"Co kraj to obyczaj, co rodzina to zwyczaj". Czyli słów kilka o opłacie za nocleg gości weselnych
Czy para młoda powinna zapłacić za nocleg gości? To pytanie nurtuje zarówno organizatorów, jak i weselników. Przyjrzyjmy się więc, jak to zazwyczaj wygląda. Rozmawiamy z dr Ireną Kamińską-Radomską, która etykietę ślubną ma w małym palcu, managerką hotelu oraz przyszłą panną młodą i stałymi bywalczyniami wesel.
21.02.2020 | aktual.: 21.02.2020 18:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Biwak z pełnym wyżywieniem
27-letnia Paulina z Legionowa w tym roku wybiera się na wesele kuzynki oddalone o 200 km od jej miejsca zamieszkania. Mówi wprost, że nie wyobraża sobie, by państwo młodzi płacili jej za nocleg. Przy zapraszaniu na wstępie przyszła para młoda oznajmiła, że nie gospodarują takim funduszem, by ufundować wszystkim nocleg, ale postarają się załatwić zniżkę w pobliskim hotelu.
– Zupełnie nie mam do niej o to żalu. Przecież organizacja wesela to bardzo droga impreza. Nie rozumiem ludzi, którzy wymagają od pary młodej zapewnienia noclegu. Najważniejszy ponoć w tym wszystkim jest ślub, a nie wesele i noclegi. To tylko miły dodatek – tłumaczy Paulina.
– Utarło się jakieś dziwne przymuszanie do organizowania dwudniowego biwaku z imprezą i pełnym wyżywieniem. Przecież to wesele, a nie wczasy. Nienawidzę określenia, że ktoś coś musi. Jeśli gość odmawia, bo nie dostanie noclegu, który przecież mu się "należy", to tym bardziej cieszyłabym się, że takiej osoby nie będzie – dodaje.
Rodzina 27-latki, która również jest zaproszona na to samo wesele, nie zareagowała jednak tak entuzjastycznie, co kobieta. Poszczególni członkowie szepczą między sobą, że szkoda im pieniędzy na nocleg. 27-latka usłyszała od mamy, że w tej sytuacji po prostu da mniej do koperty, skoro musi za przejazd i hotel zapłacić.
– Rodzina po części jest oburzona zachowaniem kuzynki. Dyskutują, że nie dość, że muszą jechać, to jeszcze muszą szukać hotelu w obcym mieście. Ona zaznaczyła jednak, że postara się znaleźć jak najtaniej nocleg blisko sali, np. w gospodarstwie agroturystycznym. Ale ci dalej są roszczeniowi. Nie dogodzisz, aż boję się sama wychodzić za mąż – kwituje.
Ten, kto zaprasza – stawia
30-letnia Emilia z Gdańska na ślubnym kobiercu stanęła w zeszłym roku. Do dzisiaj wyznaje zasadę, że para młoda musi zapewnić wszystko. – Myślę, że jeśli nie mają pieniędzy na nocleg dla gości, to powinni się zastanowić nad zmniejszeniem liczby osób. Na moje wesele niektórzy musieli pokonać nawet 400 km, więc to oczywiste, że płaciłam za nocleg. Inaczej patrzyliby na mnie jak na sknerę lub niekulturalną osobę – wyjaśnia.
Emilia sama nigdy nie była na weselu, na którym nie miała zapewnionego noclegu. – Gdyby tak było to albo nie pojechałabym w ogóle, albo koszt hotelu odliczyłabym od koperty. Jak ktoś mnie zaprasza na imprezę, to liczę, że będę miała gdzie spać. Mam z góry założone, ile daję na tego typu okazje. Mój portfel nie jest z gumy i nie wydam ani złotówki więcej – dodaje.
Gdańszczanka wspomina również organizację swojego wesela. Mówi, że rodziny męża nie byłoby stać na to, by opłacili sobie nocleg w ośrodku, w którym brali ślub. Nie chciała wpędzać nikogo w zakłopotanie. Przede wszystkim pragnęła, by w dniu jej święta wszyscy dobrze się bawili, a nie przejmowali pieniędzmi.
– Wzięłam ślub dopiero wtedy, kiedy zebrałam pieniądze. Uważam, że jeśli kogoś nie stać na opłacenie noclegu weselnikom, niech przełoży go na następny rok. U mnie było 150 osób i to z całej Polski. Oczywiście koszt wesela się nie zwrócił, ale przecież nie o to w tym chodzi – komentuje Emilia.
Została poinformowana, że ma zapłacić za nocleg
27-letnia Agata z Wałbrzycha jest stałą bywalczynią wesel. W ciągu ostatnich lat była na kilku, a teraz przygotowuje się do swojego. W zeszłym roku dostała zaproszenie na wesele, na którym napisane było, że nocleg leży po stronie gości. Dodatkowo podany był termin uregulowania wpłaty, by mieć gwarancję miejsca w hotelu. – Wolę taką wersję, niż niewiadomą – kto płaci za nocleg. Moja koleżanka tak miała. Ponoć para młoda miała opłacić nocleg, a koniec końców okazało się, że tego nie zrobiła i musiała z własnej kieszeni zapłacić – opowiada.
Kilka lat temu Agata dostała również zaproszenie z karteczką, gdzie była załączona mapka, a na niej zaznaczone trzy miejsca noclegowe w pobliżu sali z bardzo przystępnymi cenami. – To była fajna alternatywa, bo świadczyła, o tym, że młodym zależy na gościach i sami poszukali noclegu i wynegocjowali przystępne ceny na noc swojej imprezy. Wtedy nikt nie miał 'bólu pupy', że musi sam opłacić nocleg – wspomina.
27-latka była też na takim weselu, gdzie "uszczypnęła" trochę z koperty, ponieważ hotel, w którym odbywało się przyjęcie, był bardzo ekskluzywny i nocleg dla niej i osoby towarzyszącej znacząco przekroczyły jej wyznaczony budżet.
Za dwa lata Agata sama zostanie panna młodą, więc temat wynajęcia sali noclegu dla gości jest jej tym bardziej bliski. Przyznaje, że już rozpoczęła z narzeczonym poszukiwania. – W jednym hotelu powiedziano nam, że zazwyczaj pary młode podają numer konta i ten gość, który chce nocować, może sam opłacić nocleg. Poinformowano nas, że to bardzo częsta praktyka. W innych miejscach było podobnie. Dziwne, bo ja pierwszy raz słyszałam o czymś takim. My zamierzamy opłacić wszystkim nocleg, co by rodzina nas nie zjadła – kwituje.
Pytam więc Marzenę Mazurkiewicz, Sales & Marketing Manager z Hotelu Pałacu Alexandrinum, kto zazwyczaj opłaca nocleg – goście czy para młoda? Wyjaśnia, że to kwestia bardzo indywidualna. – Są pary, które tylko dla najbliższych osób wynajmują noclegi, a reszta gości rezerwuje coś na własną rękę. Oczywiście zdarzają się też tacy młodzi, którzy opłacają nocleg wszystkim.
Przyznaje, że trudno jej powiedzieć, których par jest więcej. Oczywiście hotel czasami daje rabat na nocleg zarówno gościom, jak i parze młodej. Jednak każdy przypadek rozważany jest osobno.
Zobacz także: Nie dają koperty, a i tak idą na wesele. Ekspert od savoir-vivre'u radzi, jak nie popełnić gafy
Kto powinien zapłacić za nocleg gości weselnych? Wyjaśnia dr Irena Kamińska-Radomska
Doktor Irena Kamińska-Radomska przypomina, że to para młoda organizuje wszystko od A do Z. Dlatego do ich obowiązków należy również zapewnienie weselnikom noclegu. – Goście jednak powinni być na tyle rozsądni, że jeśli korzystają z tego noclegu, powinni wziąć pod uwagę większy prezent, np. w postaci kwoty pieniężnej. Tak, by "opłacić" ten swój udział – wyjaśnia. – Goście są jednak różni i nie zawsze biorą tę kwestię pod uwagę – dodaje.
– Jeśli pary młodej nie stać na opłacenie noclegu gościom, powinni wówczas zorganizować skromniejsze przyjęcie, np. obiad. Bądź w ogóle nie organizować wesela, tylko pozostać wyłącznie przy ślubie. Nikt nie ma obowiązku organizować wielkiego wesela. Kiedyś zazwyczaj wesela były po prostu skromną uroczystością, bo najważniejsza była przysięga w towarzystwie bliskich. Natomiast teraz z wesela zrobiły się wielkie bale – jakby każdy człowiek był niezmiernie majętny, a tak po prostu nie jest – zauważa dr Irena Kamińska-Radomska.
Założycielka firmy szkoleniowej The Protocol School of Poland jako kolejne rozwiązanie podaje również wynajęcie autokaru, który przywiezie i zawiezie gości. Wówczas kwestia noclegu zostaje rozwiązana.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl