Dlaczego kobiety zapominają o antykoncepcji?
Na co dzień zrównoważona, atrakcyjna kobieta na odpowiedzialnym stanowisku. Od pewnego czasu jest sama. Wolałaby już się z kimś spotykać, ale nie chce z byle kim, ma wymagania. W weekend umawia się z koleżankami na drinka, potem jest clubbing, który często kończy się nocą z tajemniczym nieznajomym. Rano otwiera oczy i czeka na nią niemiła niespodzianka: uświadamia sobie, że to była zabawa bez zabezpieczenia.
21.06.2012 | aktual.: 21.06.2012 16:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na co dzień zrównoważona, atrakcyjna kobieta na odpowiedzialnym stanowisku. Od pewnego czasu jest sama. Wolałaby już się z kimś spotykać, ale nie chce z byle kim, ma wymagania. W weekend umawia się z koleżankami na drinka, potem jest clubbing, który często kończy się nocą z tajemniczym nieznajomym. Rano otwiera oczy i czeka na nią niemiła niespodzianka: uświadamia sobie, że to była zabawa bez zabezpieczenia. Stres, badania na obecność wirusa HIV, obawa przed innymi chorobami. Mimo wszystko sytuacja się powtarza. „Kiedy nakręcę się na jakiegoś faceta, tracę rozum. Zapominam o takich rzeczach jak bezpieczeństwo. Liczy się tylko tu i teraz”.
Brzmi niewiarygodnie? Ktoś, kto każdego dnia podejmuje ważne decyzje, jest odpowiedzialny za rozwój firmy, raptem traci głowę i zapomina o najprostszych sprawach, takich, jak prezerwatywa? Okazuje się, że gdy w grę wchodzi seks, zasady się zmieniają, a niektóre kobiety tracą głowę…
Zapominam o całym świecie
Agata ma 29 lat. Pracuje w dużej, międzynarodowej firmie na kierowniczym stanowisku. Znajomi postrzegają ją jako pewną siebie kobietę sukcesu. Wiedzą, że z nią nie warto zadzierać, bo za wszelką cenę stara się dostać to, czego chce. Póki co, nie myśli o dzieciach, bo nie znalazła odpowiedniego partnera.
- Mam dość przypadkowych facetów, którzy niczego nie wnoszą do mojego życia. Pewnie, że chciałabym związać się z kimś ciekawym, wartościowym, z dojrzałym mężczyzną, który wie, czego chce – mówi Agata. Przyznaje jednak, że zadanie to jest dużo trudniejsze niż jej się kiedyś wydawało. – Czasem już nie wiem, czy to ja jestem taka wybredna, czy z dzisiejszymi facetami jest coś nie tak. Zawsze coś dziwnego z tego wynika, więc odpuściłam sobie poważne znajomości i uznaję jedynie dobrą zabawę bez zobowiązań – wyjaśnia Agata.
Brzmi sensownie, jednak samo „wykonanie” wzbudza wiele wątpliwości. – Jakiś czas temu przestałam brać pigułki antykoncepcyjne, bo nie ma sensu tego robić w sytuacji, gdy seks pojawia się sporadycznie. Prezerwatywy to najlepsze rozwiązanie, bo w sytuacji, gdy nie mam stałego partnera, zabezpieczam się dodatkowo przed różnymi chorobami. A przynajmniej takie było moje założenie – mówi Agata.
Założenie jednak w życiu się nie sprawdza. Okazało się, że w sytuacji, gdy poznaje ciekawego mężczyznę, z którym chciałabym spędzić noc, traci rozum. - Nawet w sytuacji, gdy mam je pod ręką - w torebce, w szufladzie przy łóżku - nie używam ich. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Tuż po, jeszcze zanim zdążymy zasnąć, zaczynają mnie dręczyć wyrzuty sumienia i planuję wizytę u ginekologa. Mimo wszystko ten problem wciąż się powtarza, a ja nie umiem sobie narzucić racjonalnego myślenia, gdy w grę wchodzi seks – tłumaczy się Agata. Sylwia ma 26 lat i jeden długi związek na koncie. Pozostałe relacje to była tylko zabawa. Z Michałem to co innego – spędzili razem 5 lat, jednak rozstanie z ukochanym nie sprawiło jej bólu.
- Pewnie dlatego, że to była świadoma decyzja. Któregoś dnia zrozumiałam, że to jest po prostu bez sensu. Chcemy innych rzeczy od życia, nie ma między nami nic poza przyzwyczajeniem. Podjęłam wtedy decyzję, że trzeba to zakończyć – mówi Sylwia. Zaczęła więcej wychodzić ze znajomymi, odświeżyła stare znajomości. Okazało się, że z dobrym kumplem z liceum ma nieco więcej wspólnego niż z byłym. Ustalili, że nie mają wobec siebie żadnych wymagań – Obydwoje byliśmy świeżo po rozstaniu, więc zaczęliśmy się na luzie spotykać – wyjaśnia Sylwia. Jednak to „na luzie” szybko zmieniło się w coś wyjątkowego.
– Nie potrafię tego opisać słowami. Spotykamy się krótko i nieregularnie. Nie jesteśmy ze sobą, łączy nas tylko przyjaźń i seks. Jednak po raz pierwszy w życiu mam tak, że wtedy, gdy lądujemy w łóżku, zapominam o zabezpieczeniu. Do tej pory panikowałam. Brałam pigułki i dodatkowo prosiłam Michała, żeby używał prezerwatyw. Miałam obsesję na tym tle. To dziwne, bo mieszkaliśmy razem, planowaliśmy ślub. Teraz wszystko jest świeże i nie mam poczucia bezpieczeństwa, ale gdzieś podświadomie wyczuwam, że to jest tak dobre, tak fajne, tak wyjątkowe, że zapominam o antykoncepcji i daję się ponieść chwili – opowiada Sylwia.
„Zróbmy sobie dziecko, będzie fajnie”
31-letnia Julita znalazła się w jeszcze innej sytuacji. Od pewnego czasu bardzo podobał jej się kolega, którego zna od wielu lat. Kiedyś mieli się ku sobie, ale to było jeszcze w liceum. Potem nie chciała wychodzić z inicjatywą, żeby nie zepsuć znajomości.
- Nie spotykaliśmy się często, ale zawsze byliśmy w kontakcie. Chemia wisiała w powietrzu, ale za każdym razem, gdy na siebie wpadaliśmy, to albo on kogoś miał, albo ja – wspomina Julita. W końcu oboje byli sami, czasami wychodzili na obiad lub na kawę. Wszystko się działo bardzo powoli, w którymś momencie cierpliwość Julity skończyła się. – Pocałowałam go, ale atmosfera była tak gęsta, że to wisiało w powietrzu. To był słaby okres, obydwoje byliśmy zajęci, ciężko nam się było dogadać. Po kilku tygodniach od tego zdarzenia zadzwonił do mnie w nocy i zapytał, czy może przyjechać. Byłam na jakiejś imprezie, więc zaproponowałam, żeby zabrał mnie stamtąd do domu.
Jeszcze zanim weszliśmy na górę, pocałował mnie i powiedział: „Zróbmy sobie dziecko. Przecież lubimy się, podobamy się sobie. Po co mamy się umawiać z innymi osobami. Wiem, że nie znamy się zbyt dobrze, ale skoro chemia jest od tylu lat, to po prostu spontanicznie zróbmy to. Będzie fajnie” – mówi Julita. – Nie wiem jak to jest możliwe, że dałam się wtedy namówić. Jakoś przestałam myśleć, mój umysł wszedł na zupełnie inny tor i zgodziłam się – dodaje. Tej nocy kochali się kilka razy – każdy z nich bez zabezpieczenia. Na szczęście w ciążę nie zachodzi się aż tak łatwo, bo następnego dnia rano wszystko wyglądało już nieco inaczej. – To był ostatni raz, kiedy się spotkaliśmy i obydwoje wolelibyśmy uniknąć konfrontacji. Nie wiem co to było. Nie potrafię tego wyjaśnić – Julita kończy rozmowę.
Czasem są to silne emocje, innym razem dawno nierozładowane napięcie seksualne albo nadmiar alkoholu. Bez względu na to, co sprawia, że zapominamy się i lądujemy z kimś w łóżku bez zabezpieczenia, warto się zatrzymać. W końcu czy warto za chwilę przyjemności zapłacić ciężką chorobą albo przypadkową ciążą?
(asz/pho)