GwiazdyCzy grozi wam rozstanie?

Czy grozi wam rozstanie?

- To, czy związek dwojga ludzi będzie się umacniał, czy jedynie zmierzał w kierunku rozpadu, można stwierdzić z dużym wyprzedzeniem – twierdzi angielski badacz, Raj Persuad. Jego zdaniem, wielu specjalistów, do których pary zgłaszają się na terapię, jest w stanie rozpoznać, czy ich pacjenci przepracują swoje problemy.

Czy grozi wam rozstanie?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

31.08.2012 10:38

- To, czy związek dwojga ludzi będzie się umacniał, czy jedynie zmierzał w kierunku rozpadu, można stwierdzić z dużym wyprzedzeniem – twierdzi angielski badacz, Raj Persuad. Jego zdaniem, wielu specjalistów, do których pary zgłaszają się na terapię, jest w stanie rozpoznać, czy ich pacjenci przepracują swoje problemy, czy wręcz przeciwnie – skończy się na rozstaniu.

W każdym związku pojawiają się sygnały, które świadczą o tym, że coś przestaje funkcjonować jak należy, że komunikacja zawodzi, a dwoje ludzi stopniowo się od siebie oddala. Poznając znaki ostrzegawcze, można takiej diagnozy dokonać samemu, bez konieczności udania się do psychoterapeuty.

Małżeństwa lub związki partnerskie nie kończą się z dnia na dzień. Poprzedza to zwykle długotrwały proces, który specjaliści nazywają rozwodem emocjonalnym. Czasem może się wydawać, że przyczyną rozstania była na przykład zdrada, tymczasem – po głębszej analizie – okazuje się, że zanim do niej doszło, między dwojgiem partnerów pojawiały się zwiastujące ją sygnały.

Jak rozpoznać, że osoba, z którą tworzymy związek, nadal jest zaangażowana w budowanie wzajemnej relacji? A jakie zachowania świadczą o tym, że to w nas coś się zmieniło i to my oddalamy się od partnera?

Wielokrotnie zmiany zachodzące w związku trudno rozpoznać dlatego, że wyznacznikiem powoli następującego rozkładu nie muszą być wcale kłótnie czy brak fizycznej bliskości. W wielu przypadkach jest przeciwnie. O zmierzającej ku końcowi relacji z partnerem świadczy często załamanie więzi emocjonalnej. Dla osób z zewnątrz nadal możemy wyglądać na świetnie dobraną parę, podczas gdy w rzeczywistości tracimy kontakt.

W przypadku, gdy ma to miejsce, partnerzy muszą dostrzec problem i wspólnie pracować nad jego rozwiązaniem. Jeśli nie podejmą wysiłku w tym kierunku, fizyczna separacja lub rozwód są niemal pewnikiem.

Raj Persuad wyróżnia trzy wczesne sygnały ostrzegawcze, świadczące o tym, że dwoje partnerów oddala się od siebie emocjonalnie.

Nie widzisz oczywistych problemów

Twój partner jest zbyt zapracowany, zbyt zmęczony lub zbyt zestresowany, by z tobą porozmawiać czy znaleźć dla ciebie czas. Nie jest zainteresowany twoją opinią, wielokrotnie decyzje podejmuje sam. Zauważasz, że to ma miejsce, denerwuje cię taki stan rzeczy, ale koncentrujesz się na tym, czego on nie robi, czyli na fakcie, że przestał się z tobą komunikować.

Angielski badacz uważa natomiast, że w takiej sytuacji należy dostrzec przede wszystkim to, że partner swoim zachowaniem wyraźnie coś przekazuje. Jego obojętność, brak czasu na wspólne rozmowy, wysyłają klarowną wiadomość. Każda postawa coś komunikuje, bywa jednak tak, że albo czujemy się zbyt niepewnie w związku, by odczytywać pewne sygnały, albo nie potrafimy skupić uwagi na partnerze, albo wreszcie – boimy się spojrzeć prawdzie w oczy. Tkwimy więc w tej kiepskiej relacji, mając nadzieję, że trudne chwile miną albo nabierając coraz większej obojętności i koncentrując się na innych rzeczach.

Ty stajesz się punktującym

Innym wczesnym znakiem tracenia emocjonalnej więzi jest sytuacja, w której to ty zaczynasz niechętnie robić coś dla partnera. Na przykład, kiedy prosi cię o podwózkę na dworzec kolejowy, jesteś wściekła, że nie weźmie taksówki. Albo kiedy nie pozmywa po obiedzie, jesteś zła, że po raz kolejny cię nie wyręczył. Pojawia się także często uczucie wyczerpania związkiem albo wrażenie, że partner ma z niego więcej korzyści niż ty, że wzajemna wymiana nie jest zbalansowana. Terapeuci nazywają tę postawę punktowaniem, ponieważ odnosi się ona do podświadomego rachowania zysków i strat, jakie oboje partnerzy wynoszą z danej relacji.

W prawidłowo funkcjonujących związkach również zdarza się, że dokonujemy takiego bilansu, ale wówczas zwykle towarzyszy temu poczucie, że bycie z drugą osobą przynosi nam wiele korzyści i dlatego nie czujemy się zniechęceni oddawaniem jej przysług. Jednocześnie Raj Parsuad podkreśla, że w żadnym związku bilans zysków i strat nie wychodzi na zero dla obu stron. Prawdziwe punktowanie, tj. takie, które sygnalizuje poważniejsze problemy, ma miejsce wtedy, gdy jeden z partnerów ma ciągłe uczucie straty, jaką ponosi tkwiąc w danym związku.

Nie mówisz, co myślisz

Trzecim znakiem, że między wami rozpoczęło się załamanie więzi emocjonalnej, jest sytuacja, w której martwi cię coś w zachowaniu partnera, ale zbyt mocno boisz się stawić czoła problemowi. Wówczas, zamiast otwarcie porozmawiać, krążysz wokół tematu, rzucasz sugestie albo krytykujesz coś związanego z denerwującą cię sytuacją. Na przykład, kiedy uważasz, że partner często zostaje w pracy po godzinach, bo podoba mu się nowa koleżanka, ciągle pytasz, jaki miał dzień w biurze, chcesz znać jak najwięcej szczegółów. Ale – jak nietrudno się domyślić – uzyskane odpowiedzi ani trochę nie przybliżają cię do rozwikłania zagadki. Tymczasem niezaprzeczalnym faktem jest to, że znacznie lepiej mówić o problemach otwarcie, nawet jeśli obawiamy się, jak sobie z nimi poradzimy, niż unikać za wszelką cenę konfliktu. Badania pokazują, że pary, które kłócą się od czasu do czasu, mają większą szansę zostać razem na długie lata.

Trzy powyższe postawy, zdaniem Raja Persuada, są najbardziej charakterystyczne i pomocne w ocenieniu stopnia zażyłości emocjonalnej partnerów. Ale w określeniu, na ile silna jest nasza więź z drugą osobą, może pomóc przeanalizowanie kilku dodatkowych kwestii. Znakiem, że w związku nie dzieje się najlepiej, jest na przykład sytuacja, w której zazdrościmy relacji, jakie mają nasi znajomi ze swoimi partnerami. Złym omenem jest też poczucie, że osoba, z którą jesteśmy, skutecznie coś przed nami ukrywa albo że obawia się, iż nie zaakceptujemy jej niektórych zachowań. Wreszcie ważnym czynnikiem wpływającym na stopień emocjonalnej bliskości, jest pewność, że w trudnej sytuacji zawsze możemy się zwrócić o pomoc do naszego partnera.

W każdym związku normalną rzeczą jest to, że jego intensywność słabnie wraz z upływem czasu. Okazuje się jednak, że nie ten faktor ma decydujące znaczenie, jeśli chodzi o trwałość relacji z drugą osobą. Badania dowodzą, że jeśli partnerzy są zgodni, że – mimo że zmienia się natura ich związku – z roku na rok uczucie między nimi staje się coraz bardziej wartościowe, dobrze to wróży na przyszłość. Pary doświadczające rozpadu więzi emocjonalnej zwykle zdają sobie sprawę z tego, że ich związek wszedł na niewłaściwe tory. Często jednak brakuje im siły, by stanąć twarzą w twarz z problemami i próbować je naprawić albo odkrywają, że po prostu już dłużej im nie zależy na drugiej osobie. Wielokrotnie nie podejmują jednak działań, by od razu zakończyć związek, lecz tkwią w nieudanej relacji, czekając na nieuniknione.

Tekst: na podst. Dailymail.co.uk/(ios/sr)

POLECAMY:

rozstanierozwódbliskość
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (186)