Anna Sekielska: "Kiedyś mi przeszkadzało, że ludzie widzieli we mnie żonę Sekielskiego"
"Tomek zawsze mi powtarza, że jestem jak żona mafiosa – że on nie mógłby mnie zostawić, bo byłam z nim w najgorszych, najbardziej krytycznych momentach życia i wiem o nim dużo" – powiedziała Anna Sekielska w rozmowie z magazynem "Uroda Życia".
11.06.2019 | aktual.: 11.06.2019 09:59
Anna Sekielska udzieliła ostatnio obszernego wywiadu magazynowi "Uroda Życia". Mówiła w nim m.in. o tym, jak wygląda jej małżeństwo z dziennikarzem. Jego małżonka wyznała, że kiedyś przeszkadzało jej to, że ludzie widzieli ją jedynie jako "żonę Tomka Sekielskiego". Dziś jej to już nie przeszkadza.
"Wiem, że jestem mu niezbędna do tego, żeby mógł robić swoje. Zawsze mi powtarza, że jestem jak żona mafiosa – że on nie mógłby mnie zostawić, bo byłam z nim w najgorszych, najbardziej krytycznych momentach życia i wiem o nim dużo. Tomek nie ukrywa przede mną spraw, którymi się zajmuje, ale ja nauczyłam się włączać w uszach szum, kiedy prowadzi rozmowy, które wymagają najwyższej dyskrecji" – powiedziała Sekielska.
Żona dziennikarza zdradziła również, co jej zdaniem jest najtrudniejsze w byciu żoną Sekielskiego. Twierdzi, że jej mąż jest niepoprawnym artystą – zapomina PIN-u do karty i musi mieć bałagan na biurku.
Sekielska zdradziła również, że para miała aż trzy podejścia do ślubu. Pierwszy raz nie udało się z powodu wizyty papieża w 1999 roku.
"Tomek musiał jechać do pracy. Drugi termin zarezerwowaliśmy w kościele na placu Trzech Krzyży, ale o nim zapomnieliśmy – ksiądz zadzwonił do nas na telefon stacjonarny, który odebrał brat Tomka i powiedział, że on o żadnym ślubie nic nie wie, a państwa młodych nie ma. Dopiero za trzecim razem – w 2000 roku – wreszcie się udało" – powiedziała żona dziennikarza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl