Blogerki-muzułmanki, które przełamują tabu
Piszą o rozwodach, noszeniu hidżabu, a nawet o seksie – w internecie blogi muzułmanek zbierają co raz większe grono czytelników. Ich wpisy poruszają nie tylko intymne szczegóły z ich życia, ale i kontrowersyjne tematy.
18.08.2015 | aktual.: 18.08.2015 11:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Piszą o rozwodach, noszeniu hidżabu, a nawet o seksie – w internecie blogi muzułmanek zbierają co raz większe grono czytelników. Ich wpisy poruszają nie tylko intymne szczegóły z ich życia, ale i kontrowersyjne tematy, tradycyjnie uważane za tabu w ich społeczeństwie. Te blogerki nie wiedzą co to tabu.
Historie muzułmanek wypełniają media po brzegi. W Wielkiej Brytanii codziennie mówi się o dziewczynach, które decydują się wyjechać za granicę, by poślubić żołnierzy ISIS. Brytyjska dziennikarka, Alia Waheed, postanowiła dotrzeć do blogerek, które przełamują stereotypowe postrzeganie muzułmanek. Opisują one prawdziwe życie w konserwatywnym społeczeństwie i problemy z jakimi się borykają. Jednak ich kultura stara się je często uciszyć.
Mamy dość siedzenia cicho
Dostęp do mediów społecznościowych dał im dodatkową siłę do pisania.
Maryam Din – lesbijka i muzułmańska feministka, prowadzi bloga „Five Pillars and Six Colours”. Wstawia tam swoje notki dotyczące seksualności, religii i kultury.
- Media społecznościowe to dla mnie bezpieczna strefa. Tam też zdarzają się negatywne komentarze, tak samo jak w prawdziwym życiu. Doświadczyłam rasizmu i islamofobii od nie-muzułmańskiej społeczności, ale też homofobii ze strony muzułmanów – mówi w wywiadzie dla „Telegraph” Din.
Jak mówi blogerka, kobiety stają się bardziej otwarte.
– Mamy dość siedzenia cicho – dodaje.
Głos sprzeciwu
Mehreen Baig, 25-letnia nauczycielka z Londynu, zdecydowała, że nie będzie ukrywać swojego imienia pod wpisami.
- Mój blog istniał na początku jako pamiętnik, w który mogłam przelewać swoje uczucia i frustracje – mówi Baig.
Jej teksty trafiają do grona ponad 10 tys. czytelników. Wśród nich znaleźć można humorystyczne opisy systemu aranżowanych małżeństw, wykorzystywania seksualnego w pracy i bycia osądzaną za brak hidżabu.
- Moja mama była przerażona, że jestem taka szczera i bezpośrednia w swoich opiniach. Ale mój blog reprezentuje moje uczucia. Nie czuję nienawiści do nikogo, nie jest to też przejaw braku szacunku. Gdybym wiedziała, że robię coś złego, nie podpisywałabym się pod tym – dodaje blogerka.
Mehreen Baig uważa, że ukrywanie się nie idzie w parze z samoakceptacją i dumą z własnych dokonań. Media skupiają się jedynie na historiach maltretowanych muzułmanek, a to według niej stereotyp, który nie odnosi się do większości kobiet.
Rozwiedziona, fantastyczna
Część blogerek, widzi w swoich stronach idealną terapię na poważne problemy. Laila Ali postanowiła, że będzie pisała o rozwodach wśród małżeństw muzułmańskich, po tym, jak sama szukała odpowiedzi na dręczące ją pytania.
- Byłam bardzo zraniona, kiedy dowiedziałam się że mój mąż mnie zdradza. Przeszukiwałam fora, by skontaktować się z kimś, kto był kiedyś w takiej sytuacji jak ja. Znalazłam mnóstwo informacji o rozwodach, ale żadne nie odnosiły się do muzułmanek – wspomina Ali.
Stwierdziła, że może jej wpisy przydadzą się komuś w przyszłości.
- Jesteśmy zmęczone tym, że mówią nam jak się zachowywać. Rozwód był najgorszym momentem w moim życiu. My, rozwódki, jesteśmy uważane przez innych za nietaktowne i wzgardzone – dodaje.
md/ WP Kobieta