Bliskość trzeba pielęgnować
Na dobre i na złe. W szczęściu i w nieszczęściu. Tak bliscy, że choć dwoje to przecież jedno – już na zawsze. I wszystko byłoby pięknie, gdyby życie było bajką. A że życie bajką nie jest, każdy z nas miał zapewne okazję przekonać się na własnej skórze. Bliskość w związku nie jest czymś, co jest nam dane raz na zawsze. Trzeba ją pielęgnować.
21.09.2010 | aktual.: 23.09.2010 10:58
Na dobre i na złe. W szczęściu i w nieszczęściu. Tak bliscy, że choć dwoje to przecież jedno – już na zawsze. I wszystko byłoby pięknie, gdyby życie było bajką. A że życie bajką nie jest, każdy z nas miał zapewne okazję przekonać się na własnej skórze. Bliskość w związku nie jest czymś, co jest nam dane raz na zawsze. Trzeba ją pielęgnować.
Wydaje Ci się zapewne, że znasz swojego partnera na wylot. Wiesz czego pragnie, o czym myśli, czego się boi, a za czym tęskni. Zapominasz czasami, że Twój partner tak samo jak Ty zmienia się. Nie ma w tym nic złego. Człowiek powinien się zmieniać, ponieważ tylko w taki sposób może się rozwijać. Ważne by za tą zmianą podążać, by niczego w relacji między dwojgiem kochających się ludzi nie zacząć uznawać za coś, co jest i będzie takie już na zawsze.
Prawdziwa czy pozorna?
To ważne, żeby znać partnera i być otwartym na to, by poznawać go ciągle od nowa. Jednak taka znajomość partnera nic nie wniesie do Waszej relacji, jeśli najpierw nie poznasz dobrze samej siebie.
Najważniejsze jest, aby każdy z nas w pewnym momencie swojego życia, uświadomił sobie kim on sam jest, czego od życia pragnie, co lubi, co kocha, na czym mu zależy. Nie jest to takie proste, bo wymaga długoletniej, wnikliwej obserwacji siebie, refleksji nad samym sobą. Większość z nas w pogoni za pracą, karierą, przyjemnościami zapomina o sobie, o tym kim jest i w tym pędzie, chaosie nagle zakochuje się i postanawia związać się z drugą osobą, nie wiedząc do końca, czego oczekuje od związku i czego wymaga od partnera – mówi Urszula Stachowiak, psycholog.
Nieznajomość siebie, swoich potrzeb i oczekiwań prowadzi do tego, że relacja budowana z partnerem jest tylko pozornie bliska. W gruncie rzeczy naginasz się i dostosowujesz do potrzeb partnera, zapominając o swoich potrzebach, co prędzej czy później doprowadzi do sytuacji, kiedy poczujesz, że związałaś się z kimś kto kompletnie Cię nie zna. I tu właśnie dochodzimy do meritum. Osoba ta nie mogła Cię poznać, ponieważ Ty wcześniej nie poświęciłaś czasu, by poznać samą siebie.
Przecież to on niczego nie rozumie!
Zdarza się, że pomiędzy dwojgiem teoretycznie bliskich sobie ludzi dochodzi nagle do nieporozumień i konfliktów. Często nawet pytanie „o co się kłócicie?” nie pomaga, ponieważ żadna ze stron nieporozumienia nie jest w stanie określić, co tak naprawdę jest przyczyną nieporozumienia. A ta bywa często głęboko ukryta i zwykle to nie drobiazg, o który teoretycznie kłócą się partnerzy, jest bezpośrednią przyczyną konfliktu. Oboje partnerzy twierdzą, że się kochają i tylko „nie potrafią się dogadać. Dlaczego tak się dzieje?
Porozumienie nie jest możliwe, ponieważ w gruncie rzeczy sami nie wiemy, czego tak naprawdę od partnera chcemy i oczekujemy. Wydaje nam się, że znamy siebie, tylko ten „niedobry” partner nas nie rozumie. Gdy pojawiają się nieporozumienia w związku, warto najpierw poświęcić czas sobie samemu, pójść na spacer, wyjechać na weekend i zastanowić się dokąd zmierzam i czego oczekuję od związku, od partnera, ale także od siebie, od życia. Dopiero po zastanowieniu się nad sobą warto rozpocząć poważną rozmowę z partnerem. Usiąść razem, przypomnieć sobie, jak zaczęła się Wasza miłość i czego wówczas pragnęliście dla siebie. Ważne jest, aby podczas tej rozmowy nie obwiniać siebie nawzajem, że Ty miałeś robić to, a już tego nie robisz, bo pewnie mnie już nie kochasz. Warto najpierw spojrzeć na siebie i powiedzieć, czego ja nie robię, nie mówię… - radzi Urszula Stachowiak.
Nie pielęgnujcie złych praktyk
Niezależnie od tego, jaka jest obecnie sytuacja między Wami pamiętajcie, że każdy nawet najdrobniejszy konflikt czy zwykłe nieporozumienie trzeba rozwiązywać na bieżąco, kiedy tylko się pojawi. Nie próbujcie dojść do porozumienia, kiedy targają Wami zbyt silne emocje, ale też nie odkładajcie problemu na bliżej nieokreślone „później”. Nie chcesz w emocjach powiedzieć czegoś, czego będziesz żałować? Powiedz o tym partnerowi. Powiedz, że musisz się uspokoić i że chcesz porozmawiać o sprawie za godzinę, czy dwie.
Coś co trwa krótko i jest wyjaśnione od razu, można szybko zmienić i już nie popełniać tych samych błędów. Gorsze jest tłumienie w sobie żalu, negatywnych emocji, nieporozumień, bo w pewnym momencie okaże się, że jest ich tyle, że nie wiadomo od czego zacząć rozmowę, co najpierw zmienić i wydaje się to wówczas już niemożliwe i w ogóle nawet nie zaczynamy rozmowy, bo przecież już nie warto – przypomina Urszula Stachowiak.
Pielęgnuj bliskość
Pułapka w jaką wpada wiele par z kilkuletnim stażem polega właśnie na tym, że wydaje się im, że skoro spędzają ze sobą każdą wolną chwilę (bo przecież razem mieszkają), to znaczy że są sobie bliscy. Taka bliskość jest jednak bliskością pozorną. Tymczasem budowanie prawdziwej relacji wymaga odrobiny zaangażowania. Zrobienia czegoś unikalnego tylko we dwoje, rytuałów, które przypieczętowują wyjątkowość łączących nas więzi.
Ustalcie, że raz w miesiącu robicie coś tylko dla siebie. Zapominacie o pracy, przyjaciołach, dzieci oddajecie pod opiekę w dobre ręce, a sami wybieracie się na randkę. Nieważne, czy wyjdziecie do kina, na spacer czy partię tenisa. Ważne, żebyście spędzili ten czas tylko ze sobą tak, jak lubicie najbardziej – radzi psycholog, Urszula Stachowiak.