Czego o bieliźnie możemy nauczyć się od Francuzek?
W książce "Francuzki noszą koronki" Kathryn Kemp-Griffin pada trafne stwierdzenie: "Cały świat nosi majtki. Francuzki noszą wykwintną bieliznę!". Nie jest tajemnicą, że kobiety na całym świecie inspirują się stylem Francuzek. Jest on nieprzesadzony, minimalistyczny, zawsze z klasą, a jednocześnie zadziorny. Paryżanki ubierają się jakby od niechcenia, a jednocześnie zawsze wyglądają modnie. Mają też kilka zasad, którymi kierują się podczas wyboru i noszenia bielizny. I tego powinnyśmy się od nich uczyć.
Bielizna to pierwsza rzecz, po którą sięgamy rano, kiedy się ubieramy. I tym samym jest to najbardziej intymny element naszej garderoby. Dlatego Francuzki podchodzą do niej inaczej niż większość kobiet innych narodowości. Nie stawiają w tej kwestii jedynie na wygodę, ale też na wygląd. Bieliźniany styl Francuzek w swojej książce opisala Kathryn Kemp-Griffin. Zobaczcie, do jakich ciekawych wniosków dotarła.
"Jaki jest sekret Francuzek? Piękna bielizna"
Piękna bielizna zmienia nie tylko to, jak postrzegają nas inni, ale też to, jak postrzegamy same siebie. Nie nośmy biustonosza tylko po to, aby pomagał on walczyć naszym piersiom z oddziaływaniem siły grawitacji. Nośmy go po to, aby dobrze się ze sobą czuć i świetnie wyglądać. Francuzki celebrują spędzanie czasu na skupianiu się na sobie – na robieniu makijażu, dobieraniu stroju, a także na wybieraniu bielizny. Zawsze znajdą chwilę tylko dla siebie.
"Każda okazja jest szczególna, bez względu na datę"
W innych niż Francja zakątkach świata kobiety kupują biustonosz, kiedy poprzedni się zniszczy lub wciągnie go pralka. Paryżanki kupują biustonosz, aby poprawić sobie humor i dlatego, że… lubią. Wizyta w sklepie z bielizną nie musi być krępująca i stresująca tylko przyjemna. Dla nich kupowanie biustonosza jest jak kupowanie butów.
Dla nich bielizna ZAWSZE jest piękna i wygodna. Nigdy jedno albo drugie. Dlatego też nie potrzebują szczególnej okazji, aby włożyć biustonosz z tiulu, koronek czy haftów, które my najczęściej nosimy od święta.
"W Francji każdego dnia słyszę słowo sublime. W bieliźniarstwie o wysublimowaniu świadczą detale"
Polki słyną raczej z zachowawczego stylu, choć ostatnio trochę on ewoluuje. Coraz częściej sięgamy przede wszystkim po kolorową bieliznę, której ustępują biel, czerń i kolor nude. Francuzki z kolei kochają… detal. Coco Chanel mówiła: "Uważam koronkę za jeden z najładniejszych sposobów naśladownictwa natury. Koronka zawsze kojarzy mi się z tymi niezrównanymi wzorami, które tworzą na niebie gałęzie i liście drzew, i nie sądzę, aby jakikolwiek ludzki wynalazek miał bardziej wdzięczną czy misterną inspirację". I tego trzyma się reszta Francuzek. Ich bielizna przeważnie zdobiona jest tym delikatnym materiałem.
Wydaje ci się, że koronka przy biustonoszu będzie drapać? Tylko, jeśli będzie słabej jakości – na przykład wykonana z poliestru. Koronka szybko się niszczy? Nic bardziej mylnego – patrz wyżej.
Materiał
Różne tkaniny wywołują różne wrażenia i odczucia. Dlatego tak chętnie nosimy jedwab, który przyjemnie ociera się o skórę. Ten luksusowy materiał wytwarzany jest z kokonów larw jedwabnika. Jest miękki, przyjemny w dotyku, zimą ciepły, a latem chłodny, elastyczny i łatwy w układaniu.
"Usuń niedoskonałości. Bez pomocy skalpela!"
Masz szerokie biodra? Wyeksponuj wąską talię, która na pewno jest przy nich widoczna. Pomoże ci w tym gorset.
Twoje biodra są wąskie? Podkreśl długie i smukłe nogi. Potrzebna ci będzie do tego halka vintage – najlepiej z koronką.
Problem z dużym biustem? Odsłoń dekolt, ale piersi schowaj w staniku ze szwami, który ładnie je wyprofiluje.
Wstydzisz się małego biustu? Odsłoń zmysłową szyję i smukłe ramiona. Efekt uzyskasz za pomocą trójkątnego stanika albo podkoszulki o takim samym dekolcie.
Przeszkadzają ci fałdki na brzuchu? Z pomocą przyjdą ci wysokie figi w stylu retro. Są ostatnio bardzo modne
Brigitte Bardot i słynna bardotka
To jej zawdzięczamy seksowne bardotki. Ikona filmu, seksu i stylu przełomu lat 50. i 60. bez wątpienia wpłynęła na postrzeganie mody w tamtych czasach. Piękna Francuzka o burzy blond włosów i kreskach na powiekach w stylu retro wykreowała i spopularyzowała charakterystyczny wizerunek kobiety, która wygląda jakby dopiero wstała z łóżka. Brigitte Bardot i jej image pokochały kobiety na całym świecie.
Pod czarną bluzkę z głębokim dekoltem Bardot wkładała biustonosz ładnie unoszący piersi – uwielbiała eksponować ich górną część. To na jej cześć taki model stanika został nazwany bardotką.
"Pas do pończoch - niezbędny element kobiecej szuflady z bielizną"
Kobiety mieszkające we Francji, otoczone największymi domami mody, jakie kiedykolwiek powstały, mają całe szuflady… pończoch i pasów do pończoch. Oczywiście w naszym klimacie częściej sprawdzają się cieniutkie rajstopy, które choć trochę izolują ciało od niskich temperatur. Nie zmienia to faktu, że nie ma nic bardziej seksownego niż dobrze dopasowany pas do pończoch – opinający biodra i podkreślający talię – i dobrane do niego, wykończone koronkowe pończochy.
Faux pas, których Francuzki nigdy nie popełnią
Paryżanka nie założy biustonosza samonośnego, który w każdej chwili może wypaść na parkiecie spod sukienki.
Nie skorzysta także z popularnej przedłużki do stanika. Jeśli będzie potrzebowała większego obwodu pod biustem, kupi nowy biustonosz.
Francuzka nie będzie też "podkręcała" wyglądu swojego biustu wkładkami, unoszącymi go i uwydatniającymi.
Nigdy nie założy też przezroczystych ramiączek i nie skorzysta z przezroczystych podkładek pod ramiączka, które niby zapobiegają ich przesunięciu. Gorzej, jak taka "poduszeczka" wysunie się spod niego i będzie widoczna.
Plastry pomocne przy sukienkach z dekoltem do pępka? Nic z tego. Lepiej w ogóle nie włożyć biustonosza i przy okazji nie martwić się, że taki plaster się odklei bądź nagle znajdzie się na widoku.
"Dziedzictwo"
Francja to kolebka mody. To stąd wywodzi się biustonosz i to Francuzki jako pierwsze miały do niego dostęp. Dlatego mogą spokojnie w tym aspekcie edukować. Kiedy już kobiety wyzwoliły się z ciasnych objęć narzędzia tortur, jakim był gorset – wyobraźcie sobie, że kiedyś zaciskano talię do 46 cm! (to mniej niż obwód średniej pizzy) – prym zaczął wieść biustonosz. Pod koniec XIX wieku francuska gorseciarska Herminie Cadolle zaprezentowała stanik podczas Wystawy Światowej w Paryżu. Od tej pory piersi zyskały wsparcie od góry, dzięki ramiączkom, a nie dzięki szerokiej podstawie u dołu.
W latach 20. XX wieku do biustonosza zaczęto wszywać fiszbiny. Na początku były to długie paski z kości wieloryba, które wszywano pod materiał. Dzisiaj zastąpiły je plastikowe i metalowe "pręty", które podtrzymują miseczki biustonosza i nadają mu kształt. W 1937 roku Warner wprowadził rozmiary miseczek od A do D. Dwadzieścia lat później Dupont wynajduje elastan (lycrę), która sprawia, że materiał staje się giętki i dopasowujący do ciała. Kolejną rewolucję przyniosły lata 80. – wówczas opracowana zostaje koronka elastyczna poprzez dodawanie lycry do tkanin, a także pierwszy raz w produkcji biustonosza stosuje się mikrofibrę, która nadaje mu dodatkowej lekkości i miękkości