Była zgwałcona i molestowana. Dziś pokazuje się nago
Suzie Larson odważnie publikuje swoje roznegliżowane zdjęcia na portalach społecznościowych. To jej forma terapii. Kobieta przez wiele lat nie akceptowała swojego ciała. Jako nastolatka padła ofiarą molestowania seksualnego. Dziś namawia inne kobiety, by pokochały siebie.
W wieku 13 lat Suzie była molestowana seksualnie przez członka rodziny. Mężczyzna dotykał ją, groził gwałtem i zastraszał. Dziewczyna wstydziła się komukolwiek o tym powiedzieć. Bała się, jak na tę informację zareagują najbliżsi. W ciągu następnych sześciu lat została zgwałcona przez trzech różnych mężczyzn. - Byłam przerażona i przekonana, że zrobiłam coś złego. Obwiniałam się o tę sytuację – mówi Suzie w rozmowie z "The Sun".
Rok później mężczyzna próbował ją zwabić do swojej ciężarówki na parkingu. Powiedział, że chce porozmawiać. - Zmusił mnie do uprawiania seksu oralnego. To było straszne. Jeden z jego znajomych też mnie prześladował. Chciałam krzyczeć, powiedzieć komuś prawdę, ale bałam się. Odurzył mnie i wykorzystał. Mój sprzeciw nie miał żadnego znaczenia. Nie pozwolił mi, żebym opowiedziała o wszystkim rodzicom. Byłam w pułapce. Zaczęłam nienawidzić swojego ciała - dodaje.
Dziewczyna przez wiele lat cierpiała. Traktowała swoje ciało jak wroga. Przestała jeść. Miała myśli samobójcze. Była osłabiona, musiała nosić swetry i bluzki z długimi rękawami nawet latem, ponieważ było jej ciągle zimno. - Chciałam umrzeć. Przez to, co mi zrobili, czułam się bezwartościowa i brudna – opowiada. - Emocjonalne problemy odbiły się na zdrowiu. Dopiero w ubiegłym roku zaczęłam się uśmiechać do swojego odbicia w lustrze i myśleć o sobie pozytywnie.
Suzie przyznaje, że dostała ogromne wsparcie od męża – Samuela, którego poślubiła w 2014 roku. To on pomógł jej zaakceptować siebie i wyleczyć się z traumy po molestowaniu. - Przekonywał mnie, że mam robić wszystko, co dla mnie dobre. Był bardzo cierpliwy i delikatny. Mimo że miałam wiele lęków, nie pozwalałam się dotknąć. Udało mu się zdobyć moje zaufanie – mówi Suzie.
Powrót do zdrowia rozpoczął się od walki z zaburzeniami odżywiania. - Moje ciało było w rozsypce. Wypadały mi włosy, zęby pękały, w stawach chrząstki stawowe zanikały. Miałam nerwobóle i ogromne migreny. Rzuciłam pracę, opowiedziałam o wszystkim lekarzowi. Postanowiłam podjąć walkę o samoakceptację i zdrowie. Na początku było trudno, po wielu latach głodzenia się żołądek był zaciśnięty, po każdym posiłku miałam wzdęcia – przyznaje kobieta w rozmowie z "The Sun".
Terapia nie była łatwa. Do tej pory Suzie cierpi na depresję, jednak poczuła się silniejsza. Zdecydowała się opowiedzieć rodzinie i przyjaciołom o tym, co ją spotkało. - To była bardzo trudna decyzja, ponieważ nie wiedziałam, jak zareagują, ale chciałam, aby poznali prawdę. To mi pomogło. Zaczęłam inaczej na siebie patrzeć. Pokazywanie mojego ciała w ubraniu lub bez również jest formą terapii. Pomaga mi uwolnić się od bólu i wstydu – przekonuje 25-latka. - Uważam, że kobiety zasługują na to, by czuć się pięknymi, silnymi i kochanymi. Bez względu na rozmiar, powinnyśmy akceptować i szanować swoje ciało dokładnie takim, jakim jest. Wszelkie niedoskonałości czynią nas wyjątkowymi – podsumowuje.