GwiazdyAnna Seniuk zostawiła dla niego narzeczonego. Zapłaciła za to wysoką cenę

Anna Seniuk zostawiła dla niego narzeczonego. Zapłaciła za to wysoką cenę

Anna Seniuk od ponad 30 lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Ogromną sławę przyniosła jej rola Magdy Karwowskiej w serialu Jerzego Gruzy "Czterdziestolatek". W młodości kochali się w niej wszyscy koledzy ze szkoły teatralnej, ale żadnemu nie dała szansy, ponieważ nie chciała wiązać się z aktorem.

Anna Seniuk nie marzyła o karierze aktorki
Anna Seniuk nie marzyła o karierze aktorki
Źródło zdjęć: © PAP | Witold Rozmys�owicz

25.05.2022 10:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Anna Seniuk zagrała w wielu filmach i spektaklach teatralnych. Jest niezwykle charyzmatyczną aktorką, dlatego wciąż cieszy się zainteresowaniem ze strony widzów i reżyserów. Jak sama przyznaje, potrafi w 12 minut ubrać się, uczesać i umalować. Jej koledzy po fachu przyznają, że to prawdziwe mistrzostwo świata w teatrze. Jak wyglądało życie rozchwytywanej aktorki?

Kariera aktorki była jej przeznaczeniem

Urodziła się w 1942 r. w Stanisławowie. W książce "Nietypowa baba jestem" wspomina, że dzieciństwo kojarzy się jej z ciągłymi przeprowadzkami. Jej rodzice jeździli po Polsce w poszukiwaniu pracy i mieszkania.

"Tym sposobem cała rodzina rozproszyła się po całym kraju. Dziadkowie, wujkowie, każdy osiedlał się tam, gdzie mógł. My co kilka lat zmienialiśmy miejsce zamieszkania, ja szkołę, koleżanki, kolegów. Nauczyłam się więc, żeby za bardzo nie przyzwyczajać się do miejsc i ludzi" - wyjaśniała.

Nigdy nie marzyła o pracy aktorki. Była nieśmiałą i spokojną osobą, dlatego szukała zawodu, który będzie pasować do jej temperamentu. Chciała studiować historię sztuki i konserwować zabytki. Do zmiany planów namówiła ją polonistka z krakowskiego liceum.

Egzamin do PWST wspomina jak przez mgłę. Poproszono ją o scenkę, podczas której miała urządzić komisji awanturę. To było dla niej nie lada wyzwanie. Po krótkiej rozgrzewce cicha z natury Anna zaczęła wrzeszczeć na zebranych w sali profesorów.

Jako studentka zwracała uwagę niezwykłym talentem i urodą. Szybko znalazła sobie także kilku adoratorów. Jednym z nich został Jan Nowicki. Natomiast fotograf Wojciech Plewiński nazwał ją "chodzącą pokusą". Spotykała się z prawnikiem i inżynierem, choć obie relacje nie przetrwały próby czasu. Seniuk wielokrotnie podkreślała, że nie chce spotykać się z aktorami. Podczas studiów zdobyła tytuł Miss Juwenaliów oraz została wybrana na "Najmilszą studentkę Krakowa".

Pracę zaczęła w Teatrze Starym, gdzie szkoliła aktorskie umiejętności pod czujnymi oczami całego zespołu. Zyskała tak dużą popularność wśród widowni, że ktoś kilka razy wybijał szyby w gablotach, żeby ukraść stamtąd jej zdjęcie.

Rola w "Czterdziestolatku" przyniosła Annie rozpoznawalność
Rola w "Czterdziestolatku" przyniosła Annie rozpoznawalność© PAP | Witold Rozmys�owicz

Były narzeczony chciał zabić jej męża

Po latach życia w Krakowie Seniuk przeniosła się do Warszawy, gdzie związała się z teatrem Ateneum. Aktorka była wtedy w poważnym związku. Mieszkała z narzeczonym, z którym miała już ustaloną datę ślubu. Jej plany na przyszłość zmienił Maciej Małecki. Anna zauroczyła się kompozytorem już po pierwszym spotkaniu. Poznali się w telewizyjnym studiu, gdzie Seniuk miała zaśpiewać piosenkę z przedstawienia "Oko".

"W sali prób czekał na mnie młody człowiek w niebieskiej koszuli. Był przystojny, ale za pierwszym razem nie zrobił na mnie wrażenia" - wspominała.

Po pół roku spotkali się ponownie i wtedy między nimi zaiskrzyło. Aktorka zerwała zaręczyny, ale narzeczony nie chciał tak łatwo oddawać ukochanej innemu mężczyźnie. Godzinami wyczekiwał jej pod mieszkaniem. Któregoś dnia próbował wejść do środka i zabić Małeckiego. Sytuacja przeraziła Seniuk. Postanowiła ze względów bezpieczeństwa nie spotykać się z ukochanym. Gdy do rubryki towarzyskiej miała trafić informacja o jej ślubie, poprosiła o zmianę daty i godziny, żeby uniknąć kłopotów.

Anna Seniuk i Maciej Małecki szybko się w sobie zakochali
Anna Seniuk i Maciej Małecki szybko się w sobie zakochali© East News

Wysoka cena za miłość

Seniuk i Małecki pobrali się 13 lutego 1971 r. Od początku trwania małżeństwa kobieta musiała iść na pewne ugody. Zamiast roli Jagny w "Chłopach" wybrała podróż poślubną.

"1 marca miały się zacząć zdjęcia, które miały trwać rok. Okrągły rok. Wiosna, lato, jesień, zima. Wszystkie dni miałabym zajęte. Stwierdziłam: wyszłam za mąż i chciałabym pojechać w podróż poślubną. Ta radość, chęć spędzenia tego czasu we dwoje były bardzo silne" - tłumaczy w biografii.

Decyzja miała bardzo wysoką cenę. Seniuk dostała od branży filmowej wilczy bilet. Reżyserzy dostali wręcz nakaz, aby nie angażować aktorki do swoich produkcji. Skutek był taki, że Anna nie otrzymała żadnej propozycji roli przez dwa lata. Pomoc zaoferował jej Gustaw Holoubek, dzięki któremu aktorka otrzymała drugą szansę od środowiska.

Otrzymała dwie znaczące w jej karierze role, dzięki którym zyskała ogromną popularność. Seniuk wystąpiła bowiem w serialu "Czarne chmury" i "Czterdziestolatek". Zajęta karierą Anna nie miała już czasu na życie rodzinne, co nie spodobało się jej mężowi. Sukcesy partnerki sprawiały, że czuł się niedowartościowany. Po latach porzucił żonę dla młodszej kochanki, zostawiając ją samą z dwójką dorastających dzieci.

Aktorka miała problemy nie tylko w miłości. W 1993 r. zdiagnozowano u niej nowotwór piersi. - Dotknęłam piersi i poczułam, że mam stwardnienie. Było duże, bardzo duże, wielkości kurzego jaja. Mogłam usunąć sam guz, bez amputacji piersi. Ale profesor powiedział, że lepiej usunąć całą pierś, bo to zwiększa pewność - powiedziała w rozmowie z Show.

Anna wygrała walkę z rakiem i rozwiodła się z Maciejem Małeckim. Ich rozstanie komentowały portale plotkarskie, spekulując, czy małżeństwo da sobie drugą szansę. Pisano, że aktorka chce spędzić z Małeckim resztę życia. Byli partnerzy zakopali wojenne topory.

Obecnie Seniuk jest szczęśliwą babcią i nie wyobraża sobie życia bez swoich wnuków: Tosi, Franka, Felicji i Ignacego. - Jestem babcią tradycyjną, XIX-wieczną. Kiedy wnuki są przeziębione, biegnę do nich z sokiem malinowym - powiedziała w rozmowie z Tele Tygodniem.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Komentarze (43)