Czułości czy seks? Co wolą kobiety?
Czy kobietom też chodzi o seks? Tylko pozornie jest to banalne pytanie, w rzeczywistości zaś – bardzo poważne. Przywykło się uważać, że panie interesują tylko bukiety kwiatów, delikatne objęcia ukochanego i szeptane przez niego czułe słówka, a w dalszej perspektywie – wizja kroczenia po ślubnym kobiercu w białej sukni i tupot małych stópek. Jak należałoby się spodziewać, nie jest to jednak cała prawda.
Czy kobietom też chodzi o seks? Tylko pozornie jest to banalne pytanie, w rzeczywistości zaś – bardzo poważne. Przywykło się uważać, że panie interesują tylko bukiety kwiatów, delikatne objęcia ukochanego i szeptane przez niego czułe słówka, a w dalszej perspektywie – wizja kroczenia po ślubnym kobiercu w białej sukni i tupot małych stópek. Jak należałoby się spodziewać, nie jest to jednak cała prawda.
Przyjęło się uważać, że rozkosz i przyjemność kobiet nie jest ważna, a sprawy łóżkowe służą przecież tylko prokreacji, może nawet w ogóle nie są dla strony żeńskiej przyjemne. „Zamknij oczy i myśl o Anglii”, a wynagrodzeniem jest późniejsze pojawienie się dziecka.
Odmawianie popędu seksualnego płci pięknej ma dość długą historię. Można je prześledzić właściwie od czasów biblijnych – przynajmniej w naszej kulturze, bo autorzy Kamasutry wydawali się mieć na ten temat inne zdanie. Ascetyzm wczesnego chrześcijaństwa, późniejsze kładzenie nacisku na cnoty duchowe, a potem ściśle patriarchalny feudalizm nie poprawiały sprawy. Docenianie kobiecej seksualności to właściwie wynalazek ostatnich kilkudziesięciu lat, bo jeszcze epoka wiktoriańska podchodziła chociażby do kobiecego orgazmu czy masturbacji bardzo podejrzliwie – wystarczy wspomnieć Freuda.
Emancypacja kobiet i wynalezienie pigułki antykoncepcyjnej zdecydowanie zmieniły sprawę, bo nareszcie uprawianie seksu przestało być równoznaczne z poczęciem dziecka. Ale stałe uprzedzenia pozostały – przynajmniej w formie podwójnych standardów. Nadal wszak pokutuje przekonanie, że mężczyzna, który miał wiele kobiet to atrakcyjny ogier, natomiast kobieta, która może się pochwalić podobną liczbą kochanków, „cieszy się” już dość podejrzaną reputacją.
Według socjobiologów ludzie nadal – choć teraz w dużej mierze nieświadomie – stosują się do zasad i ról, jakie nakreśliła dla nich biologia. Zatem mężczyźni nadal są nieustraszonymi, brutalnymi łowcami, którym zależy tylko na spłodzeniu jak największej ilości potomstwa, by rozpowszechnić swoje geny, natomiast kobiety pokornie czekają w jaskiniach, a ich przetrwanie zależy od tego, czy na ojca swoich dzieci wybiorą najlepszego myśliwego – i skłonią go do opieki nad sobą i potomstwem. Tym często tłumaczy się naturalną skłonność mężczyzn do zdrady, a kobiet – do monogamii. Jak wykazują jednak współczesne badania, kobiety zdradzają równie często, co mężczyźni, a skoro coraz częściej nie spieszą się z zamążpójściem i posiadaniem dzieci, to przy wyborze partnera muszą kierować się również czymś innym niż grubością bicepsa i… portfela.
Trudno uważać, by licealistki, chodząc na randki ze swoimi rówieśnikami, myślały w takich kategoriach. Wtedy liczą się bardziej porywy serca. Podobnie znudzone mężatki, które narzekają na brak urozmaicenia w łóżku i w efekcie decydują się na skoki w bok. Według biologii, powinny szukać albo trzymać się materiału na męża. Tymczasem decydują się na relacje, które z ewolucyjnego punktu widzenia nie są opłacalne.
Czy to jest pewien dowód na zainteresowanie kobiet seksem? Oczywiście, że tak. Ale nie tylko to. Wystarczy się przyjrzeć, ile miejsca w prasie kobiecej i na portalach internetowych poświęconych tej tematyce zajmują tematy związane z seksem… A są to nie tylko zdjęcia opalonych obiektów seksualnych, jak na pokrewnych stronach skierowanych dla mężczyzn, ale też artykuły związane z psychologią, związkami czy „sprawami technicznymi”. Jest to ewidentnie ważny i intensywnie komentowany temat.
Oczywiście, że większość kobiet prawdopodobnie woli uprawiać miłość z ukochanym niż z kimś przypadkowym i okrasić to odpowiednią dozą czułych pieszczot i romantyczną atmosferą. Nie oznacza to jednak, że nie lubią też odważniejszych zmagań łóżkowych z mężczyznami, których nie zamierzają zaciągnąć przed ołtarz…
(ada/pho)
POLECAMY: * Męska antykoncepcja coraz bliżej*