Była zakonnicą. Opowiada o tym, jak została zgwałcona przez księdza
27.04.2019 12:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doris Reisinger w zakonie przeżyła piekło. Była molestowana i została zgwałcona, ale nikt z przełożonych nie zamierzał jej pomóc. Dzisiaj kobieta przerywa milczenie i opowiada swoją historię.
Reisinger pochodzi z Austrii. Jako młoda dziewczyna poczuła powołanie do służby religijnej i została zakonnicą. Niestety to, co miało być piękną życiową ścieżką, zamieniło się w najgorszy koszmar jej życia. W rozmowie z dziennikarką "Wysokich Obcasów" opowiedziała, co przeżyła.
- Zakon był dla mnie naturalną drogą. Jako nastolatka byłam zaszokowana tym, jak zachowują się moje rówieśniczki. Myślałam: marnujecie się, traktujecie się jak śmieci. Dlaczego każda nagle musi mieć chłopaka? Uważałam, że to idiotyczne. Zwłaszcza że nie dostrzegałam, by przyniosło im to radość, przyjemność - tłumaczyła swoje powołanie Reisinger.
Kiedy trafiła do zakonu, czuła, że w końcu może być szczęśliwa i blisko Boga. Dopiero później odkryła ciemną stronę kościelnej organizacji. - Wszystko, co miało dla mnie wcześniej wartość w życiu – mój potencjał intelektualny, rodzina, przyjaźnie – już nie istniało. Doris już nie istniała. Byłam po prostu siostrą. Dziewictwo było jedyną rzeczą, która nadawała wartość mojemu życiu. A potem i to mi odebrano - mówi dziennikarce była siostra zakonna.
Reisinger została przydzielona do pracy w zakonnej bibliotece. To właśnie ksiądz przełożony, który miał nadzorować jej pracę, zgwałcił ją i pozbawił godności. - Przyszedł do mojego pokoju, ale nie powiedział ani słowa. Od razu zaczął mnie rozbierać. W kilka sekund wiedziałam, co się stanie. I natychmiast wiedziałam, że będę musiała milczeć. Bo i tak nikt mi nie uwierzy. I jeszcze miałam takie głupie przekonanie, że muszę milczeć, by chronić tę wspólnotę, Kościół - wspomina kobieta z bólem.
- Najgorsze dla mnie w tym, co zrobił, nie było wtedy to, że mnie skrzywdził, że robił mi coś, czego nie chciałam. Do tego byłam przyzwyczajona, nauczyłam się akceptować krzywdę i pokornie znosić to, że robię rzeczy, na które nie mam ochoty. Najgorsze było dla mnie to, że odebrał mi dziewictwo. A ono było esencją mojego życia - dodaje.
Przez lata Reisinger ukrywała prawdę o gwałcie i bała się przyznać, że została skrzywdzona. Kiedy za namową zaprzyjaźnionego zakonnika zabrała głos, naraziła się na gniew swojej przełożonej. - Siostra przełożona się wściekła. Mówiła, że mam trzymać się od księży z daleka, bo jestem dla nich niebezpieczna - mówi.
Ksiądz, który zgwałcił zakonnicę wyparł się wszystkiego i nazwał ją "narzędziem szatana" służącym do uwodzenia duchownych. Dramat Reisinger powtarzał się jeszcze kilkukrotnie.
Kobieta opuściła wspólnotę w 2011 roku. Skończyła studia i zakochała się w byłym zakonniku. Wyszła za niego i dziś jest szczęśliwą matką i żoną. Dalej jest blisko z Bogiem i Kościołem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Po zamachach na kościoły