Brytyjka poświęciła się wychowywaniu dzieci i dostała odszkodowanie. Ewelina i Marcin chcieliby takiego rozwiązania
Absolwentka Cambridge wywalczyła od męża 400 tys. funtów rekompensaty za rezygnację z własnej kariery adwokackiej na rzecz wychowywania dwójki wspólnych dzieci. Sytuacja miała miejsce w Wielkiej Brytanii. Czy w Polsce pojawią się podobne wyroki?
04.03.2020 | aktual.: 04.03.2020 21:33
Małżeństwo Brytyjki trwało dekadę. 40-letnia dziś absolwentka Cambridge miała ambitne plany na rozwój zawodowy. Gdy na świecie pojawiły się dzieci, zajęła się ich wychowaniem. Jej związek nie przetrwał jednak próby czasu. Para stanęła przed sądem. Ponieważ mąż 40-latki to uznany prawnik, ich majątek sukcesywnie rósł w trakcie trwania pożycia.
Gigantyczna rekompensata
Zgodnie z decyzją sądu w Londynie była już żona adwokata otrzymała 5 milionów funtów z tytułu podziału majątku oraz 400 tys. funtów rekompensaty. – Jako utalentowany prawnik, nasza klientka poświęciła potencjalnie błyskotliwą karierę dla swojej rodziny – skomentowała orzeczenie sądu prawniczka 40-latki, Jane Keir. I choć w uzasadnieniu sędzia Justice Moor podkreślił, że decyzja nie powinna otwierać drzwi na szereg roszczeń wynikających z niekorzystnych układów między małżonkami, to stwierdza się, że w naprawdę wyjątkowych okolicznościach taka zasada istnieje w brytyjskim prawie rodzinnym i można z niej korzystać.
Jak to wygląda w Polsce? Postanowiliśmy sprawdzić, na co mogą liczyć osoby decydujące się na zrezygnowanie z kariery na rzecz wychowywania dzieci. – Polski kodeks rodzinny nie zna instytucji rekompensaty za rezygnację z kariery na rzecz wychowania dzieci – podkreśla adwokat Łukasz Lecyk. – Przewiduje natomiast możliwość uzyskania alimentów od drugiego małżonka. By dostać takie świadczenie, muszą być spełnione określone warunki – dodaje.
Mąż wolał, aby dziecka nie posyłać do żłobka
Pani Ewelina z Olsztyna znalazła się w mniej komfortowej sytuacji niż wspomniana Brytyjka. Kobieta z wykształcenia jest farmaceutką. Kiedy zaszła w ciążę, wraz z mężem podjęła decyzję, że zostanie z dzieckiem w domu, dopóki nie skończy ono 3 lat. – Naturalnym było, że to ja będę siedziała z maleństwem. Po pierwsze karmienia, potrzeba bliskości matki. Po drugie mąż prowadził własną firmę. Musiał pilnować interesu – mówi kobieta.
Jednak kiedy ich córeczka skończyła 5 lat, para postanowiła się rozejść. – To, że siedziałam w domu, oznaczało dla męża, że będę wykonywać wszystkie obowiązki typu gotowanie, sprzątanie, że będę jeździć z dzieckiem na różnego rodzaju zajęcia rozwijające, że będę się poświęcać. Mogłam pomagać w jego działalności, ale jak chciałam wydać pieniądze na szkolenie z programowania, odmówił mi – opowiada kobieta.
– Czułam się jak w złotej klatce. Zaczęły się kłótnie i wyrzuty. Czarę goryczy przelało, gdy powiedziałam, że chcę iść do jakiejkolwiek pracy, byleby mieć kontakt z ludźmi – tłumaczy 30-latka. Teraz kobieta czeka na sprawę rozwodową. Zaznacza, że będzie się ubiegała o sprawowanie pieczy rodzicielskiej nad dzieckiem oraz o przyznanie alimentów na córkę oraz na siebie. – Postaram się o te pieniądze. Przez kilka lat siedziałam w domu, dbając o nasze życie rodzinne. W momencie, w którym chciałam się sama rozwijać, nie dostałam wsparcia od męża. Widział mnie tylko w domu, przy dziecku. Przykład zaczerpnął ze związku swoich rodziców. Ale ja nie pozwolę się zniewolić – tłumaczy Ewelina.
Dodaje, że w farmacji, którą skończyła, nie widziała dla siebie przyszłości. Chciała nauczyć się programowania. Będąc z dzieckiem w domu, straciła okazję na odbycie kursów, nie miała też pieniędzy na dodatkowe szkolenia. Przed nią sprawa w sądzie, od której zależy to, jakie dalsze kroki podejmie. Ewelina zaznacza, że gdyby w polskim prawie była możliwa rekompensata z tytułu utraconej kariery, którą poświęciła na rzecz dbania o ognisko domowe, na pewno by się o nią również postarała. Przez 5 lat wspierała męża w jego rozwoju, a mogłaby w tym czasie na przykład zacząć pracę w firmie IT.
Alimenty na byłą żonę, na byłego męża
Adwokat Lecyk tłumaczy, że zasadą jest, że małżonek, który nie został uznany za winnego rozwodu i który znajduje się w niedostatku (np. nie ma dochodów z uwagi na niepełnosprawność), może żądać od drugiego małżonka alimentów na pokrycie swoich potrzeb. – Gdy jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozpadu małżeństwa, a rozwód pociąga za sobą pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie tego drugiego może orzec, że małżonek winny zobowiązany jest mu płacić alimenty, nawet gdyby nie był w niedostatku – wyjaśnia specjalista od prawa rodzinnego.
Lecyk zauważa, że pogorszenie się sytuacji materialnej niewinnego małżonka może bowiem wynikać z modelu rodziny, na jaki zdecydowali się partnerzy. – Na przykład sąd orzeka, że winnym jest mąż, który utrzymywał rodzinę, a winy nie ponosi żona, która zajmowała się domem i dziećmi, poświęcając swoją karierę zawodową. Wskutek rozwodu żona straci możliwość korzystania ze środków, które "przynosił do domu" mąż. Alimenty mają na celu wyrównać tę stratę – tłumaczy adwokat.
"Poświęcam część swojego życia"
Marcin został sam z 4-miesięczym dzieckiem. Jego żona uciekła od obowiązków, mężczyzna nie ma z nią kontaktu od rozwodu. Sąd zasądził alimenty, które kobieta ma płacić na syna. Dziś dziecko ma 6 lat, a zasądzonych 250 zł była żona pana Marcina nigdy nie zapłaciła.
– Osoba, która zostaje z dzieckiem, poświęca część swojego życia. Syn obecnie ma skończone 6 lat i dopiero teraz mogę iść do normalnej pracy. Wcześniej siedziałem w domu, wychowując go. Mogłem liczyć tylko na wsparcie dziadków – opowiada samodzielny tata.
33-letni dziś ojciec zaznacza, że pomoc dla samotnego rodzica, wychowującego po rozwodzie dziecko, powinna być obligatoryjna. Rodzic, który nie ma możliwości podjęcia pracy zarobkowej i rozwijania kompetencji zawodowych, powinien być wspierany przez państwo, które z kolei powinno "ścigać" dług od niewywiązujących się z obowiązku alimentacyjnego rodziców.
Nawiązując do wyroku, który zapadł w Wielkiej Brytanii, adwokatka i mediatorka Marta Antoniak zauważa, że być może podobne wyroki pojawią się i w Polsce. – Choć w mojej opinii w postępowaniu dowodowym należałoby wykazać, że małżonek żądający zadośćuczynienia był całkowicie pozbawiony możliwości podjęcia decyzji o rezygnacji z kariery, co nie będzie łatwym zadaniem – wyjaśnia prawniczka.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce w 2018 roku rozwodów ogółem było 62843, w tym z orzeczeniem o winie męża 9110, natomiast z orzeczeniem o winie żony 2076. Najwięcej rozwodów natomiast było bez orzekania o winie, 48710.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl