Dlaczego on nie chce się żenić?
Były zaręczyny i obietnice. Lecz zamiast kolejnego etapu, ślubu, wielka niewiadoma. Ona marzy o białej sukni i obrączce, jemu wszystko jedno albo tak naprawdę nie zamierza się z nią pobrać i ma nadzieję, że to ona zmieni zdanie. Dlaczego mężczyźni nie chcą się żenić?
06.03.2012 | aktual.: 07.03.2012 14:30
Były zaręczyny i obietnice. Lecz zamiast kolejnego etapu, ślubu, wielka niewiadoma. Ona marzy o białej sukni i obrączce, jemu wszystko jedno albo tak naprawdę nie zamierza się z nią pobrać i ma nadzieję, że to ona zmieni zdanie. Dlaczego mężczyźni nie chcą się żenić? Czy rzeczywiście w większości przypadków powodem jest ich niedojrzałość emocjonalna? A może nie są przekonani, że kobieta, z którą są, to rzeczywiście ta jedyna?
Agata i Darek, 30-latkowie, są razem od liceum. Zaręczyli się na studiach i cały czas była mowa o ślubie. Fakt, nie wyznaczyli konkretnej daty, ale rozmawiali o tym dużo i wyglądało na to, że oboje nie mogą się doczekać wspólnej przyszłości jako mąż i żona. Na początku nawet odpowiadało jej, że Darek nie spieszył się ze ślubem, bo nie czuła się gotowa. Mieli mało stabilną pracę, kiepskie zarobki. Sytuacja się jednak zmieniła i mogliby wrócić do tematu, lecz on zdecydowanie tego unika.
Agata kilka razy wymusiła na nim poważną rozmowę o małżeństwie, ale Daniel nadal twierdzi, że ich na to nie stać. „Boi się decyzji o kupnie mieszkania, uważa też, że wydawanie pieniędzy na wesele jest kompletnie bez sensu – żali się Agata. – Ciągle mi powtarza, że nie mamy kasy, a za chwilę widzę, jak ją wydaje. Ma bardzo kosztowne hobby. Kupił sobie aparat fotograficzny za kilka tysięcy, teraz zbiera na kolejny obiektyw. Oprócz tego znalazł sobie inną pasję – paintball.”
Agata jest wściekła, że Darek inwestuje jedynie w siebie. Twierdzi, iż zachowuje się tak, jakby kompletnie mu nie zależało na ich związku. Każda ich rozmowa o ślubie kończy się kłótnią. On nie rozumie jej parcia, ona – jego oporu. Denerwuje ją, że Darek żyje jak lekkoduch, że 30-letni facet nie chce żadnych zobowiązań. Na dodatek rodzice Agaty wciąż pytają, kiedy ślub, uważając to za oczywistość. Do nich argumenty o braku pieniędzy nie trafiają zupełnie, bo już dawno zaoferowali, że to oni pokryją koszty wesela. „Ale Darek nie chce, żeby ktokolwiek nam za nie płacił – mówi Agata. – Kategorycznie odmówił jakiejkolwiek finansowej pomocy ze strony moich rodziców.”
Kobieta zastanawia się, czy to rzeczywiście jego męska duma, czy kolejny wykręt. I wciąż nie ma odwagi postawić tego najważniejszego pytania: czy jest pewny, że właśnie z nią chce być do końca życia. Ostatnio dotarło do niej, że temat ślubu stał się jej obsesją. Myśli o nim non stop i narasta w niej żal do Darka. „Wiem, że nie powinnam naciskać i ciągle przywoływać tego tematu – mówi - ale nie umiem się powstrzymać. Jestem trochę w kropce, bo nie chcę wymusić na nim tej decyzji, nie chcę, żeby ożenił się ze mną dla świętego spokoju. Ale jeśli ja zrezygnuję ze ślubu i będziemy żyli dalej tak jak teraz, to będę miała poczucie porażki.”
Ostatnio ożenił się jej młodszy o pięć lat brat. To przelało czarę goryczy. Poszła z Darkiem na ten ślub, ale przez całą uroczystość, a potem wesele, miała ściśnięte gardło. Nie ze wzruszenia, tylko z żalu, że ona o swoim na razie nie ma nawet co marzyć. Ten wieczór pomógł jej jednak podjąć decyzję. Nie będzie stawiać Darka pod ścianą, nie powie: „ślub albo koniec z nami”, tylko daje mu rok na wyznaczenie konkretnej daty. Jeśli z jego strony nie nastąpi żadna zmiana, to będą musieli się rozstać.
Agata boi się radykalnych rozwiązań, ale nie widzi innej drogi. Jej zbyt mocno zależy na ślubie, żeby z niego zrezygnować. A zbyt długo czekała na to, żeby Darek podjął jakąś wiążącą decyzję. Nie chce marnotrawić więcej czasu z kimś, kto nie jest gotów przysiąc, że będzie z nią na zawsze.
Dlaczego kobiety czekają? „Z różnych powodów – twierdzi psycholog i seksuolog Sylwia Osada. – Czasami dlatego, że po prostu kochają bardziej. I łudzą się, że wszystko jest w porządku, nie pytając wprost, czy po drugiej stronie przypadkiem coś się nie zmieniło. Często boją się zapytać, bo podświadomie czują, że ten związek nie będzie przypieczętowany sławetnym „tak” przed ołtarzem. Ale inną przyczyną może być np. niska samoocena, brak wiary, że w ich życiu może się jeszcze coś dobrego, z kimś innym, wydarzyć. W wielu wypadkach czują na sobie presję najbliższego otoczenia, które sukcesywnie przypomina, że po tak długim okresie narzeczeństwa już naprawdę wypada się pobrać.”
Marta ma trochę zrozumienia dla swojego narzeczonego – Bartka. On nie chce ślubu, mimo że są zaręczeni już od sześciu lat. „Wiem, że mnie kocha – mówi Marta. – Nie wydaje mi się też, żeby miał wątpliwości, czy właśnie ze mną chce być. To chyba raczej jego dzieciństwo sprawiło, że nie spieszy mu się do ołtarza.”
Kobieta opowiada, że jej narzeczonego wychowała matka. Ojciec zostawił ich, kiedy Bartek miał rok. Nie pamięta go ani trochę, nie widział go też na fotografiach. „Dużo wiem o jego dzieciństwie i o tym, jak mu brakowało ojca – mówi Marta. – Nie przyznał wprost, ale przypuszczam, że właśnie z tego powodu nie chce założyć rodziny. Pewnie obawia się, czy sam podoła w roli męża, ojca.” Na ślubie zależy jej bardzo. Uważa też, że, paradoksalnie, właśnie on pozwoliłby Bartkowi zerwać z przeszłością, odciąć się od złych wspomnień. Ale, jak twierdzi, nie zamierza go do niczego namawiać, nie chce naciskać, to musi być jego stuprocentowa decyzja. Ona, jeśli będzie trzeba, poczeka. Ma tylko cichą nadzieję, że to nie będzie czekanie bez końca.
Czy powinno się wyznaczyć jakąś granicę, do kiedy czekać? „Jeśli doszło już do deklaracji ze strony mężczyzny, to dobry znak – mówi psycholog Sylwia Osada. – Jednak po tym fakcie nie warto długo zwlekać z kolejnymi etapami, jakimi są wyznaczenie daty ślubu i pozostałe sprawy organizacyjne z nim związane. Jeśli mężczyzna po jakimś czasie nie wraca do tematu, odkłada kolejny raz rozmowę, warto się zastanowić, co się zmieniło. Oczywiście, wiele zależy od nastroju panującego w danym okresie w związku. Takich spraw nie powinno się poruszać w trakcie kłótni, to na pewno nie jest dobry moment.”
„Może korzystnym rozwiązaniem – radzi Sylwia Osada – byłoby przygotowanie jakiegoś wyjątkowego wspólnego wieczoru, stworzenie przyjemnego klimatu, który sprzyjałby poważnej rozmowie. Warto zapytać o emocje mężczyzny związane z „tym” dniem, jego oczekiwania względem niego, preferencje, potrzeby. Jeśli jednak mężczyzna będzie starał się unikać tego tematu, najlepiej zapytać wprost, czy coś się zmieniło.”
Taką rozmowę ma za sobą 33-letni Łukasz. Oświadczył się swojej dziewczynie, Oli, cztery lata temu. Zrobił to, bo wiedział, że ona tego bardzo pragnie, a on chciał jej w ten sposób okazać, jak bardzo ją kocha. Na ślub nie jest jednak gotowy. „Faceci nie lubią się do tego przyznawać – mówi - ale chyba często o tym, że nie chcemy się żenić, decyduje obawa, czy będziemy w stanie utrzymać żonę, rodzinę.”
Łukasz twierdzi, że przez długi czas unikał tematu, potem – na wzmianki Oli o ślubie – żartował, że po co jej papierek, ale wreszcie, podczas tej poważnej rozmowy, przyznał, jakie są prawdziwe powody jego zwłoki. „Przyjęła to świetnie – mówi z dumą Łukasz. – A ja jej obiecałem, że intensywnie zacznę szukać nowej pracy, lepiej płatnej, bardziej stabilnej, żebyśmy wreszcie mogli się pobrać. Ja tego chcę tak samo jak ona. Niektórzy mówią, że to tylko papierek. Ale to aż papierek. Zupełnie zmienia role społeczne” - dodaje.
Beata związała się z rozwodnikiem. Poprzednia żona zostawiła go po trzech latach dla innego. Kobieta nie była przekonana, czy chce wdawać się w miłosne historie z mężczyzną po przejściach. Ale on twierdził, że tamten związek ma już za sobą, że jest gotowy na świeży start. Na dowód kupił jej po roku pierścionek zaręczynowy. Była w szoku, ale oczywiście przyjęła, bo marzył jej się ślub i normalna rodzina.
Tymczasem minęły dwa lata i wcale nie wygląda na to, że Błażej chce się żenić. Kiedy ona porusza ten temat, on ucina krótko: „Ja już byłem żonaty, zobacz, jak to się skończyło. Nie jest ci ze mną dobrze tak, jak jest?” Nie jest. Wiążąc się z Błażejem, zrezygnowała z marzeń o białej sukni i długim welonie, nawet z tych o hucznym weselu. Ale nie może przeboleć, że Błażej nie chce się zdeklarować wobec niej na całe życie. „Był w stanie to zrobić dla swojej byłej żony – mówi. – Dlaczego nie dla mnie? Mniej mnie kocha niż kochał ją?” Przyznaje, że chyba najbardziej zależy jej na ślubie dlatego, żeby mieć pewność, że znaczy dla Błażeja co najmniej tyle, co jego ex-żona. Beata chce, żeby jej udowodnił, że związek z nią to rzeczywiście był świeży start.
(ios/sr)