Choroba, obnażona prywatność. Przepustka do Oscara?
Julianne Moore jako profesor dotknięta chorobą Alzheimera
Amerykańska Akademia Filmowa uwielbia nagradzać filmy o problemach zdrowotnych, które poruszają serca widzów, a są przy tym dziełami wybitnymi. Poczet filmów oscarowych, których bohaterowie walczą z chorobą, jest ogromny.
Amerykańska Akademia Filmowa uwielbia nagradzać filmy o problemach zdrowotnych, które poruszają serca widzów, a są przy tym dziełami wybitnymi. Poczet filmów oscarowych, których bohaterowie walczą z chorobą, jest ogromny. Wśród tegorocznych nominowanych znalazł się cały przekrój różnorodnych chorób i zaburzeń. Alzheimer w "Still Alice" Washa Westmorelanda, stwardnienie zanikowe boczne w "Teorii wszystkiego" Jamesa Marsha czy depresja w "Dwa dni, jedna noc" braci Dardenne.
Za rolę profesor dotkniętej wczesnym stadium choroby Alzheimera w "Still Alice" Julianne Moore zdobyła Oscara w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa.
Bohaterka grana przez Moore podejmuje heroiczną walkę o to, by pomimo choroby pozostać sobą. Brawurowo zagrała chorą na Alzheimera dr Alice Howland. Tracąc pamięć, Howland stopniowo traci wszystko, na co pracowała przez całe życie. Musi odejść z uczelni, przestaje spotykać się z przyjaciółmi.
Alzheimer jest przerażający i bezlitosny. Chory nie tylko nie rozpoznaje bliskich, ale też zapomina, gdzie jest łazienka i po co właściwie miał do niej iść. Moore doskonale pokazuje, co z taką osobą dzieje się w środku, wewnątrz, gdzie strach miesza się ze złością. Bez nadmiernego koloryzowania oddaje postępujące otępienie bohaterki. Pokazuje też jednak, jak - pomimo choroby - walczyć o to, by zachować choć cząstkę własnej osobowości.
Za rolę w filmie "Still Alice" Julianne Moore za najlepszą aktorkę zdobyła już Złotego Globa, nagrodę BAFTA oraz Satelity.
(gabi), WP Kobieta