Dlaczego jest tak dużo singli?

Skąd się bierze samotność dorosłych kobiet, dlaczego w związkach po ślubie pojawiają się problemy, jaka jest najważniejsza zasada miłości – o tym i innych sprawach, dotyczących związku i relacji z partnerem opowiada Małgorzata Przygońska, terapeutka, autorka książki „Dotyk serca - droga do poznania siebie”.

Dlaczego jest tak dużo singli?
Źródło zdjęć: © WP.PL

Dlaczego jest tak wiele samotnych kobiet?

Najprościej mogłabym odpowiedzieć, że mężczyźni nie zabiegają o kobiety i nie są zainteresowani związkami. Ale to jest tylko część prawdy. Tak naprawdę to spotykam również wielu samotnych mężczyzn, którzy pragną bliskości, ale nie są gotowi i otwarci na budowanie często już kolejnego związku. Traumatyczne wydarzenia, jakie rozgrywały się wcześniej miedzy partnerami lub w ich domach rodzinnych, zniechęcają skutecznie oboje. Nasi rodzice, dziadkowie nie przekazali nam dobrych wzorców, jeśli chodzi o związki i partnerstwo. Rodziny, z których pochodzimy, miały zazwyczaj toksyczne relacje. Rodzice nie kochali się lub byli ze sobą z przyzwyczajenia. Tkwili tak razem w uzależnionym związku, nie obdarzając się szacunkiem i uczuciem. Dlatego też młodzi ludzie, kobiety i mężczyźni, nie wiedzą o co chodzi, gdy jest mowa o miłości i partnerstwie.

Media, gazety opowiadają o różnych technikach, sztuce uwodzenia, podrywania. A przecież w życiu chodzi o to, żeby godnie przeżyć życie w miłości, wzajemnym szacunku, prawdzie i byciu w głębokim kontakcie z partnerem. Każdy kto chce zbudować głęboki związek, musi być otwarty na nową znajomość, miłość i wspólny rozwój. Kiedy taka gotowość występuje, wtedy pojawia się partner, który jest również gotowy do związku z nami.

Ale dziewczyny mówią „Ja jestem gotowa, tak bardzo bym chciała!”

Tak, ale gdy się wgłębimy w jej życie, to okazuje się, że pracuje 15 godzin dziennie, biega z laptopem i nie ma czasu, ani dla siebie, ani dla partnera. Nie ma nawet miejsca we własnej szafie, a jest pełna oczekiwań od niego, że ją wesprze, że dzięki niemu poczuje się lepiej, że się dowartościuje. Oczywiście takie oczekiwania występują po obu stronach i są niekorzystne dla obojga. Już na tym etapie takie myślenie prowadzi tych dwoje do uzależnionych relacji. Ludzie nie są też świadomi ograniczeń, które wynoszą ze swoich rodów i dlatego nie dążą do zmiany i uwolnienia się od nich.

Jakie to są ograniczenia?

Są to przekonania nasze i naszych bliskich, które uznaliśmy za własne, wzorce zachowań rodziców, dziadków i dalszych przodków. Weźmy przykład bicia. Kilkuletnia dziewczynka jest bita przez ojca, czyli pierwszy wzór męski. W jaki sposób ona, jako dorosła kobieta, ma z oddaniem i pełnym zaufaniem zbliżyć się do mężczyzny? Wiadomo, że jeśli nie uwolni się wcześniej od tej traumy, wystąpią u niej problemy w sferze seksualnej. Żeby być gotowym do związku, każdy musi sobie zdać sprawę z własnych ograniczeń i wzorców, które wyniósł z rodu. Kiedy już je pozna, to potrzebuje się od nich uwolnić poprzez warsztaty czy odpinanie wzorców. Jeśli nie mamy gdzie mieszkać, nie zarabiamy na siebie, jesteśmy nadmiernie nieśmiałe, to trudno znaleźć partnera, który na takie zapotrzebowanie odpowie.
Najpierw trzeba zacząć zmiany od siebie, przygotować się do życia, nauczyć samodzielności, zaakceptować i pokochać siebie, a dopiero potem otworzyć się na związek. Wtedy, nie zabiegając specjalnie, przyciągniemy właściwych partnerów. Partnerów z tego samego poziomu dojrzałości, na jakim aktualnie jesteśmy.

A związki, w których było super przed ślubem, a po wszystko się posypało – dlaczego tak się dzieje?

Wzorce z poprzednich pokoleń niesie z sobą dziewczyna i chłopak. Kiedy zakochują się w sobie miłość płynie bez ograniczeń. Natomiast w momencie, gdy podejmują decyzję o wspólnym zamieszkaniu, o wyjściu za mąż lub gdy pojawia się dziecko, wtedy dają o sobie znać wzorce i ujawnia się to, co nie jest miłością. Po to się ludzie ze sobą spotykają, żeby się rozwijać i dorastać, stawać się coraz bardziej dojrzałymi. To są lekcje. Wiadomo, że ta sfera, która nie działa u nich w małżeństwie jest tym, z czym oni sobie muszą poradzić. Mogą to zmienić. Najłatwiej jest gdy oboje partnerzy podejmą decyzję o wspólnym rozwoju i uwolnieniu się od tych problemów.

Z jakimi problemami najczęściej się spotykasz w swojej pracy?

Przychodzą na warsztaty osoby, które szukają partnera, a ich problemem jest samotność. Samotność zaś wynika z odłączenia się danej osoby od Źródła, jakkolwiek to pojmujemy, jedni nazywają to Bogiem, drudzy Wszechświatem. Gdy tylko jesteśmy odcięci od naszego Źródła czujemy się zagrożeni i samotni. Zapełnienie pustki i samotności jest złą intencją wejścia w związek, bo żaden partner nie zastąpi Boga i nie sprosta tym oczekiwaniom. W takiej relacji mogą się pojawić problemy. Oboje będą sobą coraz bardziej rozczarowani, bo mimo szczerych chęci nie będą mogli dokonać zmian za drugą osobę. Kiedy poczują presję, zaczną od siebie uciekać. Partner może zacząć kłamać, zdradzać, będą odsuwać się od siebie, unikać lub kłócić, wyładowując swoją złość na partnerze. Intencja wejścia w związek była fałszywa stąd takie konsekwencje. Jedyną intencją wejścia w związek jest miłość. A wszystkie inne potrzeby, które mają ludzie samotni, muszą sobie sami zapewnić. To jest bardzo ważne. Bo inaczej zawsze wejdziemy w związek
uzależnieniowy. Na przykład, kobieta czuje się dobrze tylko wtedy, gdy mężczyzna jest tuż przy niej, gdy prawi jej komplementy. On nie będzie miał ochoty powiedzieć jej czegoś miłego i ona już jest pełna niepokoju. Kobieta musi mieć poczucie własnej wartości, doceniać się, szanować, kochać. Wtedy, czy parter jest obok, czy go nie ma, czy powie komplement, czy nie, ona i tak dobrze się czuje, ponieważ dobrze się czuje sama ze sobą i zna swoją wartość.

A jeśli ktoś chce być sam?

Jeśli ktoś dokonuje takiego wyboru, to ok. To jest w porządku, o ile nie jest to ucieczka przed jakąś trudnością, wynikającą z bycia w związku, np. ucieczką przed bliskością. Związek dla każdego z nas jest wyzwaniem. Partner będąc naszym lustrem, pokazuje nam wszystkie nasze słabości. Związek wymaga odpowiedzialności, umiejętności dzielenia się, dawania i brania, zachowania równowagi i umiaru. Ludzie popełniają największy błąd, gdy wchodząc w związek rezygnują z siebie lub udają kogoś innego, chcąc sprostać oczekiwaniom partnera. Prędzej czy później ujawni się to oszustwo ze zdwojoną siłą.

Podobno parter jest naszym lustrem

Wszystkie nasze związki z ludźmi są naszymi lustrami. Szef jest naszym lustrem, rodzice, przyjaciółka, sąsiad, więc i parter jest naszym lustrem. Jeśli drażni cię jakaś cecha w partnerze, matce czy sąsiedzie to dokładnie jest to twoja cecha, której w sobie nie zauważasz. Praca polega na tym, by sobie to uświadomić i zmienić w sobie tę cechę. Wtedy partner przestanie robić to, co cię wcześniej tak denerwowało lub nie będzie to wyzwalało u ciebie negatywnych emocji. Gdy któryś z partnerów w związku dostrzega, że „coś nie gra,” to trzeba to zmienić. Zmianę zaczyna ten, kto jest mądrzejszy. Kto ma wyższą świadomość. Drugi partner dorośnie do tego. Każda zmiana u jednego partnera powoduje zmianę u drugiego partnera.

Czym kierować się wybierając partnera?

To jest bardzo dziwne pytanie. Zadane z pozycji materii, a nie ducha. Na poziomie ducha zawsze wiemy, że to jest TEN partner. I nie ma znaczenia jak wygląda, jaką ma pozycję, ile pieniędzy, jakie doświadczenia za sobą. Jeśli nie wiesz, to wchodzisz w logikę i wybierasz tak, jak np. meble. Wziąć tego z lepszym samochodem, czy z lepszym stanowiskiem? Wziąć tego przystojniejszego czy tego romantyka? Jest to wybór z poziomu materii, a to nie jest poziom miłości. Zawsze trzeba iść za głosem serca, bo tylko serce jest dobrym przewodnikiem. Wiedza płynąca z intuicji to wiedza naszych pokoleń i wszystkich wcieleń. To jest jedyna wiedza, która nam powie czy to ten. Czasami intuicja podpowiada nam żeby wybrać „trudnego partnera”. Przyszliśmy tu na Ziemię z jakimś zamiarem, żeby wzrosnąć, jako istota i wtedy uczymy się więcej.

Czy są jakieś uniwersalne zasady, które gwarantują powodzenie i sukces w związku?

Są to zasady związane z prawami harmonii, równowagi i miłości. Skoro poznaliśmy partnera, czujemy, że przepływa miłość między nami, to najważniejsze jest utrzymywać ten stan miłości. Nawet wtedy, gdy wyniknie jakieś nieporozumienie, musimy na wszystko spojrzeć z perspektywy miłości. Wtedy nie oczekujemy niczego od partnera, nie chcemy go zmieniać, pouczać, wymagać. Będąc na poziomie miłości, która tak jak Bóg mówi tylko „tak” i na wszystko się zgadza, żyjemy w związku, ale nie jesteśmy zniewoleni, ani też nie zniewalamy nikogo. Jesteśmy sobie wdzięczni każdego dnia, za to, że razem zasypiamy i budzimy kolejnego dnia. Zawsze i wszędzie najważniejszą zasadą jest zasada miłości.

Źródło artykułu:WP Kobieta
singielkisamotnośćzwiązek

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)