Chrissy Teigen o depresji poporodowej
Wyznanie z okładki
Depresja poporodowa dotyczy 10-20 proc. kobiet (brak dokładnych statystyk wynika z faktu, iż u wielu kobiet pozostaje niezdiagnozowana lub nie zgłaszają się one po pomoc do specjalistów). To bardziej dotkliwa i długotrwała wersja apatii poporodowej znanej jako „baby blues” (obniżenie nastroju pojawia się już w pierwszej dobie po narodzinach dziecka i dotyczy co drugiej kobiety). Jeszcze do niedawna o problemie mówiono tylko w kontekście tragicznych wydarzeń - śmierci dzieci z rąk matek czy skandalicznych zaniedbań. Nic więc dziwnego, że chorobę kojarzono raczej z ekstremalnymi przypadkami i patologią. Tymczasem depresja poporodowa nie omija gwiazd oraz wykształconych, dobrze sytuowanych kobiet. Przykładów z pierwszych stron gazet jest multum. W marcowym numerze „Glamour” do swoich zmagań z chorobą przyznała się Chrissy Teigen. Było to ogromne zaskoczenie, bo 31-letnia modelka, żona Johna Legenda wydaje się być najbardziej pogodną i roześmianą z kobiet w Hollywood. Tymczasem okazuje się, że czas po narodzinach jej córki Luny był koszmarem.