Dagmara Kaźmierska o swoim zdrowiu: "Są momenty, że czuję się wybrakowana"

Dagmara Kaźmierska, znana części Polaków jako "Królowa życia", dwa lata temu ucierpiała w wypadku samochodowym. Celebrytka przyznaje, że do dzisiaj zmaga się z konsekwencjami tamtej tragedii.

Dagmara Kaźmierska to jedna z najbardziej wyrazistych postaci w polskim show-biznesie. Popularność przyniósł jej program "Królowe Życia", gdzie pokazuje, jak wygląda jej codzienność oraz raczy widzów zabawnymi przemyśleniami na temat świata.

Kaźmierska niestety nie zawsze ma powody do uśmiechu. Dwa lata temu uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu. Jak się okazuje, do dziś nie udało się jej wrócić do zdrowia.

"Po wypadku już nie jest tak, jak było. Sprawność nie wróci, może być tylko gorzej. To jest kwestia, jak organizm będzie przyjmował starzenie się kości. Nie będzie lepiej. Idzie degradacja. Nie mam chrząstek stawowych, nie mam pięty, bo była zmiażdżona. Mam sztuczne więzadła, implanty. Ruch jest zachowany, jeśli chodzi o staw skokowy. Prawa noga jest natomiast do operacji, bo jest krzywa" - powiedziała w rozmowie z Oskarem Netkowskim z dziendobry.tvn.pl.

Problemy zdrowotne odbijają się również na jej samopoczuciu. "Płakałam na swoje tłuste nogi, a teraz wszystko bym dała, żeby były zdrowe. One są inne i ciągle bolą, muszę je maskować" - przyznała, jednocześnie dodając, że jak na razie może tylko pomarzyć o założeniu ukochanych szpilek. "Ciężko mi z tym, czuję się mało kobieca i nieatrakcyjna. Jednak but dla kobiety to jest dużo. Są momenty u mnie, że czuję się wybrakowana. Nie będę kozaczyć, że jest okej - wyznała.

Na szczęście "Królowa Życia" nie traci wiary. "Czy je ubiorę? Nie wiem, zobaczymy. Jestem twardzielem i się nie poddaję" - puentuje.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.