Czy naprawdę potrzebujesz wszystkich tych kosmetyków?
Wakacyjny okres to czas wielu zmian: nowe, lżejsze ubrania, dłuższe wypady ze znajomymi wieczorami oraz co najważniejsze - podróże. I o ile ze spakowaniem tych pierwszych będzie mniejszy problem (mam nadzieję), to z pewnością duża zagwozdka może się pojawić przy wybieraniu niezbędnych kosmetyków na wyjazd. To bardzo dobry moment na to, by przyjrzeć się wszystkim zbiorom, które udało nam się nagromadzić przez ostatni sezon i rozprawić się z tym bałaganem!
06.07.2016 | aktual.: 28.11.2016 08:43
Inspiracją dla mnie była moja własna kosmetyczka. Szykując się najpierw do przeprowadzki, następnie na wakacje, nieustannie ciągnęłam za sobą wór kosmetyków. Na pytania męża i mamy, co trzymam w tej walizce, odpowiadałam mimochodem: „Najpotrzebniejsze rzeczy”. Dopiero porządkując całość, zdałam sobie sprawę, że może mam jednak problem z gromadzeniem kosmetyków. Wśród moich ukochanych perełek, znalazłam sztuki, które jakiś czas temu straciły ważność czy odpowiednią konsystencję. Jednak najmocniej zdziwiłam się wtedy, gdy wśród szminek… znalazłam dwie identyczne. Wtedy było dla mnie jasne, co trzeba zrobić! Postanowiłam powiedzieć STOP swojej obsesji i zakasałam rękawy. Czas na wielkie czyszczenie!
Moja złota rada na początek? Jeśli chcesz zmniejszyć ilość używanych kosmetyków, zwyczajnie musisz się przestawić na mniejszy stopień używania każdego z nich (ewentualnie wszystkich). Nikt ani nic nie zmusi cię do porzucenia ukochanego zbiorowiska. Wiadomo, nie da się tak z dnia na dzień odstawić wszystkich ulubionych kosmetyków, jednak prowadzenie regularnego detoksu, powinno z czasem dać spodziewane efekty.
Po pierwsze: Jeśli z daleka widzisz tusz do rzęs, którego nie użyłaś przez ostatnie 3 miesiące, ze spokojem możesz mu pomachać, gdy będzie już leżał na dnie worka ze śmieciami. Założę się o moją ulubioną zalotkę, że jeśli go zostawisz, pożegnasz się z nim (nieruszonym) przy następnych porządkach. A jeśli się nie pożegnasz, będziesz trzymać w kosmetyczce idealną pożywkę dla bakterii.
Po drugie: Nieużywany kosmetyk, do którego nie jesteś przekonana, a został zakupiony w ramach akcji: „poprawianie humoru”, powinien zostać przekazany w ręce przyjaciółki lub siostry. Być może tam znajdzie szczęście. Tyczy się to również odpowiednio zabezpieczonych podkładów, które mają mniej niż 2 miesiące. Nadają się do użytku, a skoro z nich nie korzystasz, ze spokojem puść je w obieg.
Po trzecie: Jeśli posiadasz w zapasach kosmetyki, których używanie nie sprawia ci żadnej przyjemności i wcale nie musisz ich używać (np. zakończyłaś już kurację dermaologiczną), również możesz je wyrzucić. Trzymanie ich w kosmetyczce to strata miejsca i czasu.
Po czwarte: Staraj się trzymać terminów przydatności kosmetyków. Jeśli nie masz daty na opakowaniu, skorzystaj z bezpłatnych kalkulatorów ważności kosmetyków np. Cosmetic Calculator - wystarczy wejść na stronę i wpisać kod z opakowania. Używanie kosmetyków po terminie ważności może negatywnie wpływać na stan twojej skóry oraz powodować zaczerwienienia czy infekcje. Na każdym opakowaniu kosmetyku widnieje mały symbol słoiczka z liczbą. Oznacza to, ile miesięcy po otwarciu opakowania można stosować produkt.
Po piąte: Na przyszłość stosuj zasadę „keep it simple” i trzymaj przy sobie niezbędnik, który zawsze sprawdza się w twoim przypadku oraz regularnie się zużywa. Idealnie by było, gdybyś znalazła na to pół godziny w miesiącu, jednak będzie też dobrze jak raz na 2 miesiące wyrzucisz wszystkie zbędne produkty! Warto również na bieżąco zużywać te, które lubimy - zawsze możesz dokupić nowe opakowanie, a oszczędzanie go na później najczęściej kończy się… przeterminowaniem. Poza tym pamiętaj, że kupowanie na zapas nie ma sensu. W końcu większość kosmetyków jest dostępna w regularnej sprzedaży a promocje i obniżki zdarzają się non stop.
Podsumowując, z mojej kosmetyczki wypadły 3 błyszczyki, 2 szminki, kilka przeterminowanych próbek z podkładami, 1 maseczka, 1 przeterminowana ampułka z olejkiem, 2 podkłady, balsam do ciała, 4 opakowania pustych perfum (uwielbiam trzymać piękne flakoniki), 1 czarna kredka, stara paletka z cieniami, przeterminowana woda termalna, 6 (!) lakierów do paznokci, 1 konturówka (nie wiem jak tam się znalazła), 2 korektor i klej do sztucznych rzęs.
Z początku ogarnął mnie smutek - tyle pięknych rzeczy… A jednak, to już pewne - za miesiąc planuję kolejną czystkę!