Uroda"Dobre 10 minut zastanawiałem się, co to w ogóle jest". Mężczyźni i zwierzęce maseczki

"Dobre 10 minut zastanawiałem się, co to w ogóle jest". Mężczyźni i zwierzęce maseczki

Pandy, tygrysy i foki to już nie tylko mieszkańcy zoo, ale także... maseczki do twarzy. Zwierzęce motywy opanowały pielęgnację kobiecej urody i jednocześnie zaskoczyły dziesiątki facetów. My zapytałyśmy kilku o to, co sądzą o zwierzęcych maseczkach i jak zareagowali, kiedy zobaczyli je po raz pierwszy. Ich odpowiedzi bawią do łez.

"Dobre 10 minut zastanawiałem się, co to w ogóle jest". Mężczyźni i zwierzęce maseczki
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Paulina Brzozowska

Maseczki w płachcie przywędrowały do naszych drogerii z Korei. Tam jest to jeden z najpopularniejszych produktów do pielęgnacji twarzy. Kawałek materiału nasączony odżywczą emulsją sprawia, że skóra jest nawilżona i odżywiona. Brzmi jak bajka? To jeszcze nie wszystko.

Skoro już mamy siedzieć w maseczce dobrych kilkanaście minut i przypominać upiora z opery tudzież Micheala z horroru "Halloween", zróbmy z tego zabawę. Tak musiał pomyśleć ktoś, kto stworzył "zwierzęce maseczki", czyli maseczki w płachcie z nadrukami różnych zwierząt.

Obraz
© 123RF.COM

I tak na półkach w naszych łazienkach zadomowiły się tygrysy, pandy i koale. Dla nas to urozmaicenie, dla facetów – zagwozdka. Ich reakcja na ten produkt jest po prostu bezbłędna.

- Kiedy pierwszy raz zobaczyłem je u mojej dziewczyny, pomyślałem, że to jej kolejny durny pomysł i chce zrobić maseczkę swojemu psu. No bo na opakowaniu był mops. Skąd miałem wiedzieć, że to dla niej? – zdradza 25-letni Arek.

Nasz social media master Krzysztof radzi: - Jeśli zobaczycie w swojej łazience tygrysa albo pandę, nie uciekajcie, to tylko maseczka.

- Widzę je dosłownie wszędzie! Na Instagramie, w sklepach, w reklamach… Czym one w ogóle różnią się o tych normalnych maseczek? Z glinki czy jakoś tak – dorzuca swoje trzy grosze Przemek, który jak widać świetnie orientuje się w nowinkach kosmetycznych.

I chociaż większość z mężczyzn po prostu nie rozumie fenomenu "zwierzęcych" maseczek, to jeden z nich przeżył przez nie prawdziwą traumę. – Był późny wieczór, a ja zrobiłem się głodny, dlatego też poszedłem zajrzeć do lodówki. Myślałem, że wszyscy już śpią, dlatego mało nie zszedłem na zawał, kiedy zobaczyłem moją siostrę z maseczką foki na twarzy. Wyglądała jak z horroru Jakby tego było mało, to zjadła całą Nutellę – opowiada 21-letni Maciek.

Jak widać panowie nie do końca radzą sobie z nowinkami kosmetycznymi. A jak było z waszymi chłopakami/mężami/braćmi? Jak wyglądała ich reakcja, kiedy zobaczyli maseczki z podobizną zwierzaków?

*Posiadasz lub kupujesz samochód? Weź udział w ankiecie. *

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)