Courteney Cox: "Nie miałam anoreksji, ale prasa ciągle o tym pisała"
Courteney Cox przeżyła już pogłoski o anoreksji, obsesję na punkcie operacji plastycznych, nieudane małżeństwa i walkę z bezpłodnością. Chociaż swojej młodości nie wspomina najlepiej, teraz żyje pełnią życia.
25.02.2020 | aktual.: 26.02.2020 07:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Każdy zna Courteney Cox jako poczciwą Monikę Geller z serialu "Przyjaciele". Niewielu jednak wie o tym, co działo się za kulisami serialu i jak wiele musiała przejść w swoim życiu aktorka. Powrót "Przyjaciół" na ekrany skłonił wiele osób do sentymentalnej podróży w głąb lat 90. Courteney Cox opowiedziała o tym, jak wyglądało wówczas jej życie.
Zaburzenia żywienia, operacje plastyczne i problemy małżeńskie u Courteney Cox
Courteney Cox, choć początkowo brała udział w przesłuchaniach do roli Rachel Green, którą docelowo zagrała Jennifer Aniston, skończyła jako neurotyczna Monika Geller. Serialowi poświęciła 10 lat swojego życia i nie był to dla niej łatwy okres. "Kiedy grałam w "Przyjaciołach" byłam naprawdę szczupła i wydawało mi się, że wyglądam świetnie, ale w retrospekcji nie wygląda to już tak dobrze" – wspomina. To właśnie wtedy w prasie pojawiły się pogłoski o jej zaburzeniach odżywiania. "Nie miałam anoreksji, ale prasa ciągle o tym pisała" – mówi w rozmowie z "The Sun".
Ponadto aktorka nie radziła sobie z presją, jaką wywierało na niej dorastanie pod czujnym okiem kamery i fanów. Próbowała zachować swoją młodość i świetny wygląd poprzez operacje plastyczne. "Dorastałam myśląc, że wygląd jest najważniejszą rzeczą w życiu" – wyznaje i kontynuuje: "Kończyło się tak, że szłam do chirurga, który mówił "Wyglądasz świetnie, ale trochę pomogłoby niewielkie wypełnienie lub zastrzyk tutaj". Więc później wychodzisz i nie wyglądasz najgorzej i myślisz sobie: "Nikt nie zauważył. To dobrze'".
Później ktoś polecał jej kolejnych lekarzy. Odwiedzała ich i nim się obejrzała, była pokryta warstwami kolejnych przemian. Kiedy zorientowała się, co się dzieje, postanowiła, że poczeka aż "wypełniacze się rozpłyną" i zestarzeje się z godnością. "Jestem tak naturalna, jak tylko potrafię. Teraz czuję się lepiej, ponieważ jestem sobą" – mówi.
Po ślubie z aktorem Davidem Arquettem okazało się, że Cox ma problemy z płodnością. "Pamiętam, że chwilę po poronieniu, serialowa Rachel rodziła. (…) Żartowanie i rozbawianie widzów, było wtedy okropne" – wyznaje. "Wiele razy poroniłam i nie uważam, że to jest coś, o czym nie powinno się mówić, ponieważ to nieszczęście, ale zdarza się (…) Ważne jest mówienie tego na głos, żeby kobiety, które poroniły zdawały sobie sprawę z tego, że nie są jedyne" – mówi. W 2004 roku udało jej się urodzić córkę.
Chociaż jej małżeństwo nie przetrwało i w 2013 roku rozstała się z Davidem Arquettem, to jeszcze w tym samym roku poznała swojego obecnego partnera Johnny'ego McDaid'a. W 2014 roku zaręczyli się, jednak po 18 miesiącach zerwali te zaręczyny. Mimo chwilowego rozstania wrócili do siebie i jak przyznaje jeszcze nigdy w swoim życiu nie czuła się tak dobrze.
"Najlepsze w starzeniu się jest to, że uczysz się wiele na swój temat. Niezależnie od tego, czy doświadczenia są dobre czy łamią ci serce, uczysz się jak sobie z nimi radzić. Żałuję, że nie potrafiłam tego wcześniej. Zaoszczędziłoby mi to wielu problemów" – podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl