"Byłam na sali sejmowej. Nie głosowałam na projekt ustawy aborcyjnej". Posłanka PO pod ostrzałem
57 posłów zabrakło w Sejmie, kiedy doszło do głosowania na projekt ustawy "Ratujmy Kobiety", dającej nam prawo do aborcji i decydowania o swoim ciele. Wśród obecnych znalazła się posłanka PO Alicja Chybicka, która mimo to nie zagłosowała za poparciem ustawy i dopuszczeniem jej do drugiego czytania. Z całej sytuacji postanowiła wytłumaczyć się na Facebooku. Nie spodziewała się jednak, że zaleje ją fala negatywnych komentarzy.
11.01.2018 | aktual.: 11.01.2018 14:33
"Byłam na sali sejmowej. Nie głosowałam świadomie na oba projekty ponieważ:
- Projekt 1. proponuje aborcję jako środek antykoncepcyjny, co jest dla mnie nie do przyjęcia. Niechcianym ciążom trzeba zapobiegać przede wszystkim przez edukację oraz szeroką dostępność środków antykoncepcyjnych i ellaOne.
- Projekt 2 na równi traktuje dzieci uszkodzone lekko jak i letalnie. Zgadzam się z tym, że należy chronić życie dzieci lekko uszkodzonych (np. Z zespołem Downa), ale uważam, że nie wolno pozwolić na cierpienie dzieci letalnie uszkodzonych i ich matek" – pisała pani poseł, będąca jednocześnie profesorem nauk medycznych.
"Obie proponowane ustawy budzą sprzeciw dużych części społeczeństwa i najlepszym rozwiązaniem jest utrzymanie dotychczasowego kompromisu. Będę namawiała posłów, aby jeszcze w tym sejmie wnieść ustawę kompromisowa z uwzględnieniem edukacji seksualnej , dostępności do środków antykoncepcyjnych, ellaOne i ochroną życia dzieci z chorobą Downa i lekkimi upośledzeniami. Jestem za finansowaniem in vitro ze środków publicznych" – dodała.
Nie wszystkich zadowoliły te tłumaczenia, a komentarze, które znajdziemy pod jej wpisem, dobitnie świadczą o niezadowoleniu, jakie ogarnęło kobiety w Polsce.
"Pani posłanka próbuje nam mydlić oczy albo nie wie, jak wygląda proces legislacyjny", "Zagłosować nie ma pani odwagi, a słodkie selfie pani wrzuca? Błagam co z was za opozycja", "Tchórzostwo i tanie wykręty", "Pani "profesor" chyba powinna sobie odświeżyć znaczenie "środku antykoncepcyjnego". I może postarać się o jakieś leczenie kręgosłupa moralnego, bo widzę, że jednak ma pani w tym obszarze jakieś poważne braki. Jest pani tchórzem i tyle" – takich komentarzy pod wpisem Chybickiej pojawiły się setki.
Ludzie są oburzeni postawą posłanki, która w ramach odzewu na falę krytki, dodała na Facebook'u zdjęcie róż i równie kwieciste przeprosiny.
"Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moim niezagłosowaniem w sprawie obu ustaw aborcyjnych. Moją ideą jest ochrona kobiet i niedopuszczanie do ich cierpień. Uważam także, że życie jest bezcenne i trzeba je w miarę możliwości chronić. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić" – takimi słowami prof. Chybicka chciała załagodzić burzę, która rozpętała się na jej profilu.
Niestety na niewiele się to zdało, a komentarze krytykujące postawę posłanki wciąż napływają. W tej chwili pod wpisem znajduje się ich już kilkaset. I nie zanosi się na to, żeby kobiety ucichły. Dla większości społeczeństwa posłanka PO, unikając głosowania w sprawie ustawy "Ratujmy Kobiety", zakończyła swoją karierę polityczną.
Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze kilka tygodni temu gwarantowała kobietom wsparcie w walce o ich prawa.