ModaBiała królewna czy szalona artystka?

Biała królewna czy szalona artystka?

Wrzesień jest miesiącem, w którym wiele par chętnie decyduje się na wejście w związek małżeński. Wszystko dlatego, że w jego nazwie jest litera „r” przynosząca szczęście. Do tego szczęścia jest oczywiście potrzebna oprawa w postaci pięknej sukni. Takiej, w której każda panna młoda będzie wyglądać pięknie i czuć się światowo – a to znaczy również modnie.

Biała królewna czy szalona artystka?
Źródło zdjęć: © Irmina Kubiak

18.09.2010 | aktual.: 18.09.2010 14:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wrzesień jest miesiącem, w którym wiele par chętnie decyduje się na wejście w związek małżeński. Wszystko dlatego, że w jego nazwie jest litera „r” przynosząca szczęście. Do tego szczęścia jest oczywiście potrzebna oprawa w postaci pięknej sukni. Takiej, w której każda panna młoda będzie wyglądać pięknie i czuć się światowo – a to znaczy również modnie.

Nie oszukujmy się – pan młody jest naszym „dodatkiem” i jego strój zawsze dopasowywany jest do naszego. Nawet kwiatek do butonierki dostaje taki, jaki istnieje w wiązance ślubnej! Wielu projektantów zajmuje się (lub chce się zajmować) właśnie ubieraniem pań na tę najważniejszą okazję w życiu, ale moda na suknie ślubne rządzi się swoimi prawami.

Od zawsze funkcjonowały obok siebie dwa nurty: jeden bardzo tradycyjny, czyli suknia piękna, bogata i najczęściej w stylu królewny (wtedy pan młody najczęściej występuje we fraku, a przy skromniejszych ślubach - w smokingu), oraz drugi trzymający się trochę tradycji, ale bardziej modny i to przez duże „M”. Ten drugi jest o tyle ciekawy, że posiada zdecydowanie większe pole do popisu, także w przypadku stroju kandydata na męża.

Nowoczesna panna młoda nie musi już posiadać sukni z trenem, aby każdy widział jej urok z daleka. W obecnych czasach liczy się styl. Bez względu na to czy suknia będzie w klimacie Anny Kareniny, greckiej bogini czy absolutnie nowoczesnej i zwariowanej „artystki” najważniejsza jest konsekwencja. Tą konsekwencją czasem można zaskoczyć najbliższych. Nie jest przecież zakazane wystąpienie w sukni innej niż śnieżnobiała. Bardzo pięknie wyglądają biele z lekkim zabarwieniem innego koloru. To może być tzw biel śmietankowa, kolor ecru lub po prostu biel z odrobiną różu.

W obecnym sezonie niepodważalnie króluje blady odcień różu cielistego (najbardziej zbliżony do jasnej karnacji). Bardzo często w tym kolorze występują buty. W ten sposób mogą być „niewidoczne” i nie występują na pierwszym planie. Dzięki temu to suknia zaczyna grać pierwsze skrzypce, a to co podkreśla jej inność, to czasem jakiś drobiazg w zupełnie innym kolorze; cienki pasek, wstążka ect…

Na zdjęciu: Pokaz mody autorstwa Agaty Wojtkiewicz, która ubierała do ślubu już kilku celebrytów. Są też oczywiście inne propozycje przełamania bieli pozwalające pozostać w klimacie ślubnym. Dla bardziej odważnych dam zaryzykuję propozycję założenia butów (lub innych drobnych dodatków) w zupełnej opozycji do bieli. Brzmi to niewiarygodnie, ale efekt jest wyjątkowy, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia z osobą, która z jednej strony powinna podporządkować się tradycjom rodzinnym (biała suknia z welonem ), ale nie chce także być stłamszona zbyt mocnym przywiązaniem się do obrazka pary młodej, jaki widnieje w domach większości naszego społeczeństwa.

Tu następuje też moment na podjęcie decyzji: czy kupić gotową suknię ślubną czy też powierzyć zaprojektowanie tej jedynej i niepowtarzalnej designerowi. Wybór szycia sukni u projektanta z pewnością pozwoli na odkrycie swojego „ja” bardziej, niż podczas dopasowywania gotowej sukni w salonie - nawet jeśli zostanie ona sprowadzona z renomowanego domu mody zajmującego się ślubami dziewczynki.

Teraz głowę panny młodej ozdabia się żywymi kwiatami lub po prostu biżuterią (diademy, przypinki z kryształami Swarovsky ect..). Czasem może to być awangardowa fryzura, która tak jak makijaż jest bardzo ważnym dopełnieniem całości i musi współgrać z całością. Na podkreślenie zasługuje fakt, że nowoczesna panna młoda nie powinna wyglądać jak przysłowiowa beza z filmu Disneya. Moda na kobiecą niezależność spowodowała, że nawet w ten wyjątkowy dzień odchodzi się od wizerunku kobiety-księżniczki.

Oczywiście, każdej z nas pasuje inny image, ostateczna decyzja należy do nas. Ponieważ każda z przyszłych panien młodych musi podjąć decyzję jak chce wyglądać w ten dzień, ze świadomością, że jego dokumentacja przetrwa wiele lat i będzie musiała stawić czoła upływowi czasu i zmieniającej się modzie. Ale chyba na tym między innymi polega zabawa z modą, bo czym byłoby oglądanie starych zdjęć, gdyby nie było czego komentować?

Komentarze (0)