Beata Kozidrak spotyka się z byłym mężem. Psycholog tłumaczy, jakie mogą być tego konsekwencje
Diwa polskiej piosenki została przyłapana w towarzystwie byłego męża Andrzeja Pietrasa, który podobno znowu zaczął nocować pod jej dachem. Renata i Mariusz również dali drugą szansę swoim byłym małżonkom i teraz opowiadają, jaki był finał ich zawiłej historii.
29.03.2019 | aktual.: 29.03.2019 17:45
W ostatnich dniach media obiegły najświeższe doniesienia z prywatnego życia Beaty Kozidrak. Piosenkarka jest widywana w towarzystwie byłego męża, chociaż minęły już trzy lata od ich rozwodu. Jak donosi "Fakt", rozstanie tak naprawdę naprawiło relacje między muzykami, ponieważ Kozidrak uświadomiła sobie, jak wiele Pietras dla niej znaczy.
Historia reaktywowania związku z osobą, z którą najpierw stanęliśmy obok siebie na ślubnym kobiercu, a później po przeciwnych stronach w sali rozpraw, brzmi trochę jak legenda miejska. Niby ktoś coś słyszał i prawie widział, ale tak naprawę nie ma żadnego namacalnego dowodu. Jednak jak się okazuje, są pary, którym udało się wejść drugi raz do tej samej rzeki i nie utonąć.
Dobrym przykładem jest Tomasz Oświeciński, ulubieniec Patryka Vegi. Aktor, dwa lata po rozwodzie, związał się ponownie ze swoją byłą żoną i twierdzi, że teraz są jeszcze bardziej szczęśliwą parą. Co więcej nawet rozważają ponowy ślub cywilny (kościelny już mają). "Dużo nam to pokazało i jesteśmy teraz innymi ludźmi. Może stało się to dlatego, że wzięliśmy ślub po 6 miesiącach znajomości (...) Może nie wszystko wiedzieliśmy o sobie i dlatego nie do końca nam się udało" - tłumaczył w mediach.
Razem źle, osobno jeszcze gorzej
48-letnia Renata z Płocka również zdecydowała się wrócić do byłego męża, z którym rozwiodła się po 14 latach małżeństwa. - Rozeszliśmy się, bo on zaczął chodzić po kasynach i wpędził nas w długi. Jednak gdy później widziałam, jak próbował wszystko naprawić i harował na dwóch etatach, stwierdziłam, że to jednak dobry człowiek – opowiada rozwódka w rozmowie z WP Kobieta.
Gdy po rozwodzie opadły negatywne emocje, Renata zaczęła dostrzegać, że lepiej jej było z Andrzejem niż bez niego. – Przeżyłam z nim prawie połowę swojego życia. Było wiele ciężkich chwil, ale też i mnóstwo dobrych – tłumaczy. – Dałam mu drugą szansę i nie żałuję, bo zrozumiałam, że już z żadnym mężczyzną nie zbudowałabym tak silnych więzi jak z Andrzejem – wyjaśnia i dodaje, że w styczniu minęły cztery lata od ich drugiego ślubu.
"Zostałem nieszczęśliwy i samotny"
Mariusz również wrócił do byłej żony, ale nie miał tyle szczęścia co Renata. Mężczyzna po rozwodzie związał się z nową partnerką, która szaleńczo się w nim zakochała. – Byłem szczęśliwy. Ewelina jest troskliwą i wyrozumiałą osobą. To była miła odmiana po Justynie, która z byle powodu robiła awantury, pyskowała i w ogóle mnie nie szanowała – opowiada 37-latek.
Gdy była żona Mariusza uświadomiła sobie, że minęły prawie dwa lata od rozwodu, a ona nadal jest sama, postanowiła odzyskać dawną miłość. – Zrobiła się tak cudowną kobietą i do tego stopnia ponownie zawróciła mi w głowie, że odszedłem od Eweliny – wspomina Mariusz.
Po roku sielanki zaczęły powtarzać się sytuacje sprzed rozwodu. - Justyna znowu była kłótliwa i egoistyczna. Wtedy dotarło do mnie, że ta kobieta tak naprawdę w ogóle się nie zmieniła, a jedynie uknuła misterny plan – opowiada rozczarowany 37-latek. - Znowu odszedłem, chciałem odzyskać tę, którą porzuciłem, błagałem ją na kolanach, by wróciła, ale nie chciała mnie znać. Zostałem nieszczęśliwy i samotny – dodaje.
Chemia to za mało
Zdaniem Moniki Dreger, psycholog i terapeutki par, ponowne związanie się z byłym współmałżonkiem wymaga dużej samoświadomości oraz przepracowania relacji od samego początku. – Jeśli doszło do rozwodu, to zakładam, że musiały być poważne powody. Rzadko ktoś decyduje się bez głębszej refleksji złożyć papiery rozwodowe. Jeśli para nie wyciągnie wniosków z przyczyn rozstania, to moim zdaniem za jakiś czas sytuacja się powtórzy – tłumaczy ekspertka.
Byli małżonkowie, którzy zdecydowali się ponownie związać, często nie potrafią obiektywnie spojrzeć na swoją znajomość. – Złe sytuacje trochę im się rozmywają i nie mają już tak intensywnego zabarwienia emocjonalnego. Natomiast te dobre wspomnienia uwypuklają się i przez to trochę zniekształca się cały obraz relacji – wyjaśnia Monika Dreger.
Z psychologicznego punktu widzenia drugie rany są jeszcze bardziej bolesne, bo rozczarowanie z powodu niewykorzystania przez ukochaną osobę ponownie danej szansy, potrafi na długo w nas ugrzęznąć.
Wchodząc drugi raz do tej samej rzeki zarówno jedna jak i druga strona musi uświadomić sobie, że istnieje małe prawdopodobieństwo zmiany zachowania czy cech charakteru partnera. – Trzeba przypomnieć sobie co nam przeszkadzało i trochę poskromić swoje potrzeby zmiany partnera – podkreśla psycholog.
Monika Dreger przytacza historię pary, która chciała wrócić do siebie po rozwodzie. – Podczas sesji okazało się, że mimo chęci nie są w stanie odbudować relacji. Niewątpliwie łączyła ich silna chemia, ale tylko na tym jednym filarze nie da się postawić związku – mówi ekspertka. – Finalnie wspólnie stwierdzili, że rezygnują, aby uniknąć bardzo prawdopodobnego poranienia – dopowiada.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl