Autorytet pilnie poszukiwany
O problemach z dziećmi i młodzieżą szkolną słyszy się coraz więcej. Winowajców szuka się wszędzie. Zaczynając od szkoły, na kościele i otoczeniu kończąc. Młodzi ludzie są w tym wszystkim zagubieni, nie wiedzą, czym się w życiu kierować.
02.02.2007 | aktual.: 01.06.2010 00:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O problemach z dziećmi i młodzieżą szkolną słyszy się coraz więcej. Winowajców szuka się wszędzie. Zaczynając od szkoły, na kościele i otoczeniu kończąc. Młodzi ludzie są w tym wszystkim zagubieni, nie wiedzą, czym się w życiu kierować. Mało kto zauważa, że jedną z przyczyn zagubienia młodzieży jest brak wzorców. Niestety winni obecnej sytuacji są dorośli, którzy nie potrafią wskazać młodemu pokoleniu dobrej drogi.
Szkoła uczy czy wychowuje?
Dawniej to nauczyciele byli dla uczniów autorytetami, potrafili wzbudzić szacunek, przekazać swoje pasje i zainteresować przedmiotem. Oprócz sfery naukowej interesowali się również życiem uczniów, angażowali się w ich sprawy, starając się pomóc. Dziś, mało który uczeń zwraca się o radę do nauczyciela. Oczywiście nie można winić za to pedagogów, gdyż nie mają oni motywacji, by poświęcać swój czas osobistym problemom ich podopiecznych, poza tym trudności we wzbudzeniu szacunku nie zawsze wynikają wyłącznie z ich strony. Pewne jest więc jedno, szkoła dziś już nie wychowuje, nie uczy, jak żyć.
Polityków lepiej omijać
Kolejną płaszczyzną, na której dawniej można było szukać wzorców i bohaterów była władza. Dziś o takich osobach możemy jedynie poczytać w dziełach literackich z poprzednich epok, gdyż obecnie władza i osoby, które zabierają się za politykę, są wyśmiewane. Niekończące się afery z politykami w roli głównej oraz rodzące się z tego liczne dowcipy powodują, że nikt nie ocenia władzy w kategoriach wzorca moralnego. Z przykrością można stwierdzić, że w dzisiejszych czasach częściej te osoby wywołują uśmiech na ustach, niż wzbudzają jakikolwiek szacunek czy respekt. A co dopiero mówić o autorytetach! Podobnie wygląda sytuacja z osobami duchownymi. Coraz mniej młodych ludzi chodzi do kościoła i nie tam chce szukać autorytetów. Rodzina bez wartości
Wydawać by się więc mogło, że najbardziej odpowiedzialni i zainteresowani w przekazywaniu dobrych wartości młodym ludziom, powinni być ich rodzice. Niestety bardzo często również oni nie potrafią sprostać temu zadaniu. Wiecznie zabiegani, nie mający czasu dla swoich pociech, lub też bezkrytycznie zapatrzeni w swoje dzieci, nie są dla nich wzorcami postępowania. Do tego zwiększająca się liczba rozbitych rodzin oraz cała masa innych problemów, wobec których staje rodzina XXI wieku, powodują, że ognisko domowe nie stanowi już dla młodego człowieka ostoi i miejsca, w którym znajdzie wzorce do naśladowania. O problemach nie rozmawia się z mamą, ani z tatą a wręcz na odwrót – ukrywa się je, bo przecież oni i tak ich nie zrozumieją.
Rówieśnicy
Młody człowiek jest więc często osamotniony w swych poszukiwaniach. Pozostaje więc środowisko, w którym znajduje oparcie, gdyż tam każdy ma podobne problemy, niemal wszyscy natrafiają na podobne dylematy i posługują się tym samym językiem, słuchają ten samej muzyki, oglądają te same filmy i właśnie tam chcieliby odnaleźć wzorce. Niestety obecnie świat młodych ludzi to telewizja i Internet. Tam żyją w wirtualnej krainie, gdzie wartości są zachwiane, rządzą się własnymi prawami. Co więcej, nikt nie ingeruje w ten świat, młodzież ustala własną hierarchię, kieruje się w życiu tym, co wygodne i tym, co w danej chwili oferuje im świat komercji, gdzie wszystko można kupić. I to właśnie to, ile masz a nie jaki jesteś, staje się dla młodych ludzi priorytetem, ich nowym światem wartości. Dorośli często oceniają ludzi wedle ich zarobków, a nie w kategoriach moralności, dlatego też nie można się dziwić młodym ludziom, którzy tak właśnie interpretują świat. Odpowiedzialność rodziców
Coraz częściej zarówno filmy, muzyka jak i nawet literatura, są przesiąknięte niemoralnymi treściami, zatem naprawdę trudno jednoznacznie wskazać na domenę, którą możemy traktować jako ostoję wartości. Niestety obecnie nie rodzice, nie osoby publiczne, ani szkoła nie są dla młodych ludzi skarbnicą moralności. Coraz częściej mówi się, że żyjemy w świecie, którego moralność jest zachwiana. To, jak żyjemy jednak zależy od nas, a to, w jaki sposób będą żyć nasze dzieci, jest uzależnione wyłącznie od tego, czego je nauczymy. To my jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie młodego pokolenia, dlatego jeśli nie możemy polegać na żadnej instytucji państwowej ani na politykach, tym bardziej wzrasta rola rodziny, która powinna być dla dzieci wzorem na każdej płaszczyźnie. W dzisiejszych czasach zadanie, przed jakim stają rodzice, jest wyjątkowo trudne, na współczesnej rodzinie spoczywa więc ogromna odpowiedzialność.