Chciała powiększyć biust przed ślubem. Ofiary nieudanych operacji plastycznych
Christina przyjechała do Polski, żeby powiększyć biust przed ślubem. Niestety, pacjentka ze Szwecji doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu, zapadła w śpiączkę i do dziś pozostaje w stanie wegetatywnym. Nie mówi, jej kontakt ze światem jest bardzo ograniczony. Christina nie jest jedyną operacją nieudanych operacji plastycznych. - Jest wielu lekarzy, którzy zajmują się chirurgią estetyczną. Już samo to określenie jest błędne. Nie ma takiej specjalizacji. Są to ludzie, którzy nie mają żadnego wykształcenia - mówi nam dr Andrzej Sankowski, ceniony chirurg plastyk, który prowadzi swoją klinikę.
Christina Hedlund przyjechała do Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku w 2010 roku. To miał być prezent od narzeczonego przed ślubem. Jednak marzenia o większym biuście skończyły się tragicznie. Kobieta nie wybudziła się po operacji. "W tej sprawie mamy do czynienia ze zdarzeniem tragicznym, w wyniku którego doszło do nieodwracalnego zniszczenia życia młodej kobiety, która miała swoje plany na przyszłość, chciała wyjść za mąż, realizować się zawodowo. Nic z tych z tego nie zostanie zrealizowanie, ponieważ stan, w którym się znajduje, nie rokuje szans na poprawę" - mówiła sędzia podczas ostatniej rozprawy.
Sąd w Gdańsku skazał cztery osoby na kary więzienia w zawieszeniu. Równolegle toczy się też proces cywilny, w którym rodzina poszkodowanej żąda od gdańskiego szpitala ok. 6 mln zł odszkodowania, zadośćuczynienia i pokrycia kosztów leczenia. Na konto rodziny Szwedki co miesiąc trafia też renta w wysokości ok. 11 tys. zł.
Dr Andrzej Sankowski
Do warszawskiej kliniki doktora Andrzeja Sankowskiego często trafiają pacjentki „na poprawki”. - W Warszawie jest lekarz, który nie narzeka na brak popularności. Nie ma specjalizacji, ale ma dużo pacjentek. Co pewien czas przychodzą do mnie na panie zoperowane przez niego – mówi w rozmowie z serwisem WP Kobieta dr Andrzej Sankowski, ceniony chirurg plastyk, który prowadzi swoją klinikę.
- Jedną z pierwszych, która mnie zaskoczyła, była młoda dziewczyna. Chciała wykonać plastykę piersi, ponieważ po porodzie opadł jej biust. Wspomniany człowiek zrobił jej plastykę, nie mając o tym zielonego pojęcia. Wykonał jej cięcie od obojczyka do sutka. Pierwszy i jedyny raz w życiu widziałem efekty tak wykonanej operacji, zresztą niezgodnie z zasadami sztuki medycznej. To jest fuszerka. Co miała zrobić ta dziewczyna? Przeszła kilka operacji, by nadać piersiom pożądany kształt. Na bliźnie wytatuowała sobie różyczki – opowiada dr Sankowski.
- Kolejny przykład. Jednej z pacjentek zrobiłem plastykę nosa. Była zadowolona, ale koleżanki przekonywały ją, że powinien być bardziej zadarty. Namówiły ją, żeby do niego poszła. Obiecał, że wybierze nowoczesną metodę - nici. Rzeczywiście tak zrobił, ale nos był olbrzymi, obrzęknięty i krzywy. Nie chciał wydać karty lekarskiej pacjentki, bym mógł naprawić błędy. Stwierdził, że nie prowadzi dokumentacji. To też jest fuszerka. Nie dość, że zrobił coś, o czym nie miał pojęcia i co jest niezgodne z wiedzą medyczną, to jeszcze nie chciał udzielić żadnych informacji na temat wykonanej operacji. Błędów jest bardzo dużo – dodaje.
Hanna Bakuła
Jest jedną z najsłynniejszych polskich ofiar operacji plastycznych. Malarka i pisarka Hanna Bakuła chciała poprawić wygląd i kształt nosa. Na zabieg składało się: zeszlifowanie blizn z prawej strony nosa, zmniejszenie prawej dziurki nosa, skrócenie brody i naciągnięcie skóry na twarzy. Po operacji zaczęły się powikłania. Artystka twierdziła, że lekarz, zamiast poprawić jej wygląd, zaraził ją gronkowcem i sprawił, że przez długi czas musiała się leczyć. Do dziś zmaga się ze skutkami operacji. Doszło do tego, że Bakuła oskarżyła chirurga, który wykonywał zabieg.
Później tak wspominała ten koszmar na swoim blogu: przez dwa lata cierpiałam jak potępieniec. Bez przerwy paliły mnie policzki i szyja. Zarażona gronkowcem twarz nie znosi do teraz wyjścia na słońce. Miałam gorączkę ponad rok. Bez przerwy coś się odzywa.
- (...) Tylko ja wiem, ile wycierpiałam i nie boję się tego sformułowania, bo naprawdę było strasznie. Należy dokładnie sprawdzać dyplom lekarzom, którzy mają nas operować w prywatnych klinikach - przestrzega teraz. Jej batalia trwała niemal 10 lat. Według sądu lekarz nie zawinił w tej sprawie. Sąd stwierdził, że pacjentka po zabiegu nie zastosowała się do zaleceń lekarza. Bakuła była rozgoryczona tym orzeczeniem.
Przygotowanie do operacji powiększenia biustu
Andrea Scott z Wielkiej Brytanii przeszła zabieg powiększenia piersi, o którym zawsze marzyła. Niestety, skutki nieudanej operacji będzie odczuwała do końca życia. W gruzach legło jej życie zawodowe, ma problemy w kontaktach intymnych. Myślała nawet o samobójstwie.
Andrea sporo schudła po operacji zmniejszenia żołądka. Jej biust stał się obwisły i mniej jędrny. – Wiedziałam, że muszę udać się do prywatnego specjalisty, ponieważ państwowa opieka zdrowotna nie zrefunduje tego zabiegu – opowiadała. Zgłosiła się do doktora Ashisha Dutta, który w Centrum Urody w Newcastle przeprowadził szereg konsultacji, a następnie zabieg. Jednak rany nie chciały się goić.
Choć Andrea wydała ponad 45 tysięcy funtów (ok. 240 tys. złotych) na to, by pozbyć się szpecących blizn, prawdopodobnie jest już na nie skazana do końca życia. Dopiero teraz, kiedy pogodziła się ze swoim stanem, postanowiła opowiedzieć swoją historię i przestrzec inne kobiety.
- Poddałam się operacji, żeby wyglądać lepiej. Tymczasem oszpecono mnie na resztę życia – mówi. – Ucierpiała na tym moja firma i życie prywatne. Przez niegojące się rany miesiącami nie mogłam wychodzić z domu i pilnować interesów. Wstydzę się też rozebrać przed partnerem. Przyznała, że myślała nawet o samobójstwie.
Sprawa kobiety została zgłoszona do Medical Practitioners Tribunal Service, urzędu, który miał zbadać, czy lekarz dopuścił się błędu w wykonywanym zawodzie. Stwierdzono, że lekarz podczas operacji użył nieodpowiedniego rodzaju implantów, założył zły opatrunek, a potem nie zareagował na to, że rany źle się goją. Co więcej, komisja stwierdziła, że w ogóle nie powinien podawać się za chirurga plastycznego, ponieważ nie ma takich uprawnień.
Renee Talley
Coraz więcej kobiet chce mieć kształtną pupę bez konieczności forsowania się na siłowni. Operacje powiększenia pośladków robią się coraz popularniejsze. Zwykle wystarczy w tym celu przeszczepić tłuszcz z innych partii ciała. Gdy jednak go brakuje, niezbędne stają się protezy. Mają różne kształty i rozmiary, zwykle przypominają jednak implanty piersi. Najczęściej operacja nie niesie za sobą wielkiego ryzyka powikłań. Chyba że lekarz nie wie, co robi.
Ofiarą takiego specjalisty padła 45-letnia Renee Talley. Gwiazda klubów nocnych w Las Vegas zdecydowała się na zabieg, żeby nie stracić pracy. Niestety, nie wszystko poszło według planu. Implanty zostały wszczepione w taki sposób, że przemieszczają się z miejsca na miejsce. Kobieta ma już za sobą kilka dodatkowych operacji, jednak te nie przyniosły żadnego efektu. W końcu musiała usunąć implanty.
Nie dajmy się skusić podejrzanie niskim cenom
- Nie mamy nic cenniejszego niż nasze zdrowie. Nie idźmy do laika, nie dajmy się skusić promocjami, niskimi cenami. Swojego czasu popularna była promocja implantów, ale nie wspomniano, że zawierały silikon przemysłowy! Inny rodzaj implantów ostro reklamowano i nagle o sprawie ucichło, a zostały panie z dużymi kłopotami – komentuje dla nas dr Andrzej Sankowski.