Blisko ludziAseksualni chcą związku, ale nie chcą seksu

Aseksualni chcą związku, ale nie chcą seksu

Aseksualni chcą związku, ale nie chcą seksu
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
09.11.2011 09:06, aktualizacja: 14.11.2011 18:13

Mówią o sobie "asy", czyli aseksualni. Część z nich domaga się, by ich orientację uznać za czwartą, po hetero-, homo- i biseksualizmie. I choć seks ich po prostu nie interesuje, to nie znaczy, że każdy z nich całe życie chce spędzić w pojedynkę, że rezygnują z dzieci i rodziny. Bo, jak sami twierdzą, co prawda nie czują popędu, ale przecież mają uczucia. Tyle, że znalezienie drugiej połówki to dla "asa" nie lada wyzwanie.

Mówią o sobie "asy", czyli aseksualni. Część z nich domaga się, by ich orientację uznać za czwartą, po hetero-, homo- i biseksualizmie. I choć seks ich po prostu nie interesuje, to nie znaczy, że każdy z nich całe życie chce spędzić w pojedynkę, że rezygnują z dzieci i rodziny. Bo, jak sami twierdzą, co prawda nie czują popędu, ale przecież mają uczucia. Tyle, że znalezienie drugiej połówki to dla "asa" nie lada wyzwanie.

Anthony F. Bogaert, seksuolog z Kanady, przebadał kilka lat temu 19 tys. Anglików w wieku od 16 do 50 lat. Na pytanie o potrzebę seksualną 1 proc. ankietowanych odpowiedziało: „nigdy nie odczuwałem pociągu do żadnej z płci”. Naukowiec doszedł do wniosku, że to osoby aseksualne.

Na dodatek to nie tylko ludzka przypadłość. Aseksualizm można zaobserwować także wśród zwierząt. Badania przeprowadzone na baranach pokazały, że 2–3 proc. nie wykazuje żadnego zainteresowania ani owcami, ani innymi baranami. Jeszcze więcej jest aseksualnych szczurów – do 12 proc. Dlaczego jedni rodzą się z określonymi preferencjami seksualnymi, a inni w ogóle nie odczuwają pociągu do jakiejkolwiek płci?

- Powody aseksualizmu nie są jednoznacznie. Istnieje wiele prac, które genezy upatrują w traumatycznych doświadczeniach związanych z seksem (molestowanie seksualne). Inni mówią o przejęciu schematu rodzinnego, iż seks jest czymś złym, niestosownym. Może być też tak, iż wyzbycie się seksualności wytwarza się w wyniku potrzeby kontroli nad własnym życiem Mechanizm ten można porównać do zaburzeń odżywiania - chcę mieć poczucie sprawczości w życiu, w którym panuje chaos emocjonalny, to próbuję to regulować poprzez nie jedzenie. Wiele osób mówiących o swoim aseksualizmie twierdzi, iż żaden z wymienionych powodów nie miał miejsca, dlatego też trudno jest sklasyfikować to zjawisko i jego przyczyny - mówi Anna Mochnaczewska – Dzik, psycholog z Centrum Psychologi Integralnej „Integral” w Warszawie.

Orientacja, nie choroba

Aseksualni mówią wprost: nie chcemy leczenia, chcemy akceptacji. Walczą o to, żeby świat uznał ich za orientację seksualną i przestał traktować jak ludzi chorych. Kilka lat temu "asy" skrzyknęły się w internecie. Amerykanin David Jay, który w ogóle nie zna uczucia popędu płciowego, założył stronę AVEN (Asexual Visibility and Education Network). Dziś ma swoje oddziały w dwunastu krajach, w tym w Polsce. I marzy im się, żeby tak, jak dziś geje i lesbijki, mogli otwarcie mówić o swoich preferencjach seksualnych.

Na razie nie decydują się na "coming out". Buka nie raz pożałowała zupełnie przypadkowego wyjścia z szafy. Buka na forum AVEN wyznaje: Z moim ex mieszkaliśmy parę ładnych lat razem, dzieci się nie pojawiały, kłócić się nie kłóciliśmy, w ogóle nie było typowych walk damsko-męskich, które przeważnie po jakimś czasie, gdy opadnie zauroczenie, pojawiają się w związkach. Kumple, przyjaciele, wszystko zawsze normalnie można było przegadać. A to nie pasowało do schematu. No i ktoś w końcu wymyślił, puścił w eter i się poniosło. Przez następnych kilkanaście miesięcy znosiliśmy, jak z różnych stron wmawiano nam, że my wcale nie jesteśmy parą hetero. Tylko że ja jestem les, on gej, ale się bardzo przyjaźnimy, a razem mieszkamy, bo wygodniej i jest przykrywka dla otoczenia. Uwielbiałam to nagabywanie przy każdej okazji, "no nie martwcie się, my nikomu nie powiemy"... Dramat i farsa w jednym. Ciekawie jest słyszeć od innych, że lepiej wiedzą co ja czuję, co myślę, jak i z kim żyję, nie ma co...

Na portalu dla asów, mogą wymienić się doświadczeniami. Ale też znaleźć swoją drugą połówkę, bowiem związek asa z osobą, która czuje potrzeby seksualne najczęściej wiąże się z niespełnieniem jednej ze storn i przeważnie rozstaniem. Kobieta może udawać, że chce zbliżenia, a nawet, że ma orgazm. Tylko jak długo można oszukiwać i partnera, i siebie. Część asów może nawet osiągnąć podniecenie i odbyć stosunek, tylko, że on wcale im do szczęścia nie jest potrzebny. Inni nie chcą nawet o tym słyszeć.

As szuka asa

Aska 71 na forum AVEN pisze: Witam, u mnie w małżeństwie jest ten problem ja - as mąż - s. Seksualne niedopasowanie dużo nam psuje w małżeństwie. Nie rozmawiałam z mężem o moim byciu asem, bo i tak jest dużo innych problemów i nieporozumień. Rozważam, czy nie pozwolić mu na skoki w bok, bo on i tak otwarcie mówi, że poszuka sobie kogoś, jeśli jego potrzeby seksualne będą w małżeństwie niezaspokojone. Jest przynajmniej szczery, choć ta szczerość boli.

Marie dodaje: Kobieta to ma jeszcze inne podejście do seksu, wszystko zależy od jej cyklu miesięcznego, różne humory i inne takie, no ale facet - ten jak ma potrzebę, to nie odpuści. Dlatego wątpię, aby związek z seksualnym był dla mnie szczęśliwy.

Większość "asów" ukrywa, że seks to ostatnia rzecz, na jaką mają ochotę. Nawet najbliżsi o tym nie wiedzą. Wolą udawać, że ciągle boli ich głowa niż otwarcie powiedzieć, że seksu po prostu nie lubią. Boją się wykluczenia społecznego, samotności, rozpadu związku.

Buka pisze: Nie wydaje mi się, żeby to było dobre wyjście (związek z seksem) - dla sfery psychicznej obydwu stron. Ta "obojętna" z czasem poczuje się jednak jak kawałek mięsa, poczuje się niepełnowartościowa. (No chyba, że jest aż tak odporna psychicznie, jednak mi się to w głowie nie mieści...) Zaś ta "aktywna" chyba tez nie czuje się do końca fajnie, czując, że druga strona oddaje mu się jakoś mechanicznie, bez znaczenia, bez poczucia... czegokolwiek? Dla mnie to bardzo smutne. Jednocześnie w jakiś sposób podziwiam tych, którzy potrafili wypracować mechanizmy radzenia sobie ze sprawą. Głównie w sferze psychicznej i emocjonalnej akceptacji takiego, a nie innego wyjścia z sytuacji. Mnie by to chyba szybko zniszczyło.

- Jak w każdym związku, czy to będzie związek heteroseksualny, homoseksualny czy aseksualny podstawą satysfakcji jest wzajemne zrozumienie i zbieżność w oczekiwaniach. Seks jest jednym z elementów, który buduje bliskość między ludźmi, ale może również być powodem wielu napięć i konfliktów, jeżeli nie ma otwartej komunikacji między partnerami. Paradoksalnie więc, jeżeli obie strony są podobne w swoim aseksualizmie, taki związek może być nawet mocniejszy od tych, w których seks odgrywa ważną rolę – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik.

(mos/pho)

CZYTAJ WIĘCEJ:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (33)
Zobacz także