Blisko ludziDo seks shopu biegiem marsz

Do seks shopu biegiem marsz

Do seks shopu biegiem marsz
Źródło zdjęć: © Maja Lenartowicz
13.05.2015 10:11, aktualizacja: 27.01.2016 17:15

Historie porno, w których można zobaczyć śliniących się mężczyzn i wibratory monstrualnych rozmiarów, odeszły do lamusa. Ich miejsca zajęły nowoczesne sklepy o pięknym dizajnie. Do których każda kobieta powinna zajrzeć. Z mężczyzną lub bez. O zmianie obyczajowej wokół seks shopów opowiada Anna Moderska, edukatorka seksualna, konsultantka erotyczna Toyparty.pl

Historie porno, w których można zobaczyć śliniących się mężczyzn i wibratory monstrualnych rozmiarów, odeszły do lamusa. Ich miejsca zajęły nowoczesne sklepy o pięknym dizajnie. Do których każda kobieta powinna zajrzeć. Z mężczyzną lub bez. O zmianie obyczajowej wokół seks shopów opowiada Anna Moderska, edukatorka seksualna, konsultantka erotyczna Toyparty.pl

WP: : Od kiedy obserwujesz zmianę obyczajową wokół seks shopów w Polsce i co się na nią składa?

Anna Moderska: Zmiana przyszła wraz z designerskimi zabawkami erotycznymi. Pojawiły się smakowite gadżety, które przestały być przedmiotem skrępowania i zawstydzenia.
Siłą rzeczy eksponowanie ich stało się oczywiste. W Polsce bum nastąpił po 2010 roku. W sprzedaży pojawiły się oryginalne i piękne silikonowe zabawki, a media rozpoczęły żywo interesować się tematem - nagle można było gadżet pokazać w miesięczniku lajfstajlowym albo w telewizji i nie być za to odżegnanym od czci i wiary.
W Berlinie jakoś w tym czasie powstał butik marki Fun Factory i o tym butiku w Polsce kilka ważnych mediów też napisało, ba, pamiętam wspominanie o tym miejscu w porannych programach telewizji śniadaniowej. Co najmniej kilka portali zaczęło zajmować się promowaniem pozytywnego wizerunku seksualności, z naciskiem na kobiety i ich potrzeby. Nota bene, zabawki też były odpowiedzią na zapotrzebowanie kobiet.
W 2011 roku miałam zaszczyt wystąpienia na Konferencji Towarzystwa Seksuologicznego z krótkim wykładem - był on na temat tego, jak piękna zabawka erotyczna zmienia podejście do kwestii rozmowy o seksie i potrzebach, jak otwiera i dodaje nieco swobodnej frywolności, która zdejmuje z nas pancerz konwenansów - tak przeszkadzający w rozmawianiu o seksie i odbieraniu seksualności i zjawisk wokół niej.

WP: : To chyba trudne, tutaj w Polsce.

Anna Moderska: O tak, w Polsce nigdy nie było dobrej atmosfery do rozmowy o seksie, nie mówiąc o seksie przyjemnym - ten jest trudnym tabu pod wieloma względami. Zabawki to ułatwiają. Ale nie tylko!
Ważną rolę pełnią tutaj zarówno osoby śmiało mówiące o seksualności, jak i tematy, które poruszają - a akceptacja dla ciała i przyjemności z niego płynących oraz naturalność, z której ten radosny i pozytywny seks wynika staje się tematem przewodnim współczesnych rozmów o seksie.

Sklepy chcąc stać się takimi "o jakich się mówi na zachodzie" zmieniają własny wizerunek, a ludzie, którzy zajmują się sprzedażą gadżetów (oczywiście nie wszyscy, ale ci, którzy rozumieją na czym zmiany polegają) podchodzą do tematyki ze swobodą i większą świadomością ludzkiej seksualności, dopasowując się do tej komunikacji.

WP: : * Jak fakt, ze seks toys maja bardziej dizajnerskie oblicza wpływa (i czy wpływa) na naszą świadomość seksualną?*

Anna Moderska: Fajność produktów erotycznych, ich "odpornografizowanie" w pewien sposób nas otworzyło i wyswobodziło. Zdjęło odium wstydu z przyjemności w seksie, a z gadżetów erotycznych stygmat atrybutów dla zboczeńców. To, co dostrzegam dodatkowo to wyraźne poszerzanie się świadomości o kobietach i ich ciele w seksie.
Przestajemy mówić o ulotnych zjawiskach, jak "kobieta ma orgazm w głowie", no bo jak nie ma penisa, nie ma wytrysku to pewnie wszystko siedzi w jej głowie. Potem się okazuje, że kobieta ma rozbudowaną łechtaczkę, która działa jak penis, że ma strefę G, która do tej łechtaczki ma dostęp, ma też miejsca głęboko w pochwie, które łączą się z nerwem błędnym i kiedy tak nad tym usiądziemy i zbierzemy do kupy, wszystko staje się proste i oczywiste - kobieta jest istotą seksualną z krwi i kości, wcale nie taką nieobliczalną i niezrozumiałą, do czego przyzwyczaiły nas poglądy naszych przodków.

Oczywiście, że powinniśmy uprawiać seks z osobami, na których nam zależy, które nas dobrze traktują i które my dobrze traktujemy, oczywiście, że seks ze stresem na głowie nikomu nie służy - jednak zaczynamy rozumieć, jak ważna jest technika i niezaniedbywanie żadnej ważnej strefy i sfery. Z tego też wynika prosta rzecz: nie pieścimy innych, tak jak sami lubimy, tylko tak, jak oni lubią być pieszczeni. Staje się istotna perspektywa drugiej osoby.

WP: : * Jak i dlaczego zmienili sie klienci seks shopow?*

Anna Moderska: Nie wiem czy zmienili się tak drastycznie. Może po prostu bardziej odważnie do nich wchodzą. I może więcej jest teraz wśród nich kobiet, które nie mają poczucia wstydu oraz nie są obiektem napiętnowania z tego powodu, że do sklepu erotycznego wchodzą. Klienci na pewno mają większą świadomość niż kiedyś. Częściej wiedzą, czego szukają. Śledzą internet, czytają o seksie, o gadżetach i mają wyraźniejsze oczekiwania idąc do sklepu. Z pewnością są bardziej wyedukowani i wymagający wobec sprzedawców.

WP: : Jak ta rewolucja wpływa na seksualność przeciętnej kobiety?

Anna Moderska: Mogę co najwyżej mówić o kobietach, które spotykam na swojej drodze, z którymi rozmawiałam. Nie wiem czy to przeciętne kobiety. Z pewnością kobiety, które przełamują tę barierę społecznego wstydu wobec gadżetów erotycznych i potrzeb seksualnych sprawiają wrażenie szczęśliwszych i bardziej pogodzonych ze sobą i z własnym ciałem.
Ich potrzeby są wysłuchiwane, one same o te potrzeby mogą zadbać. Wszystko to, co się dzieje wokół mówienia o seksie daje kobiecie bardzo komfortowe miejsce startu do rozwijania siebie w tym zakresie. Mogą zaspokoić swoją ciekawość, kochać się bardziej świadomie, czuć komfort robiąc zakupy - czy to w sklepie stacjonarnym o przyjemnej atmosferze czy to w sklepie internetowym, który nie będzie sexshopem, a dajmy na to Tulipanem.
Z jakichś powodów kiedyś sądzono, że skoro to seks, to na pewno musi być obscenicznie pokazany, wypięty, rozebrany i wyuzdany w pozie gotowej do seksualnej akcji. Wyobraźmy sobie przeciętną osobę (nie tylko kobietę), która taki sklep w sieci otwiera. Mieszanina wstydu, zażenowania, strachu, że ktoś nas nakryje czy nawet obrzydzenia nie może budować pozytywnych wzorów reakcji emocjonalnej. Nie może powodować, że będziemy seks czy sklep erotyczny traktować swobodnie. Życzliwość i otwartość, oraz aura "normalności" wokół erotyki stwarza pozytywne doświadczenia i chęć eksplorowania. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

WP: : Kiedy mężczyźni pokochają kobiece wibratory?

Anna Moderska: Mężczyźni już kochają wibratory kobiet, które je mają. A na pewno jest ich coraz więcej. Pamiętajmy, że kiedyś do sklepów erotycznych chodzili właśnie mężczyźni - i to nie tylko robić zakupy dla siebie. Byli delegatami kobiet czy własnego związku, bo im wypadało wejść do takiego sklepu (o tyle o ile). Wiele kobiet, które spotykam mówi, że pierwszy wibrator w ich życiu dostały od męża/partnera, kupiły razem z nim. Nie wszystkie, ale całkiem dużo. Dla mężczyzn pewnych siebie i swojej męskości oraz otrzaskanych "w tych sprawach" wibrator partnerki jest czymś zupełnie zwyczajnym i niebulwersującym. Ba! Często pożądanym. No bo czyż nie lepiej poszaleć w łóżku i zapewnić sobie więcej wrażeń z tym samym partnerem (i zakochać się od nowa) niż poszukiwać ekscytacji poza nim? Dobry seks to często recepta na trwałość związku.

Anna Moderska, edukatorka seksualna, konsultantka erotyczna Toyparty.pl, blogerka, public speaker, prowadzi warsztaty i spotkania dla kobiet i par, pisze artykuły o seksie i gadżetach w seksie, szkoli pracowników sklepów erotycznych, współpracuje m.in. z Fun Factory, Tulipan.pl

Rozmawiała Maja Lenartowicz/(gabi)/WP Kobieta

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (10)
Zobacz także