Beata Tyszkiewicz radzi emerytom: trzeba żyć w luksusie
Nazywana jest pierwszą damą polskiego kina. Wielokrotnie wcielała się w role arystokratek, media wciąż zachwycają się jej stylem bycia. Beata Tyszkiewicz niedawno przyznała, że "prawdziwa dama powinna pić i palić". Teraz postanowiła dać życiowe rady polskim emerytom.
- Nie trzeba się sobą zajmować i się w siebie wsłuchiwać. To warunek. Nie należy się zdrowo odżywiać, tylko pysznie, pić kawę, palić papierosy i robić to, na co się ma ochotę. Życie powinno składać się z samych przyjemności - mówi na łamach „Kobiety i Życia”.
Uważa też, że praca w wieku emerytalnym może być zbawienna. - To jedyna gwarancja, że kobieta będzie miała czas dla siebie. Nieprawda, że ma się go dopiero na emeryturze. Zaczyna się podrzucanie wnuków, angażowanie nas w nie nasze sprawy. Nie dawać się angażować. Czerpać z życia garściami. Żyć w luksusie. Trzeba tylko wiedzieć, co jest dla nas prawdziwym luksusem. To może być święty spokój lub tylko wybrani ludzie wokół nas albo robienie tylko tego, co sprawia nam przyjemność. Luksusem jest to, by żyć przyzwoicie - dodaje.
Jak według niej manifestuje się bycie damą? - Uważam, że dama pije, pali i przeklina, to jest moja recepta na damę. Nic złego w tym nie widzę. Potrafię mieć ze sobą na różnych przyjęciach taką małą srebrną piersióweczkę, bo czasem się trzeba rozgrzać, a czasem się postawi – mówi Tyszkiewicz.
Dodajmy, że aktorka na łamach czasopisma „Kobieta i Życie” prowadzi rubrykę pt. „Uroda życia”, w której udziela życiowych rad czytelnikom. Czytelnicy pytają m.in., czy wypada iść na bankiet bez osoby towarzyszącej, zasięgają porad w sprawach rodzinnych konfliktów.
Zobacz także: Beata Tyszkiewicz: na przyjęcia zabieram ze sobą piersióweczkę