Borjomi – w gruzińskim zdroju
Niewiele zostało z dawnej świetności uzdrowiska, gdy było ulubionym kurortem carskich oficerów. Najpiękniejszy jest w Borjomi park zdrojowy, który jesienią mieni się wszystkimi odcieniami złota, czerwieni i brązów.
08.11.2011 16:46
Niewiele zostało z dawnej świetności uzdrowiska, gdy było ulubionym kurortem carskich oficerów. Najpiękniejszy jest w Borjomi park zdrojowy, który jesienią mieni się wszystkimi odcieniami złota, czerwieni i brązów. I przede wszystkim we wrześniu jest tu pusto, więc aby napić się legendarnej wody nie trzeba stać w długiej kolejce.
Tutejsze źródła mineralne znane są od tysiąca lat. Sto lat temu podczas prac wykopaliskowych odkryto siedem kamiennych wanien pochodzących z pierwszego tysiąclecia naszej ery, co może świadczyć, że drogocennej wody używano wówczas raczej do kąpieli niż do picia. Później na długie lata zapomniano o zdrowotnych źródłach, aż do czasów, gdy po raz kolejny zostały odkryte przez carskich oficerów.
Jak to się stało, że zasmakowali oni w wodzie z Borjomi – istnieje kilka historii. Jedna mówi o pułkowniku Popowie z chersońskiego pułku grenadierów, którego pułk w 1829 roku stacjonował w okolicy. Żołnierze podczas karczowania lasu odkryli źródło wody mineralnej. Wodę te nabrali do butelek i zawieźli pułkownikowi, który cierpiał na chroniczny nieżyt żołądka. Pułkownik pił wodę i czuł się coraz lepiej, a gdy jego stan się poprawił, zaczął opowiadać o cudownych właściwościach wody z Borjomi. W miejscu, gdzie biło źródło nakazał zbudować łaźnię i niewielki domek dla siebie. W 1841 roku do Borjomi przywiózł swą chorą córkę Katarzyne namiestnik carski na Kaukazie Jewgienij Gołowin. Historia milczy, na co chorowała dziewczyna, ale woda musiała jej pomóc, bo namiestnik nazwał źródło na cześć córki Jekatierińskim.
Wkrótce odkryto drugie źródło, a carski urzędnik ochrzcił je swoim imieniem. Dziewięć lat później w Borjomi powstaje park wód mineralnych, a w 1854 rozpoczyna się budowa pierwszej rozlewni. Tymczasem sława właściwości zdrowotnych wody wybiega daleko poza Kaukaz i dociera do dworu carskiego. Gdy namiestnikiem zostaje brat cara Aleksandra II – Nikołaj Romanow – Borjomi przeżywa prawdziwy rozkwit. On sam i syn budują tu swoje letnie rezydencje. I o ile Romanow ojciec stawia drewniany, dwupiętrowy pałacyk, na polecenie jego starszego syna pośród gór i cienistych lasów powstaje okazały pałac w renesansowym stylu. Od tego czasu Borjomi znalazł się we władaniu Romanowów, którzy nie żałowali środków finansowych, aby stworzyć kurort z prawdziwego zdarzenia. W czasach sowieckich zmieniły się elity wypoczywające w kurorcie, ale Borjomi wciąż cieszyło się sławą.
Dzisiaj po dawnej świetności Borjomi pozostało niewiele, a opuszczone i zdewastowane budynki sprawiają przygnębiające wrażenie. Po resztkach zachowanych kunsztownych zdobień można wyobrazić sobie, jak wyglądały pałace Borjomi w czasach carskich, a w parku zdrojowym codziennie grała orkiestra. Miasto kandydowało do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 roku, i chociaż decyzja o przegranej zapadła kilka lat temu, w Borjomi wciąż na ścianie bloku wisi ogromny, wyblakły i łuszczący się ze starości plakat, przedstawiający gruziński kurort jako organizatora.
Najpiękniejszy jest park zdrojowy z pięknymi drzewami, które we wrześniu mienią się całą paletą jesiennych barw. We wrześniu jest tu pusto, a po alejkach przechadzają się nieliczni kuracjusze.
W pijalni nalewam osławionej wody. Smak ma specyficzny – i nie każdemu odpowiada – ale ponieważ to „samo zdrowie”, wypijam bez zmrużenia oka.
(mpi/sr)