnie wypisali dziewczynę ze studiów i zabrali ją do domu.
Przepłakała całą noc, a potem, gdy rodzice wyszli, zadzwoniła do Shankara. – Jeśli też to czujesz, możemy teraz uciec i się pobrać – powiedział jej. Nie wahała się. Spakowała plecak, pojechała do chłopaka i następnego dnia, 12 sierpnia 2015 roku, pobrali się w pobliskiej świątyni. Następnie przezornie udali się na policję i zgłosili, że ich małżeństwo jest międzykastowe, w związku z czym oczekują ochrony. Zdawali sobie sprawę ze skali przemocy wobec Dalitów i spodziewali się, że ludziom takie małżeństwo może się nie spodobać.
Ich najgorsze przewidywania spełniły się 8 miesięcy później. Żyli w biedzie, z trudem udawało im się zdobyć wystarczającą ilość pieniędzy na jedzenie, nie mówiąc już o ubraniach i innych potrzebach. Mimo to byli szczęśliwi, bo czuli się wolni i mieli siebie.
Kiedy wracali do domu z zakupów – z których ostatecznie zrezygnowali, z braku pieniędzy – drogę zastąpiło im 5 mężczyzn, którzy podjechali na rowerach. Czterech z nich rzuciło się na młode małżeństwo z długimi, ostrymi nożami w rękach. Zadawali ciosy, by zabić. Shankar zmarł w drodze do szpitala. Kausalya przeżyła na tyle długo, by otrzymać pomoc. Dochodziła do siebie przez 20 dni.
Wciąż leżąc na łóżku szpitalnym powiedziała policjantom, że to jej rodzice są odpowiedzialni za atak. Jeden z morderców krzyczał do niej: "Dlaczego go kochałaś? Dlaczego?". Policji udało się ustalić, że ojciec dziewczyny zapłacił 50 tys. rupii pięciu mężczyznom, by zabili jego córkę i zięcia w ciągu dnia, "by dać sygnał społeczeństwu", że żadna kobieta nie może pozwolić sobie na ślub z mężczyzną z niższej kasty. – Moja matka wielokrotnie groziła, że mnie zabije. Powiedziała mi, że lepiej, bym była martwa, niż za niego wyszła – zeznała Kausalya w sądzie.
W grudniu sąd skazał pięciu oprawców i ojca dziewczyny na karę śmierci. Jej matkę oraz dwie inne osoby uniewinniono. Kausalya złożyła apelację, ponieważ wierzy, że matka również ponosi odpowiedzialność za śmierć jej męża.
Choć Konstytucja Indii z 1950 roku oficjalnie zniosła dyskryminujące prawo kastowe, w społeczeństwie indyjskim wciąż panuje silny nacisk na przestrzeganie związanych z nimi tradycji. Wiele osób sprzeciwia się małżeństwom mieszanym. W najgorszej sytuacji są osoby, które niegdyś zwano "niedotykalnymi". Żyją w biedzie, odmawia im się wielu praw obywatelskich i stosuje przeciwko nim przemoc, przy cichym przyzwoleniu innych członków społeczeństwa.
Źródło: BBC