"Tureckie zęby". Konsekwencje mogą być poważne

"Turystyka dentystyczna" to trend, który stał się w ostatnim czasie niezwykle popularny. Polacy wyjeżdżają zazwyczaj do Turcji, żeby zafundować sobie piękny i biały uśmiech. Zobacz, czego możemy spodziewać się po "tureckich zębach".

"Tureckie zęby" wiążą się z poważnym ryzykiem.
"Tureckie zęby" wiążą się z poważnym ryzykiem.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Yakobchuk

Czym są "tureckie zęby"?

Coraz więcej osób decyduje się na tzw. "tureckie zęby". Technika ta polega na zeszlifowaniu dużej części zęba, a następnie uzupełnienie go licówką lub koroną. Niestety, takie działanie wiąże się z bezpowrotną utratą szkliwa.

Wiele tureckich placówek oferuje całe pakiety, w których oprócz usługi dentystycznej znajdziemy m.in. tanie loty, hotel czy wyżywienie. Za granicą wydamy około od 3 do 6 tys. euro (ok. 13 tys.zł - 28 tys.zł) za cały zabieg. W Polsce te koszty są zazwyczaj dużo wyższe. Mogą sięgać nawet trzykrotnie wyższej kwoty. Jednak cena nie powinna być jedynym wyznacznikiem. W szczególności warto zwrócić uwagę na materiały, doświadczenie i umiejętności lekarza oraz higienę danego miejsca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czy jest to bezpieczne?

Często przy tego typu zabiegach nie bierzemy pod uwagę konsekwencji, jakie mogą temu towarzyszyć. Doktor Alex Foo z kliniki dentystycznej Aria Dental ostrzega przed niechcianymi skutkami. Mówi, że "Oszczędności mogą wydawać się kuszące na pierwszy rzut oka, ale ryzyko złej jakości pracy, powikłań i braku opieki po zabiegu znacznie przewyższa wszelkie krótkoterminowe korzyści finansowe." Wspomina także, że dentyści zazwyczaj stosują inwazyjne i agresywne techniki, które mogą doprowadzić do uszkodzenia zębów. Po takim pobycie istnieje również ryzyko poluzowania się lub osunięcia się koron np. poprzez stosowanie kleju słabej jakości. W takim przypadku nasze uzębienie będzie wymagało ponownej konsultacji, a dentyści z reguły odmawiają naprawy po zagranicznych specjalistach.

W najgorszych przypadkach możemy mieć do czynienia z infekcjami, przez które ponownie nie założymy implantów. Co więcej, może się okazać, że pacjent będzie potrzebował protezy. Zbyt intensywne oszlifowanie zębów może skutkować także silnym bólem oraz stanem zapalnym. Mimo iż, "tureckie zęby" są niskobudżetową opcją, to na dłuższą metę mogą wpędzić nas w większe wydatki za sprawą wymian i leczenia, co podkreśla doktor Alex Foo. Zdarza się, że podczas takiego zabiegu lekarz nie skupia się na naszym zdrowiu, a na efekcie wizualnym. Niestety często różne przypadłości są ignorowane i pomijane, co prowadzi później do wielu powikłań. Dodatkowo po powrocie z Turcji, nie mamy zapewnionej kontroli protetyka oraz badań, które powinny odbyć się jakiś czas po zabiegu - tłumaczy dentysta.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (1)