Moda7 rzeczy, których nie wiecie o marce Moschino

7 rzeczy, których nie wiecie o marce Moschino

7 rzeczy, których nie wiecie o marce Moschino
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aleksandra Kisiel

Moschino, marka stworzona na początku lat osiemdziesiątych, przeżywa renesans. Wszyscy kojarzą ekstrawaganckie kolekcje z ostatnich kilku lat: suknie balowe z postaciami z kreskówek, linię inspirowaną lalką Barbie czy opakowaniami przedmiotów codziennego użytku. I choć nazwa Moschino jest rozpoznawalna, wiele szczegółów z nią związanych to wiedza, którą posiadają tylko ci szczególnie zainteresowani.

1 / 7

Mos-co?

Obraz
© Materiały prasowe

Pierwsze wyzwanie związane z Moschino to kwestia prawidłowego wymówienia nazwy. Problem mają z tym Anglicy, Polacy czy Amerykanie. Głównie dlatego, że zapominają, iż marka obecnie prowadzona przez Jeremy’ego Scotta wywodzi się z Włoch, nie z USA. Zatem mówimy o „moskino”, nie „moszino”. Prawda, że od razu lepiej brzmi?

2 / 7

Gianni i Franco

Obraz
© Materiały prasowe

Założycielem marki był włoski projektant Franco Moschino (1950-1993). Urodzony niedaleko Mediolanu najpierw próbował swoich sił jako malarz, następnie dorabiał w charakterze ilustratora mody. I pewnie na takim związku z modą by poprzestał, gdyby nie Gianni Versace. Od 1971 do 1976 roku Franco pracował jako rysownik w domu mody Versace. Brat Donatelli dostrzegł jego talent i namawiał do pracy nad własną marką. Franco długo kazał czekać na swoją pierwszą kolekcję. Zadebiutował dopiero w 1983 roku i do końca życia twierdził, że nie jest projektantem. – Jestem malarzem, dekoratorem – tłumaczył w rozmowie z „The New York Times” w 1991 roku.

3 / 7

Modny satyryk

Obraz
© Materiały prasowe

Media kochały Franco Moschino. Już jego pierwsza kolekcja pokazała, że mają do czynienia z kontestatorem mody, który w przeciwieństwie do pozostałych projektantów nie bierze swojego zawodu zbyt serio. Nazywany „nadwornym błaznem”, „chłopcem”, a nieraz – „enfant terrible” bezbłędnie punktował środowisko „ofiar mody”. Jednym z jego najsłynniejszych projektów była biała, męska koszula z długaśnymi rękawami mierzącymi ponad trzy metry, która do złudzenia przypominała kaftan bezpieczeństwa. Na plecach widniał napis: „For Fashion Victims Only” (tylko dla ofiar mody).

4 / 7

Kiepski krawiec

Obraz
© Materiały prasowe

Kreacje Moschino choć kontrowersyjne, były doskonale skrojone. Nie była to jednak zasługa samego Franco, który zupełnie nie znał się na tworzeniu wykrojów i technicznej stronie projektowania. Rysował swoje pomysły, a następnie sztab krojczych i szwaczek zamieniał jego wizje w rzeczywistość. Moschino bardzo zależało na najwyższej jakości jego kreacji. – Zabawne ubrania muszą być ekstremalnie dobrze zrobione, bo stąd bierze się szyk. Łatwo być zabawnym na T-shircie, ale mądrzej jest wykorzystać futro z norek. W końcu gdyby kawior był tańszy, smakowałby o wiele mniej interesująco – mówił w rozmowie z brytyjskim „GQ”.

5 / 7

Parodysta Chanel

Obraz
© Materiały prasowe

Moschino nieustannie kpił z wymuskanego, luksusowego świata mody. Mocno naraził się Karlowi Lagerfeldowi, gdy postanowił skopiować słynny pudełkowy żakiet Chanel. W miejsce klasycznego, złotego łańcuszka wstawił jednak napis: „This is a Waist of Money" (gra słów talia/strata pieniędzy). Co ciekawe, żakiety i płaszcze w stylu Chanel ozdobione groteskowo dużymi, złotymi łańcuchami przez lata pojawiały się w kolekcjach Love Moschino – tańszej linii domu mody.

6 / 7

Ukochana marka gwiazd

Obraz
© Getty Images

Jeszcze zanim na czele firmy stanął Jeremy Scott, a miało to miejsce w 2013 roku, gwiazdy i arystokracja pokochały Moschino. Księżna Diana uwielbiała projekty włoskiej marki, a Zara Philips, wnuczka królowej Elżbiety, założyła sukienkę Moschino na ślub księcia Karola i Camili Parker-Bowles. Po drugiej stronie Atlantyku marka cieszy się równie dużą popularnością. Michelle Obama, która stara się promować przede wszystkim rodzimych projektantów, uległa czarowi Moschino i jedną z kreacji założyła na spotkanie z papieżem. Odkąd kreatywną władzę w firmie objął Amerykanin, gwiazdy pop zaczęły tłumnie pojawiać się na pokazach marki i w jej projektach. Moschino stworzyło kreacje na trasę koncertową dla Kylie Minogue czy Madonny.

7 / 7

Ubrana w zapach

Obraz
© Materiały prasowe

Akcesoria Moschino (choćby słynne etui na telefon w kształcie misia) i zapachy są źródłem największych dochodów marki. Nic dziwnego. Zarówno gadżety, jak i perfumy są zabawne, nietuzinkowe i pozwalają choć na chwilę spojrzeć na świat z dystansem. Ostatni zapach marki – Fresh Couture – jest tego najlepszym dowodem. Bo ciężko być śmiertelnie poważną, gdy sięgasz po zapach zamknięty w butelce podobnej do spryskiwacza do szyb, prawda?

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)