Gwiazdy55-letni Keanu Reeves w nowej polskiej grze komputerowej Cyberpunk 2077. Dojrzałość jest nową młodością

55‑letni Keanu Reeves w nowej polskiej grze komputerowej Cyberpunk 2077. Dojrzałość jest nową młodością

Król umarł, niech żyje... król ojciec. 55-letni Keanu Reeves udowodnił fanom, że jego wiek nie jest przeszkodą, by być silnym i pewnym siebie zawadiaką. Choć tak wiele mówi się wciąż o "kulcie młodości", nie było lepszego czasu, by być w wieku 50+. Dojrzałość jest nową młodością.

55-letni Keanu Reeves w nowej polskiej grze komputerowej Cyberpunk 2077. Dojrzałość jest nową młodością
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Przemysław Bociąga

11.06.2019 | aktual.: 11.06.2019 19:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wystąpienie Keanu Reevesa w grze komputerowej "Cyberpunk 2077", zaprezentowanej wczoraj na targach dla miłośników gier E3, sprawiło, że jest dziś na językach całego Hollywood. I nie tylko, bo producentem gry jest firma CD Projekt Red, znana wcześniej z "Wiedźmina", mieszcząca się na warszawskim Żeraniu.

A skoro już, od wczoraj, pamiętny Neo z "Matrixa" jest najbardziej komentowaną postacią wśród wielbicieli gamingu, zwracamy uwagę na jedno: aktor nigdy nie wyglądał lepiej. Choć jego talent doceniany był od połowy lat 80., Reeves rzadko trafiał na listy najprzystojniejszych aktorów w Hollywood. Jego trudna do opisania, orientalna uroda predysponowała go naturalnie do grania w filmach science-fiction, które czują wyraźną słabość do miksów azjatycko-europejskich. Odpowiada za nią szczególny koktajl genów: ojciec Keanu był pół-Chińczykiem pół-Hawajczykiem, matka była czystej krwi Angielką.

Seniorzy mają się świetnie

Tajemniczy wygląd mógł więc być atutem dla reżyserów i speców od castingu, ale niekoniecznie dla autorów list najprzystojniejszych. I właśnie dlatego można powiedzieć, że Reeves – jak wielu facetów w jego wieku – nigdy nie wyglądał lepiej. Odruch każe przyznać, że 55-letni dziś aktor "przeżywa drugą młodość", ale nie o młodość tu chodzi, a właśnie o dojrzałość. Choć wciąż odruchowo o człowieku dobiegającym sześćdziesiątki myślimy "starszy", prawda jest inna: ci tak zwani "filmowi seniorzy" mają się dziś pewnie dobrze jak nigdy wcześniej, a dojrzałość jest nową młodością.

Rówieśnikiem Reevesa, a przy okazji polskim aktorem dłużej niż od dwóch dni, jest choćby Cezary Pazura. Bohater "13. posterunku" i "Kilerów" nigdy nie był przystojniakiem, jeśli oglądać się za nim na ulicy, to dopiero teraz. Polskim Belmondem został Andrzej Chyra, w przybliżeniu rówieśnik obu panów, a w młodości bynajmniej nie amant, ale typ śliski i nieprzyjemny – komornik w filmie pod tym samym tytułem i negatywny bohater głośnego "Długu" Krzysztofa Krausego.

Kiedy zaczęliśmy w redakcji dyskutować o tym temacie, pojawił się wątek dyskryminacji kobiet. W końcu to panie dotkliwiej odczuwają zmiany cielesne za degradujące. Potwierdzają to tezy takie jak ta, że kobiety, jakoby, najbardziej podobają się mężczyznom, kiedy same mają 23 lata – niezależnie od grupy wiekowej mężczyzn. Dane te pochodzą jednak z książki "Dataclysm" Christiana Ruddera, który jest jednym z założycieli portalu randkowego OKCupid, bodaj najbardziej znanego do czasu, kiedy na świecie zapanował Tinder.

Jeśli satysfakcja, to tylko po czterdziestce

Czy więc możemy traktować jako wiarygodne liczby podsumowujące kliknięcia facetów w telefonicznej apce? I jak w takim razie traktować wyniki długofalowych badań psychologicznych, z których wynika, że w większości aspektów życia satysfakcję osiągamy dopiero po czterdziestce? Kobiety przyznają po latach, oceniając całe swoje życie, że dopiero w tym wieku doszły do najbardziej satysfakcjonującego współżycia. W wieku 69 lat osiągamy szczyt zadowolenia z życia, w wieku 74 (tak!) – satysfakcji z ciała, w wieku 82 lat – psychologicznego dobrostanu. Dowodzą tego badania Centre of Economic Performance z Niemiec.

I liczby te dotyczą zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Gdyby chcieć wskazać jeszcze jedną aktorkę, która jest bohaterką dnia w połowie czerwca 2019 roku, będzie to pewnie Meryl Streep. Jej występ w pierwszym odcinku nowego sezonu "Wielkich kłamstewek" daje nadzieje na serialową rolę, o której już dziś mówi się kultowa. Ale Streep, dziś 69-letnia, nabrała wiatru w żagle dopiero po 50-tce.

Jako młoda aktorka była szarą myszką i nikt nie opisywał jej mianem "legendarnej" aktorki, ale kiedy – po przekroczeniu tego wieku, czyli w nowym tysiącleciu – zagrała w "Diabeł ubiera się u prady", "Godzinach" i "Mamma Mia" – we wszystkich tych rolach przyćmiewając młodsze partnerki ekranowe i grając raczej stateczne panie – stała się jedną z czołowych gwiazd Hollywood.

Telimena i Zosia

Ten motyw doświadczonej, pewnej siebie kobiety, która stanowi alternatywę dla spłoszonej młódki, to oczywiście nic nowego. Właśnie tak Telimenę – jako z początku atrakcyjną alternatywę dla Zosi – ukazał Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu". W ekranizacji Andrzeja Wajdy rolę tę wzięła na siebie Grażyna Szapołowska, przekonując widzów, że pięćdziesięciolatka tak właśnie może się jawić młodzieńcowi, który po studiach wraca do rodziców na wakacje. Młodzieńca tego grał zaś Michał Żebrowski, amant przez całe życie, ale dziś dobiegający pięćdziesiątki symbol atrakcyjności, co zresztą niewątpliwie docenia jego piętnaście lat młodsza żona Aleksandra.

Wszystkich ich, pięćdziesięcio- i sześciesięciolatków, trudno dziś oczywiście nazwać seniorami. Już w 2012 roku Judith Graham, prowadząca blog skierowany do starzejących się osób, poskarżyła się na łamach "New York Timesa", że sugerują jej zmianę niefortunnego tytułu. W swoim opracowaniu Światowa Organizacja Zdrowia przypomniała, że w 1875 roku brytyjskie prawo za osobę starszą uznawało "każdego po 50. roku życia", a prawo ONZ uznaje jako ogólnie traktowany próg wiek lat 60.

Opracowanie z 2002 roku zaznacza jednak: "Proces starzenia jest oczywiście biologiczną rzeczywistością, która ma swoją własną dynamikę, w dużym stopniu pozostającą poza kontrolą człowieka. Jest też jednak związane ze znaczeniem, jaki społeczeństwo nadaje starości".

Wojowniczy jak emeryt

I właśnie to znaczenie, ten właściwy sens starości, zmienia się na naszych oczach. Rodzice dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatków, czyli pokolenie, które w Stanach Zjednoczonych nazywa się baby boomers (pokoleniem wyżu demograficznego), jako pierwsi konsumowali owoce powojennego dobrobytu. Dziś wyraźnie widzimy, że nasze babcie były babciami w dosłownym znaczeniu – lepiły pierogi i wspominały stare czasy w bujanym fotelu.

Babcie i dziadków naszych dzieci stać – i coraz częściej będzie stać – na coś zgoła innego. Keanu Reeves będzie bohaterem zabijacko-napadalskiej gry komputerowej. Aktor ma coś, o czym marzą nastolatkowie zafascynowani jedną z najbardziej oczekiwanych gier przyszłego roku: wizerunek pewnego siebie, silnego łobuza, który ma tyle energii, by – jak zapowiada w zwiastunie gry – "podpalić miasto".

Dwadzieścia lat temu młody Keanu Reeves w "Matriksie" potrzebował trzech filmów, by w ogóle uwierzyć, że jest kimś więcej niż bateryjką do komputera.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (21)