Bode Miller z żoną nie mogli powstrzymać łez. Tak zginęła ich córeczka
Bode Miller, mistrz olimpijski w narciarstwie alpejskim, w czerwcu stracił niespełna 2-letnią córkę Emeline. Amerykańska telewizja wyemitowała wywiad z nim i z jego żoną Morgan. Opowiedzieli o szczegółach wypadku ze łzami w oczach.
Zajawka 10-minutowej rozmowy była poruszająca, dziś pokazano całą rozmowę. Bode Miller trzymał żonę za rękę, kiedy mówiła, jak doszło do tragicznego wypadku. 19-miesięczna Emeline utonęła w basenie u przyjaciół rodziny. Morgan na wizji analizowała ostatnie chwile dziewczynki.
– Nagle zrobiło się dziwnie cicho – powiedziała żona Millera dziennikarce. – Byłam w trakcie rozmowy, ale coś mnie tknęło, poszłam do pokoju, gdzie byli chłopcy i zapytałam: "Co się dzieje z Emeline?". Zanim mogli odpowiedzieć, spojrzałam na drzwi do ogrodu. I moje serce zamarło – dodała. Jej męża nie było wtedy u jej boku.
Morgan Miller wybiegła na zewnątrz i zobaczyła córkę unoszącą się na wodzie. Kobieta natychmiast wskoczyła do basenu, potem zadzwoniła po pogotowie. Ratownicy natychmiast przybyli na miejsce, ale reanimacja dziecka się nie powiodła. Dzień później Emeline została odłączona od aparatury podtrzymującej życie i zmarła.
– Nie ma dnia, żebym nie modliła się o powrót do tamtej chwili. Chciałabym wszystko zmienić – wyznała Morgan. – Jedyne, co teraz mamy, to szansa, by zmienić życie innych rodziców – dodała. Razem z mężem chcą uświadamiać o zagrożeniu utonięciem, które, jak podkreślają, jest najczęstszą przyczyną śmierci małych dzieci. – Ty jako rodzic nie unikniesz odpowiedzialności za swoje dzieci. I to jest najtrudniejsze do przełknięcia – powiedział Bode.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl