„Chcemy odpowiedzieć na potrzeby kobiet” – rozmowa z Zuo Corp.
Duetu Zuo Corp. nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. Każdy, kto choć odrobinę interesuje się polską modą wie, kim są Bartek Michalec i Łukasz Laskowski. Poznałam ich kilka lat temu przy okazji jednego z pokazów. Ta znajomość to jedno z najlepszych doświadczeń w moim zawodowym życiu
29.08.2013 13:23
Duetu Zuo Corp. nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. Każdy, kto choć odrobinę interesuje się polską modą wie, kim są Bartek Michalec i Łukasz Laskowski. Poznałam ich kilka lat temu przy okazji jednego z pokazów. Ta znajomość to jedno z najlepszych doświadczeń w moim zawodowym życiu. Zawsze chętnie odwiedzam ich atelier na Wilczej, bo każda rozmowa to dla mnie konstruktywna wymiana myśli, nie tylko na tematy związane z trendami. Dzięki takim ludziom rodzi się nadzieja, że kondycja polskiej mody nie jest najgorsza. Można poczuć, że mamy duży potencjał, który musimy wykorzystać. Tym bardziej miło było mi spotkać się z nimi w moim mieście, Sopocie.
Łukasz Laskowski: Nie wiedziałem, że będzie wywiad. Byłem pewien, że spotykamy się prywatnie, żeby porozmawiać przy kawie.
Karolina Redutko: To może zrobimy wywiad przy kawie?
ŁL:Dobra, pogadajmy (śmiech).
Spotykamy się przy okazji wydarzenia Art & Fashion Week w Sopocie. Minęło klika dni od Waszego pierwszego pokazu nad morzem. Jakie wrażenia?
ŁL:Sopot to miejsce, które ma mnóstwo pozytywnej energii. Atmosfera przy molo i piękna sceneria to duża wartość całego wydarzenia. Poza tym, mamy duży sentyment do Trójmiasta, często tu przyjeżdżamy.
Bartek Michalec:Cieszymy się również z szansy zaprezentowania naszej oferty klientom z Trójmiasta. Uważam, że takie działania są perspektywiczne i mają duży potencjał. Dobrze, że ludzie mieli okazję zobaczyć nasze prace na wybiegu i w ruchu. To co innego, niż oglądanie zdjęć w Internecie i w magazynach.
Na wybiegu zobaczyliśmy Waszą kolekcję Jungle Gardenia, która miała już swoją premierę w Warszawie. Dobrze znamy te kreacje, uwielbiają je polskie i zagraniczne gwiazdy. Elementem zaskoczenia było kilka nowych sylwetek. Czy jest to zapowiedź tego, co czeka nas w przyszłym sezonie?
ŁL:Nie. Są to zestawy, które zostały zebrane specjalnie na to wydarzenie. Część z nich pochodzi z kolekcji Jungle Gardenia, ale nie miały wcześniej swojej premiery na wybiegu. Bardzo nam zależało, żeby z szacunku do osób, które przyszły na nasz pokaz, pokazać coś nowego. Są to rzeczy, które nigdy wcześniej nie były prezentowane oficjalnie.
BM:Część z tych ubrań nosiły czołowe polskie gwiazdy: Agnieszka Szulim, Małgorzata Socha, Maja Ostaszewska.
Skoro zaczęliśmy temat gwiazd. Współpracujecie z wieloma top modelkami. W Sopocie widzieliśmy m.in: Magdę Roman, Renatę Kaczoruk i prawdziwą ikonę, Kamilę Szczawińską.
BM:Bardzo cenimy sobie profesjonalizm polskich modelek. To dzięki nim możemy prezentować nasze projekty, w najlepszy sposób. Współpraca z Kamilą to wielka przyjemność i klasa sama w sobie. Pamiętamy ją z rewelacyjnej kampanii Cavalli’ego. To było naprawdę fajne doświadczenie.
W wywiadach często wspominacie o swojej fascynacji kobiecością. Nie da się ukryć, że macie słabość do seksbomb „w typie Pameli Anderson”.
BM:To prawda, ale bardziej inspiruje nas typ sylwetki, niż osobowość. Zjawiska kulturowe i społeczne, które wpływają na kształtowanie kanonu piękna.
ŁL: Zdecydowanie chodzi o kobiecą figurę: pełne kształty, duży biust, zaokrąglone biodra. Potwierdzam, mamy jazdę na seksbomby (śmiech).
Jak ma się to do konstrukcji, która pełni kluczową rolę w Waszych pracach? Mówi się, że ubrania Zuo Corp. to architektoniczne dzieła sztuki. Niezależnie od tego, jaką sylwetkę ma kobieta, projekty posiadają własny kształt.
BM:Konstrukcja i forma odgrywają w naszej pracy podstawową rolę. Ubrania mają służyć temu, żeby sylwetka nabrała odpowiedniego kształtu. To co nosimy, powinno wymuszać określony wygląd. Nie chodzi o to, żeby wykorzystywać tylko elastyczne formy, które podkreślają ciało takim, jakie jest. Nowe podziały, gra przestrzenią mogą zatuszować niedoskonałości i pomóc osobom, które mają pewne kompleksy. Odpowiednio dobrane stroje sprawiają, że kobieta wygląda szlachetnie i wytwornie.
ŁL: Wiemy, że panie często walczą ze swoimi niedoskonałościami. Nasze ubrania mają im w tym pomóc i podkreślać to, co najlepsze. Duże biusty należy podkreślać dekoltami w kształcie litery „V”. Zbyt okrągły brzuch można zatuszować odpowiednim krojem sukienki czy marynarki. Warto o tym pamiętać.
BM:Nie jestem kobietą, ale chciałbym odpowiedzieć na potrzeby kobiet, które są zmęczone myśleniem o tym, co na siebie włożyć. Kupują jedną sukienkę i potem zaczynają łączyć ją w zestawy, dobierać kolejne elementy, przerzucać rzeczy w całej szafie. To fajna zabawa, ale nie każdy ma na to czas. Nasze projekty mają być „ubierające”, gdzie wysoka jakość wykonania i forma sprawiają, że nie potrzebujesz o nich za dużo myśleć i podkreślać dodatkami.
Kiedy spotkaliśmy się w maju zeszłego roku, dużo mówiliście o swojej drugiej linii „Zuo Corp. +”. Czy nadal rozwijacie się w tym kierunku?
ŁL: Tak, jak najbardziej. Zuo Corp. + to ubrania bardziej dostępne, bazowe. Jesteśmy w trakcie przygotowań do oficjalnej premiery tej linii z kampanią, lookbook’iem i całą akcją w mediach. Planujemy ruszyć w połowie września, kiedy wystartuje nasz pierwszy salon Zuo Corp. + w Warszawie, przy Chmielnej. Liczymy na to, że do końca roku uda nam się zaistnieć w kilku innych miejscach w Polsce.
BM: Nowością jest fakt, że linia „Zuo Corp. +” będzie nawiązywała do naszych korzeni. Przygotowaliśmy wiele propozycji dla kobiet, ale też dla mężczyzn. Być może pojawi się biżuteria i buty. Zaznaczamy, że ta linia to nie jest basic. Mamy propozycje nie tylko streetowe, ale również ubrania nadające się do biura. W naszym odczuciu Zuo Corp. + to właściwie submarka. To ma być odzwierciedlenie współczesnej osoby. Nie chcemy być ultra innowacyjni, bo nie o to w tym chodzi.
ŁL:Ta linia jest też dużo bardziej dostępna wizerunkowo, również dla osób, którym nie do końca odpowiada nasz styl prezentowany na wybiegu - w formie premium.
Myślicie, że uda Wam się zachować dostępność, również jeśli chodzi o ceny? Obecnie, w polskiej modzie, doszliśmy do interesującej sytuacji, w której rzeczy z tańszych linii kosztują nawet 2,5 tysiąca złotych.
ŁL:U nas płaszcz, czyli najdroższa rzecz, będzie kosztował do 1000 złotych, biżuteria do 100 złotych. To nie jest odpowiedź na potrzeby kobiet, które obracają się w luksusie. Do nich kierujemy nasze kolekcje prezentowane na wybiegu.
BM:Dokładnie, ta górna linia jest skierowana do klientów, którzy bawią się modą. Spełniają swoje marzenia dotyczące posiadania unikalnych kreacji. Chcą mieć coś niepowtarzalnego, za co warto zapłacić. W ten sposób mogą mieć ducha naszej marki w „pigułce”, w postaci konkretnej rzeczy. Natomiast linia Zuo Corp. + ma spełnić potrzeby codziennego życia. Dla osób, które chcą dobrze wyglądać i czuć się wyjątkowo. Tutaj stawiamy głównie na aspekt wygody. Wybieramy rozwiązania, które mają mieć zastosowanie w życiu codziennym, dlatego nie znajdziemy tam np. tkanin z frędzlami.
* ŁL:* Priorytetem w tej linii jest dostępność dla osób, które lubią nasz styl. Chcemy, żeby mogli z niego korzystać w obrębie własnego portfela. Takie było nasze założenie od początku i w tym obszarze nie będziemy robić nic rewolucyjnego. Bardziej zależy nam na przekazaniu innym naszej interpretacji dostępnych już trendów. Natomiast fanów naszych artystycznych inspiracji, wysokiego designu, zapraszamy na pokaz, który odbędzie się późną jesienią.