Demakijaż włosów. Sprawdzamy, czy to naciąganie kobiet, czy skuteczny domowy zabieg

Trychologia to dość wąska dziedzina nauk medycznych. Zajmuje się jedynie skórą głowy i włosami. Do trychologów zgłaszają się głównie osoby chorujące na wszelkie odmiany łysienia. Tymczasem wiedza speców od włosów może pomóc także tym, którzy po prostu pragną błyszczących pukli.

Od jakiegoś czasu w sieciowych drogeriach można znaleźć kosmetyki do tzw. demakijażu włosów, które podobnie jak te do twarzy, mają za zadanie usunąć resztki innych kosmetyków z naszych czupryn.

Demakijaż włosów polega na delikatnym peelingu skóry głowy. Moczymy włosy i zanim umyjemy je szamponem, kolistymi ruchami masujemy skórę głowy przez kilka minut, a następnie spłukujemy. Taki zabieg powinno się wykonywać raz w tygodniu.

Peeling przede wszystkim usuwa mechanicznie resztki kosmetyków, które osadzają się na skórze głowy, a trudno pozbyć się ich samym szamponem. Do tego, podobnie jak peeling do twarzy, pozwala na lepszą absorpcję kosmetyków odżywczych, które będziemy stosowali w dalszej kolejności.

Tuż po zastosowaniu peelingu włosy powinny być po wysuszeniu uniesione u nasady. Jednym z długofalowych efektów jest regulacja wydzielania sebum. Peeling pomaga też osobom borykającym się z łupieżem.

Przetestowałyśmy peeling jednej z popularnych marek dostępnych w sieciowej drogerii. Koszt to między 15 a 20 złotych. Demakijaż włosów sprawdzi się najlepiej u dziewczyn, które traktują je dużą liczbą kosmetyków.

Więc jeśli wasza pielęgnacja to szampon i jedwab na końcówki od wielkiego dzwonu, spektakularnych efektów nie ma co oczekiwać. Co innego, jeśli jesteście maniaczkami pielęgnacji włosów i traktujecie je co dnia dwiema odżywkami, wcierką i olejkiem na końcówki.

W takich przypadkach demakijaż włosów rzeczywiście przyniesie efekty. Porównywalnie dobrze podziała na kobiety z tendencją do przetłuszczania się włosów.