Bądź dla siebie wyrozumiała, czyli jak się podnieść po rozwodzie
Choć decyzję o rozwodzie podejmuje się dziś zdecydowanie łatwiej i szybciej niż jeszcze dwadzieścia lat temu, rozstanie małżonków porównuje się często z żałobą, którą przeżywa się przynajmniej rok. Są i tacy, którzy przez całe życie nie potrafią pogodzić się z rozpadem zalegalizowanego związku.
19.08.2018 | aktual.: 20.08.2018 11:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozwód staje się powoli jedną z najpopularniejszych pozycji na sądowych wokandach. Powody rozpadu małżeństwa nie są zbyt skomplikowane. Pary najczęściej wymieniają niezgodność charakterów i zdradę. Druga z przyczyn kobiety dotyka najbardziej. Specjaliści są zdania, iż 9 na 10 Polek po nakryciu męża na zdradzie chce rozwodu, jednak im dłużej para jest ze sobą, tym trudniej się rozstać. Czym w życiu człowieka jest rozwód i czy warto walczyć o małżeństwo, pytamy Joannę Grużewską, psycholog i psychoterapeutkę z Ośrodka Psychoterapii i Psychoedukacji Busola w Gdańsku.
Statystyki mówią, że obecnie rozpada się niemal co drugie małżeństwo. Najczęściej pary decydują się na rozwód, ale często też na separację. Gdzie szukać przyczyny tego stanu? Może ludzie są zbyt młodzi, kiedy się pobierają? Wczesny ślub i szybki rozwód – czy to częsty scenariusz?
W swojej praktyce nie znajduję potwierdzenia dla takiego scenariusza. Wręcz przeciwnie – mam wrażenie, że obecnie pary najczęściej decydują się na sformalizowanie związku po dość długim okresie bycia razem. Czasem decyzja o ślubie może pojawić się szybciej, na przykład wówczas, gdy w drodze jest dziecko. W tym drugim przypadku zdarza się, że gdy okres narzeczeństwa i bycia razem, zanim pojawi się potomstwo, był wyjątkowo krótki, szanse na poważny kryzys w związku są większe.
Czyli okres, który dawniej nazywano narzeczeństwem, jest ważny?
To właśnie czas bycia we dwoje jest często dla małżeństwa źródłem ich zasobów jako pary, skarbnicą wspólnych romantycznych wspomnień i budowania fundamentów w związku – okresem, z którego czerpią siłę w trudnych chwilach.
Z badań amerykańskiej psycholog Judith S. Wallerstein, która zainteresowała się tematem rozwodów i życia po rozwodzie, wynika, że co trzecia kobieta i co czwarty mężczyzna uznają rzeczywistość porozwodową za smutną i bez satysfakcji. Jest jednak coś jeszcze – bliscy, którzy często nie rozumieją powodów rozstania. Czy kiedy ludzie się rozwodzą, szczególnie w młodym wieku, stają się dla całej rodziny wielkim rozczarowaniem?
- Oczywiście zależy od tego na jak duże oczekiwania wobec swoich dorosłych dzieci pozwalają sobie ich rodzice. To zresztą dość złożony problem, ale najczęściej rozwód pary oznacza większy lub mniejszy kryzys w całej rodzinie. Pojawia się lęk – u dzieci o przetrwanie rodziny i ich własny los, u dziadków o kontakty z wnukami, część rodziny może przeżywać konflikt wynikający z poczucia lojalności i przymusu opowiedzenia się po którejś ze stron.
Jak sobie poradzić z taką sytuacją?
Dobrze jest dać czas rodzinie na oswojenie się z nową sytuacją i jednocześnie asertywnie zadbać o własne granice, dać sobie prawo do nietłumaczenia się ze swojej decyzji, jeśli pomimo prób rozmowy nadal spotykamy się z brakiem akceptacji, czujemy się niezrozumiani i oceniani.
Pozostańmy na chwilę przy ludziach młodych, którzy decydują się na rozwód zaledwie po dwóch czy pięciu latach małżeństwa. Jak traktują rozstanie i jak sobie po nim radzą? Często potrzebują pomocy specjalistów?
Rozwód wiąże się najczęściej z bardzo dużym stresem i wiek nie ma tu znaczenia. Niemal u wszystkich pojawiają się uczucia takie jak ból, żal, rozpacz, poczucie porażki. Jest to często sytuacja kryzysu psychicznego, dlatego warto skorzystać wówczas z pomocy specjalisty – psychologa lub psychoterapeuty. Jeśli pojawiają się objawy depresyjne, choćby bezsenność, stale obniżony nastrój, utrata wagi lub nadwaga, myśli o śmierci, należy udać się także na wizytę u psychiatry. Okazuje się, że ważne w tym czasie jest poczucie wsparcia ze strony najbliższego otoczenia, ale także poczucie stabilnej sytuacji zawodowej.
Mówi się, że pięć pierwszych lat po ślubie to najtrudniejszy czas, w którym ludzie się docierają. Czy jeśli para przetrwa wspólnie ten okres, zwiększa prawdopodobieństwo, że dalsze życie upłynie w szczęściu, a małżeństwo przetrwa?
Myślę, że to pytanie do socjologa biegłego w tym temacie, choć słyszałam niedawno o teorii mówiącej, że współcześnie coraz częściej par rozchodzi się w ciągu czterech lat od urodzenia pierwszego dziecka, ponieważ nie udaje im się przejść od stanu zakochania do tzw. stanu głębszej miłości.
Co więc ze starszymi małżeństwami, u których nie można powiedzieć o braku przejścia od stanu zakochania do stanu głębszej miłości? Rozwodzą się równie często jak młodzi? Jak starsi radzą sobie po rozwodzie? Co im pomaga?
Małżeństwa z dłuższym stażem rzadziej korzystają z pomocy specjalistycznych ośrodków psychoterapii. Osoby, które zdecydowały się na rozwód w starszym wieku, korzystają jednak czasem indywidualnie z pomocy psychoterapeutów, aby poradzić sobie z trudnymi uczuciami związanymi z rozstaniem czy też poszukać w sobie zasobów, które pomogą im z większą odwagą spojrzeć w przyszłość. Rozważają zasadność wejścia w kolejny związek lub też możliwość życia w pojedynkę. Słyszałam kiedyś o pewnej starszej osobie, która swoje pierwsze spotkanie z psychologiem zaczęła od słów: "Jestem tu, żeby porozmawiać z kimś mądrym, czyli z sobą". Myślę, że temu właśnie może służyć psychoterapia w sytuacji, w której głównym powodem zgłoszenia się po pomoc jest kryzys spowodowany rozstaniem.
Można więc w prosty sposób odpowiedzieć na pytanie, jak się podnieść po rozwodzie, jak się otrząsnąć? Czy przy pomocy specjalisty łatwiej przejść przez trudny okres?
Okres po rozwodzie może przypominać czas żałoby. W tym wypadku ta żałoba dotyczy utraty związku, ważnej w życiu relacji. Poczucie straty dotyczyć może nie tylko odejścia bliskiej osoby, ale także iluzji, marzeń i planów dotyczących wspólnej przyszłości. W świadomym przeżyciu tego stanu i odbudowaniu swojej wiary w dobrą przyszłość może pomóc regularny kontakt z psychologiem lub psychoterapeutą lub cierpliwa obecność kogoś bliskiego, kto chętnie nas wysłucha, potowarzyszy nam w smutku czy nawet rozpaczy. Niektórym osobom z tym szczególnym pożegnaniu pomagają rytuały – napisanie listu, spakowanie wspólnych fotografii czy pamiątek do pudełka, przetopienie obrączki w złoty naszyjnik. Ważne, by rytuał miał charakter osobisty, a pomysł wypłynął od osoby, której dotyczy. Zachęcam, by nie ulegać presji tak zwanego szybkiego pozbierania się, próbom zagłuszania trudnych uczuć pracą ponad siły czy używkami. Żałoba to coś, co prawdopodobnie prędzej czy później będzie domagało się od nas przeżycia. Gdy nie dajemy sobie prawa do przeżycia swoich uczuć, wówczas mają prawo pojawiać się objawy psychosomatyczne, jak bóle brzucha, migreny, nawet dolegliwości gastryczne. Warto więc dać miejsce swoim emocjom, zaakceptować je. Ale jednocześnie zadbać o siebie, pozwolić sobie na robienie rzeczy, które pomagają nam czuć się lepiej, na odpoczynek czy nicnierobienie. To trudny czas i ma prawo takim być. Warto być dla siebie wyrozumiałym. W najtrudniejszych chwilach pomaga świadomość, że żałoba to przejściowy okres w życiu i kiedyś się skończy.
Czy przyjaźń między byłymi małżonkami po rozwodzie jest możliwa?
Aby stworzyć dobrą relację po rozwodzie potrzebna jest wola obydwu stron. Warto o tym pamiętać. Często wymaga to ujawnienia różnych trudnych uczuć do siebie nawzajem, wzięcia swojej części odpowiedzialności za nieudany związek, czasem też jakiejś formy zadośćuczynienia. To często żmudna praca, ale czasem naprawdę warto się na nią zdobyć. Zwłaszcza wówczas, gdy byłych małżonków czeka wspólne wychowywanie dzieci.
Kiedy warto się rozstać?
Jako psychoterapeutka niezwykle rzadko pozwalam sobie na wyrokowanie o tym, kto powinien być razem, a kto nie. W przypadku problemów zachęcam klientów do zajęcia się nimi i poszukania rozwiązań. Są jednak wyjątkowe sytuacje, gdy na przykład w związku dzieje się przemoc, a para nie wykazuje chęci współpracy nad przerwaniem zachowań przemocowych. Wówczas terapeuta ma prawo odmówić dalszej terapii i jest to wyraźny sygnał dla klientów, że zmiana na lepsze jest w tej sytuacji raczej niemożliwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl