Afera metkowa. La Mania w ogniu krytyki. "Doszło do publicznego naruszenia interesu naszej firmy"
Kolejna polska marka, która została wzięta pod lupę. La Maina musi stawić czoła kryzysowi wizerunkowemu po tym, jak wyszło na jaw, że akcesoria z ich kolekcji nie są produkowane w Polsce. Dyrektor zarządzający grupą La Mania wydała oświadczenie.
Po głośnej aferze z Veclaim Jessiki Mercedes, wiele marek, które zapewniały, że tworzą swoje projekty wyłącznie w Polsce, zostały wzięte pod lupę. Okazało się, że nie tylko firma blogerki ma coś za uszami. A sformułowanie "wyprodukowano w Polsce" powinno być opatrzone gwiazdką.
Dochodzenie w sprawie standardów dotarło również do Joanny Przetakiewicz i jej firmy La Mania. Dziennikarz Bartek Fetysz udostępnił na swoim profilu na Facebooku screeny wiadomości od rozczarowanej klientki butiku, która otrzymała czapkę z kolekcji z metką "Made In Bangladesh". Dodatkowo do przesyłki był dołączony list, zapewniający, że produkty są szyte w Polsce.
Afera metkowa. La Mania tłumaczy się ze swoich produktów
"Dziękujemy, że razem z nami wspierasz polską gospodarkę". BangLAdesz - nowe miasto w świętokrzyskim. A Ty? Masz już jakościową La czapkę? – skomentował ironicznie dziennikarz.
Marka natychmiast odpowiedziała na zarzuty, w wiadomości prywatnej wyjaśniła, że wszystkie ich ubrania są wytwarzane w Polce z wyjątkiem akcesoriów.
W oświadczeniu Katarzyny Jakackiej, dyrektor zarządzającej grupą La Mania, czytamy, że doszło do publicznego naruszenia interesu firmy. "Jej działania biznesowe zostały przedstawione w sposób nieprawdziwy i obraźliwy, co narusza jej chronione dobra osobiste. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z przykładem hejtu internetowego".
"To, że La Mania Home, jak chyba każdy sklep, nie jest producentem wszystkich sprzedawanych towarów, jest oczywiste. Nie mamy huty szkła ani porcelany. Współpracujemy z różnymi producentami, którzy spełniają najwyższe wymogi i jesteśmy z tego bardzo dumni. Mało tego, taką współpracę mamy zamiar rozwijać. Tak jest też w przypadku polskiej huty Julia, która ma 150 lat tradycji i wytwarza fantastyczne produkty najwyższej jakości. Na dziś mogę powiedzieć, że nasze interesy prawne zostały rażąco naruszone i jest to przedmiotem stosownego postępowania".
Dalej w oświadczeniu czytamy: "Jeśli chodzi o produkty La Mania Fashion, to sprawa jest prosta i prosimy nie ulegać manipulacji. Jesteśmy domem mody, a 95. proc tego, co sprzedajemy. produkujemy w Polsce, w polskich szwalniach. Wszystkie ubrania produkowane są w Polsce. Wyjątkiem są tylko niektóre akcesoria jak np. czapki. Stanowi to jedynie 5 proc. naszej sprzedaży. Jesteśmy na rynku od 10 lat, na przestrzeni tego czasu obserwujemy, że jakość i wachlarz produktów i usług oferowanych przez polskich dostawców i producentów jest na bardzo wysokim poziomie. Od początku dobieraliśmy najlepszą jakość dla naszych klientów, tak np. jeszcze kilka lat temu dzialiśmy niektóre swetry za granicą ze względu na świetną jakość wełny. Z czasem udało nam się znaleźć znakomitego dostawcę z Łodzi i jesteśmy z tego bardzo dumni".
Internauci nie poprzestali na czapkach. Chwilę później do sieci trafiła informacja o tym, że produkty z serii La Mania Home są produkowane w polskiej hucie Julia. Producenci szybko odnieśli się do tych zarzutów i z dumą oświadczyli, że to prawda, a co więcej są bardzo zadowoleni z tej współpracy.
"Huta Julia jest manufakturą o ponad 150-letniej historii wytwarzania szkła. Od lat cenimy możliwość współpracy z wieloma prestiżowymi partnerami krajowymi i zagranicznymi. Tak jest również w przypadku La Mania Home. Dzięki takiej współpracy udaje nam się dotrzeć do klientów ceniących najwyższej światowej klasy rzemiosło oraz popularyzować piękno polskiego szkła. Kooperacja między Hutą Julia a La Mania Home zarówno w przeszłości, jak i obecnie układa się wzorowo. Wszystkie szczegóły wspólnych projektów stanowią tajemnicę handlową. Z naszej strony niniejsze oświadczenie wyczerpuje poruszoną sprawę" – dowiadujemy się z oficjalnego maila.
Zobacz także: Aleksandra Kisiel mówi urodzie. Jak zadbać o cerę?