Na depresję choruje na świecie ponad 350 milionów ludzi. W Polsce około 1,5 miliona. WHO szacuje, że w 2030 r. depresja będzie najczęstszą chorobą świata. Bartek Jędrzejak postanowił opowiedzieć swoją historię, by uświadomić społeczeństwo o konieczności korzystania z fachowej pomocy. Jak wyglądała droga do zdrowia słynnego pogodynka?
"Bałem się wychodzić z domu"
Depresja bywa bardzo podstępna. Często cierpią na nią pozornie pogodne osoby. W wywiadzie dla magazynu "Viva" celebryta opowiada, że w krytycznym momencie obawiał się o swoje życie. Pomogła mu wówczas mama, która jest psycholożką kliniczną.
"Płakała i ja płakałem, gdy opowiadałem jej, że dzień zaczynam od wymiotów, i że jak wchodzę do sklepu, to robi mi się niedobrze (…) Zadzwoniłem do mamy "jeśli to potrwa jeszcze dłużej, to chyba sobie coś zrobię". Bałem się, że coś mi się stanie we śnie, nie zamykałem na noc drzwi od domu, by ratownikom było łatwiej wejść, gdybym stracił przytomność i żeby nie musieli wyważać drzwi" - wyznał.
Okazało się, że przyczyna choroby leżała w stresie związanym z zakończeniem długoletniego związku i podjęciu dużego wyzwania zawodowego, jakim było prowadzenie "Big Brothera".
Czytaj też: "Ty potrzebujesz pomocy. Nie ogarniasz"
Misja Bartka Jędrzejaka
Prezenter mówi, że nie miała zamiaru opowiadać o swojej chorobie publicznie. Postanowił jednak dokonać swoistego "coming outu", by pomóc innym osobom zmagającym się z depresją.
"U nas w Polsce wszystko, co ma przedrostek psy: psychika, psycholog, psychiatra, choroba psychiczna, sprawia, że ludzie mówią: To po prostu wariat, i reagują na taką osobę jak na Hannibala Lectera. Wziąłem więc na siebie wielką odpowiedzialność, kiedy podczas Światowego Dnia Walki z Depresją przyznałem się: Tak, mam depresję, walczę z nią" - stwierdził.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
