Depresja to podstępna choroba, bo często trudno ją rozpoznać. Zazwyczaj wydaje nam się, że to taki stan w którym nie mamy ochoty podnieść się z łóżka. Tyle że wcale tak nie musi być. Depresja to również pogłębiające się uczucie smutku, wycofania i drażliwości. W depresji łagodnej (subdepresji) podstawowe objawy mają słabe nasilenie, dlatego bywają bagatelizowane. Może pojawić się zmęczenie, zniechęcenie, gorszy apetyt, zła jakość snu.Jeśli jest nieleczona, nasila się; w terapii najczęściej stosuje się farmakologię i psychoterapię. Warto sięgnąć również po naturalne antydepresanty, które pełnią nieocenioną rolę w walce chorobą, a także w jej zapobieganiu.
Pamiętaj o warzywach i owocach
Latem stragany uginają się pod ciężarem świeżych sezonowych owoców i warzyw, więc o zdrową dietę pełną roślinnych produktów wówczas nietrudno. Zimą musimy jednak poświęcić nieco więcej uwagi naszemu jadłospisowi i pamiętać, by na talerzu nie zabrakło różnorodnych warzyw, m.in. buraków, dyni lub marchwi, które zawierają dużo beta-karotenu. To składnik będący potężnym przeciwutleniaczem, który chroni przed wolnymi rodnikami mającymi rakotwórcze działanie. Nasz mózg jest bardzo wrażliwy na szkodliwe działanie wolnych rodników, a te są szczególnie aktywne, gdy jesteśmy narażeni na długotrwały stres.
Naukowcy z Uniwersytetu Las Palmas de Gran Canaria dowiedli, że dieta bogata w warzywa, owoce i orzechy nie tylko chroni przed otyłością, ale także przed depresją. W badaniach wzięło udział ponad 15 tys. osób, które przystępując do kontroli, nie miały żadnych objawów zaburzeń zdrowia psychicznego. Kwestionariusze dotyczące sposobu odżywiania wypełniali na początku badań oraz po 10 latach. Po upływie średnio 8,5 roku depresję zdiagnozowano u 1550 uczestników. W największym stopniu ze zmniejszeniem ryzyka rozwoju choroby związane było spożywanie warzyw, owoców i orzechów oraz unikanie mięsa i słodyczy (źródeł tłuszczów pochodzenia zwierzęcego i tłuszczów trans). U uczestników, którzy w czasie trwania obserwacji zmienili swoje nawyki żywieniowe na zdrowsze, nastąpił wyraźny spadek ryzyka rozwoju depresji.
Domowy niezbędnik:
Witamina zamiast słońca
Zimą szczególnie doskwiera nam brak słońca, które jest najtańszym antydepresantem. Pod wpływem promieni słonecznych w naszym organizmie produkowana jest witamina D, która jest jedną z najważniejszych witamin niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Oprócz wielu istotnych właściwości wpływa ona na poprawę humoru. Uczeni z Univeristy of Texas Southwestern Medical Center w Dallas dowiedli, że jej niedobór powoduje przygnębienie, huśtawkę nastrojów, kłopoty ze snem oraz zmęczenie. Amerykańscy naukowcy są zdania, że depresja często rozwija się u osób właśnie z niskim poziomem witaminy D w organizmie.
Także brytyjscy eksperci z Uniwersytetu w Bristolu doszli do wniosku, że dzieci i młodzież z wyższym stężeniem tej witaminy są o 10 proc. mniej narażone na prawdopodobieństwo wystąpienia depresji. W ich przypadku wzrasta również szansa, że na depresję nigdy nie zachorują.
Szacuje się, że około 90 proc. Polaków cierpi na niedobory tej witaminy, dlatego tak ważna jest suplementacja. W tym wypadku dieta to za mało.
Antydepresyjne słodkości
W końcu dobra wymówka dla jedzenia czekolady - jest świetnym antydepresantem. Oczywiście ta zdrowa, czyli gorzka. Jedzenie gorzkiej czekolady pobudza produkcję endorfin w organizmie, czyli tzw. hormonów szczęścia. W czekoladzie obecny jest także magnez – ten z kolei zwiększa odporność na stres. Z badań opublikowanych w magazynie „Journal of Proteome Research” wynika, że jedzenie dziennie 40 g tego przysmaku (przez dwa tygodnie) redukuje poziom hormonów stresu u osób odczuwający silny niepokój.
W czekoladzie obecny jest także tryptofan, związek chemiczny uwalniający serotoninę. Ta z kolei znana jest ze swojego antydepresyjnego działania. Również serotoninę nazywa się hormonem szczęścia – badania dowiodły, że ma ogromne znaczenie w procesie antydepresyjnym, a poza tym wykazuje zbawienne działanie nasenne. W czekoladzie znajduje się też anandamid, który poprawia samopoczucie, działa relaksująco i wyciszająco. Co ciekawe, anandamid wywołuje w mózgu podobny efekt jak… konopie indyjskie.
Filiżanka kawy na dobry nastrój
Dobra wiadomość dla wielbicieli małej czarnej. Także ona chroni przed depresją. Potwierdzili to uczeni z Harwardzkiej Szkoły Medycznej. Eksperci po przebadaniu 50 tys. ochotniczek, dowiedli, że kobiety, które piją dwie filiżanki kawy dziennie, mają dobry nastrój i rzadziej chorują na depresję. W czasie badania (10 lat) 2607 kobiet popadło w depresję. Okazało się, że im więcej kawy piły, tym mniejsze było ryzyko, że zachorują – w porównaniu do kobiet pijących jedną filiżankę lub mniej tygodniowo. Te, które raczyły się 2-3 filiżankami dziennie miały o 15 proc. niższe ryzyko popadnięcia w depresję. 4 filiżanki gwarantowały 20 proc. spadek.
Naukowcy tłumaczą to faktem, że kofeina powoduje zmiany w chemii mózgu, stymulując układ nerwowy. Zwiększa także energię, pobudza organizm i wpływa na poprawę nastroju.
Ruszaj się na świeżym powietrzu
Chociaż teraz w wielu rejonach Polski po wyjściu z domu jesteśmy narażeni na wdychanie smogowych zanieczyszczeń, to walcząc z depresją warto jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. Na sezonową depresję znacznie częściej zapadają osoby, które dużo czasu spędzają w zamkniętych pomieszczeniach. Najlepsze rezultaty da ruch poza domem. Eksperci z University of Colorado Boulder są zdania, że aktywność fizyczna zmniejsza lęk, nawet jeśli jest to ruch wymuszony, a nie dobrowolny. Amerykańscy naukowcy są przekonani, że nawet dzieci, które mało się ruszają, są bardziej narażone na depresję.
Doceń siostrę
Na ten czynnik nie mamy wpływu, ale warto wiedzieć, że przed tą podstępną chorobą chroni także… posiadanie siostry. Uczeni z amerykańskiego Brigham Young University w Provo na podstawie badań zaobserwowali, że dziewczynki, które mają siostrę, rzadziej odczuwają lęki i chorują na depresję. Częściej natomiast czują się kochane, co wpływa na ich nastrój i podejście do życia – a różnica wieku między siostrami nie ma większego znaczenia. Przy okazji badania dowiodły, że posiadanie rodzeństwa, nawet jeśli nie jest to siostra, sprzyja dobrej kondycji psychicznej.