Co warto kupić na Black Friday? Stylistka podpowiada, jak nie dać się złapać w sidła rzekomych obniżek
Niektórzy już zacierają ręce na myśl o obniżkach, czerwonych bannerach i kodach rabatowych. Ale czy za zakupami na Black Friday zawsze kryje się "okazja roku"? Ekspertka podpowiada, na co naprawdę warto polować w Czarny Piątek.
Już wkrótce nasze skrzynki odbiorcze zaleją maile pod tytułem: "Przygotowałaś już swój koszyk?". Manipulujące hasła marketingowe lada moment rozpoczną doping w wyścigu, którego trofeum przybierze postać ubrań z czerwoną metką i przekreśloną na niej ceną. Nie możemy zapomnieć także o kodach rabatowych, które za sprawą szybkiego "kopiuj" i "wklej", zmniejszą sumę do zapłaty lub pozwolą ustrzelić rzeczy "3 za 2".
Wielkie odliczanie do święta konsumpcji trwa, które jak co roku "ubierze" ostatni piątek listopada w najciemniejszy z kolorów. Stylistka i ekspertka wizerunku osobistego, Iwona Jankowska, podpowiada nam, jak nie wpaść w pułapkę Black Friday i na co polować na wyprzedażach, aby hit szybko nie okazał się... kitem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Black Friday – o co tyle szumu?
Nadchodzi zakupowe szaleństwo. Na pierwszy rzut leci Black Friday. Sklepy prześcigają się w rabatach, wysyłają kody promocyjne, przeceniają całe kolekcje, a nawet oferują trzy rzeczy w cenie dwóch. Niektóre ze sklepów przedłużają Czarny Piątek o jeszcze ciemniejszy weekend, a zaraz po nim nadchodzi kolejna wyprzedażowa dogrywka – Cyber Monday.
Moda na Black Friday przyszła do nas z Zachodu. W USA sama nazwa zaczęła funkcjonować już w latach 50. XX wieku, kiedy to handlowcy w księgach rachunkowych zaznaczali ujemny zysk kolorem czerwonym, zaś dodatni – czarnym. Datą graniczną był piątek tuż po Święcie Dziękczynienia, w którym odnotowywano szczególny wzrost sprzedaży. Stąd przyjęta nazwa w niezbyt optymistycznym kolorze - Black Friday.
Obecnie Czarny Piątek to dzień, w którym karta kredytowa działa na najwyższych obrotach. Kiedy tylko kod promocyjny zmienia status na aktywny, rzeczy w sieciówkach znikają ze stanu w ciągu kilku minut. Ludzie z wypiekami na twarzy ustawiają się w kolejkach, przodując zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". To też dzień, w którym niezwykle często dochodzi do interwencji służb bezpieczeństwa. Co więcej, w 2008 roku podczas Black Friday zanotowano przypadek śmiertelny, kiedy tłum czekający przed wejściem do sklepu Walmart, staranował jednego z pracowników. Nasuwa się zatem pytanie: czy gra rzeczywiście warta jest świeczki?
- Czas wyprzedaży jest zawsze bardzo emocjonujący, czasem nawet za bardzo. Branża odzieżowa wówczas ma okazję na pozbycie się rzeczy zalegających w magazynach. Tym właśnie należy kierować się podczas zakupów na Black Friday. Wyprzedawane są stare kolekcje, jak również rzeczy, których sklepy nie zdołały pozbyć się kilka sezonów wcześniej - stwierdza Iwona Jankowska.
Plan działania to podstawa
Jeśli już przystępujemy do zakupów w Czarny Piątek, niezbędny jest plan działania. Co zatem wybrać, gdy modne jest niemal wszystko, czerwone bannery biją po oczach, a każda cena przekreślona jest grubą krechą? W takich okolicznościach nietrudno o utratę zdrowego rozsądku. Dlatego ekspertka radzi, aby przed finalizacją zakupu zrobić sobie mały test.
- Podczas wyprzedaży najczęściej kupujemy rzeczy zbędne, bo są tanie, może kiedyś się przydadzą, tak zwane "przydasie". A system powinien wyglądać zupełnie inaczej. Powinno kupować się rzeczy użyteczne, czyli takie, które zastąpią te, w których już nie będziemy chodzić. Sweter za sweter, spodnie za spodnie, itd. Kolejna metoda, to kupowanie rzeczy pasujących do tego, co mamy w szafie. Dlatego zanim pójdziesz do kasy zapłacić, ułóż w głowie minimum cztery stylizacje z daną rzeczą. Jeżeli uda ci się to zrobić, to znaczy, że będzie to zakup udany. W ten sposób tworzymy garderobę kapsułową, czyli inaczej zintegrowaną.
Zoom na "coś wyjątkowego"
Kiedy podczas buszowania na wyprzedażach kierujemy się wyłącznie niską ceną bądź obowiązującymi w modzie trendami, każda rzecz na wieszakach zdaje się krzyczeć: "zabierz mnie do domu". A w efekcie ląduje na dnie szafy. Impulsywne i nieprzemyślane decyzje sprawiają, że Black Friday to po prostu okazja do wydania pieniędzy, a nie dobrej inwestycji w garderobę, która odwdzięczy się długimi latami użytkowania.
Spójrzmy prawdzie w oczy - czwarta spódnica z połyskiem jest zbędna, szalony wzór nie sprawdzi się w szafie zwolenniczki klasyki, a modny kolor nie zawsze bywa twarzowy. Wymieniać dalej? Gryzącego swetra nie da się polubić, a poliester nie jest przyjacielem wrażliwej skóry, tym bardziej osób z tendencją do potliwości.
- Czas wyprzedaży to dobra okazja, aby upolować coś, co było wyjątkowe, ale cena regularna produktu była zabójcza. Mówię o wszelkich kolekcjach limitowanych czy odzieży ciężkiej - płaszczach, kurtkach, itp. Podczas wyprzedaży również przecenione są dodatki, dlatego warto zerknąć na półkę z butami i torebkami. Polujmy na rzeczy dobrej jakości. Mowa tu o materiale i jego składzie. Pamiętajmy, że im słabszej jakości materiał, tym dana rzecz będzie tańsza. Lepsze materiały zawsze będą droższe, ale zdecydowanie godniejsze uwagi i warte większego wydatku - radzi stylistka.
Czarny Piątek? Tak, ale w granicach zdrowego rozsądku
Bardzo niska cena nigdy nie idzie w parze z wysoką jakością, a tym samym z wytycznymi mody zrównoważonej. Stając się po stronie ekologicznego designu, nie trzeba rezygnować z zakupów na Black Friday. Ale zdecydowanie należy kierować się myślą o trendach długoterminowych i idei zrównoważenia w modzie, co podkreśla Iwona Jankowska:
- Często słyszę od klientek z przymierzalni: "może się przyda", "bo tylko tyle kosztuje". To są największe pułapki wyprzedaży i przesłanki, którymi absolutnie nie powinnyśmy kierować się podczas zakupów. Nie każde złoto, co się świeci.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl