Blisko ludziCzy obrzezanie poprawia jakość seksu?

Czy obrzezanie poprawia jakość seksu?

Zabieg obrzezania przez wieki był wykonywany jedynie ze wskazań religijnych lub medycznych. Dziś ma coraz większe grono zwolenników wśród mężczyzn, którzy uwierzyli, że dzięki temu ich życie intymne będzie lepsze. Czy faktycznie brak napletka poprawia satysfakcję z seksu i niesie dodatkowe doznania?

Czy obrzezanie poprawia jakość seksu?
Źródło zdjęć: © 123RF

Obrzezanie polega na usunięciu zewnętrznego fałdu skóry, który okrywa żołądź penisa. Są dwa główne powody, dla których dokonuje się tego zabiegu – religijny i zdrowotny. Wycinanie napletka jest praktykowane w judaizmie, w kilka dni po urodzeniu noworodka płci męskiej. Także islam traktuje obrzezanie jako element życia religijnego. Z tym, że rytuał ten następuje u młodych mężczyzn i stanowi symboliczny czas przejścia ze stanu chłopięcego do męskiego. To bardzo uroczysty dzień, przypomina naszą pierwszą komunię.

Zdarza się, że fałd skóry z penisa usuwa się ze względów medycznych. Konieczne jest to u chłopców, u których występuje nawracające zapalenie napletka czy stulejka. Panuje też przekonanie, że obrzezanie sprzyja higienie, bo pod napletkiem nie gromadzą się bakterie. Lekarze zauważają jednak, że w umiarkowanej strefie klimatycznej woda z mydłem w zupełności wystarcza do utrzymania w czystości narządów płciowych.

Nieziemskie doznania

Niezależnie od religijnych i medycznych argumentów, jest jeszcze jeden – przekonanie, że po obrzezaniu seks daje więcej satysfakcji. Jak to się dzieje? Członek po usunięciu napletka jest mniej wrażliwy na bodźce. A wtedy mężczyzna wolniej osiąga orgazm, a stosunek staje się dłuższy. Jednocześnie penis nie przestaje zupełnie reagować na stymulację, więc w końcu dochodzi do szczytowania. Niestety, nie ma potwierdzonych badań, które wskazywałby na to, że seks po obrzezaniu jest przyjemniejszy dla którejkolwiek ze stron. Dlatego mężczyzna powinien dobrze się zastanowić, zanim pozbędzie się tej części swojego ciała dla wzmocnienia efektów erotycznych. Tym bardziej, że to zabieg kosztowny. U mężczyzn cierpiących z powodu stulejki lub powracającego zapalenia napletka wykonuje się go bezpłatnie, w ramach ubezpieczenia. Natomiast w prywatnej placówce trzeba wyłożyć od 1000 do 2000 złotych.

- Są mężczyźni, którzy, by poprawić jakość życia seksualnego decydują się na odtworzenie usuniętej części napletka. Dzieje się tak, ponieważ u obrzezanego mężczyzny żołądź jest cały czas odsłonięta. W związku z tym, by uniknąć podrażnień, skóra staje się grubsza, co może powodować osłabione odczuwanie bodźców seksualnych i tym samym słabszą przyjemność, a nawet trudności z osiągnięciem orgazmu – mówi Magdalena Krzak.

Bezpieczny seks

Z badań przeprowadzonych na zlecenie British Journal of Urology International wynika, że obrzezani mężczyźni są znacznie mniej podatni na choroby przenoszone drogą płciową. Badania wykazały, że ilość zachorowań na HIV i AIDS w tej grupie panów jest mniejsza aż o 50 proc. Ten argument szczególnie często był przytaczany wśród zwolenników obrzezania w USA, gdzie jeszcze pół wieku temu zabiegowi poddawano prawie 80 proc. noworodków. Dziś na usunięcie napletka decyduje się mniej niż połowa rodziców męskich noworodków. W Stanach trwa bowiem zacięta kampania na rzecz całkowitego zakazu obrzezania chłopców przed 18. rokiem życia. Jej zwolennicy argumentują, iż usunięcie napletka jest formą okaleczenia.

Przeciwnicy obrzezania podważają teorię jakoby seks po obrzezaniu był bezpieczniejszy. Zauważają, że na zmniejszoną liczbę zakażeń HIV mógł mieć wpływ nie tylko brak napletka, ale również mniejsza ilość partnerów seksualnych i ryzykownych zachowań. Obrzezaniu często poddawani są chłopcy z religijnych rodzin, gdzie duże znaczenie ma wstrzemięźliwość seksualna i wierność. A to najlepsza gwarancja bezpiecznego seksu.

(mos)/(pho)

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie