ModaDominika Nowak: Buty w Polsce wciąż traktowane są po macoszemu

Dominika Nowak: Buty w Polsce wciąż traktowane są po macoszemu

Dominika Nowak to postać nietuzinkowa, a jej zawód w Polsce można uznać za niszowy. Kto z nas bowiem ma wśród swoich znajomych kogoś, kto zajmuje się projektowaniem obuwia? Polska designerka to absolwentka prestiżowego paryskiego Studio Bercot, a jej prace cenione są na całym świecie. Jak na tle światowych trendów wygląda przemysł obuwniczy w Polsce? Czy polski but może być ciekawy dla projektanta z Francji czy Włoch i dlaczego polska polityka, a nawet show-biznes, nie zwracają uwagi na to, co noszą na stopach? Pyta Aleksandra Nagel.

Dominika Nowak: Buty w Polsce wciąż traktowane są po macoszemu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Aleksandra Nagel

27.03.2017 | aktual.: 27.03.2017 14:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

*Aleksandra Nagel: Włochy, Francja, Hiszpania to miejsca, w których buty są naprawdę ważne. Czasami tworzą całą stylizację. Zwracamy na nie uwagę. Jak wygląda to w Polsce, biorąc pod uwagę pani doświadczenia? *
Dominika Nowak: Najlepsze słowo, które określa styl Polaków w tym temacie, to bezpieczeństwo. W Polsce częściej można spotkać kobiety w ciekawych sukienkach niż w esktrawaganckich butach. We Włoszech czy Francji kobieta na wieczór założy prostą małą czarną, a buty będą zwracały uwagę, dopełnią stylizację. Polacy wybierają przede wszystkim wygodę. But ma spełniać swoją fukcję. Za granicą klient jest bardziej wymagający, estetyka ma większe znaczenie i komfort po prostu nie wystarcza. Szczególnie widoczne to jest we Włoszech, gdzie do obuwia przywiązuje się bardzo duże znaczenie.

Mówi pani o ludziach z branży modowej?
Także. But nie jest ważny. Ma się raczej dobrze kamuflować i wtapiać w sprawdzone zestawy.

Spójrzmy chociażby na polskie posłanki czy panią premier, a nawet pierwszą damę. Nie ma mowy o jakiekolwiek ekstrawagancji, a przecież to właśnie poprzez buty najłatwiej przemycić odrobinę indywidualności, jeśli mamy taki sztywny polityczny dress code…
Polskie panie polityk nie chcą zwracać na siebie uwagi. Są zachowawcze, a elegancję pojmują w dość klasyczny i ograniczony sposób. Kobiety z zachodniej polityki częściej starają się dodać coś od siebie, nawet w klasycznych fasonach zmieniają na przykład materiał. Jednak dotyczy to nie tylko polityki. Nawet na dużych show-biznesowych imprezach, gdzie możnaby się spodziewać oryginalnych dodatków, buty wciąż traktowane są po macoszemu. Myślę, że na tego typu imprezach kontrast między Polską a innymi krajami widać najbardziej właśnie w obuwiu.

Polki są zadbane, pieknie ubrane, w sukienkach od najlepszych projektantów, ale do obuwia przywiązują stosunkowo mało uwagi. We Włoszech czy Hiszpanii kobiety znajdują znacznie więcej okazji do zakładania nietypowych, oryginalnych butow. Na wyjścia do teatru, na kolacje, koktajle zakładają piękne buty. Dbają o to, żeby one zachwycały i przyciągały spojrzenia. W Polsce pod tym względem jest naprawdę kiepsko.

Obraz
© ons / east news

*Tymczasem trendy podpowiadają nam, że te buty powinny być coraz ciekawsze... *
Od wielu lat but przeżywa swój renesans. Po latach dziewięćdziesiątych i początku milenium, kiedy dominowały proste fasony, przyszedł moment, gdy obuwie przeżyło eksplozję fasonów, kolorów i fantazji. Nigdy buty nie były tak istotnym elementem garderoby i nigdy ich design tak silnie i szybko nie ewoluował. U nas też widać efekty tego procesu. Dziewczyny i kobiety inspirują się coraz bardziej zagranicznymi markami czy gwiazdami. Ulica staje się bardziej kolorowa i na stopach nie dominuje już tylko czerń.
Obecnie trendów obuwniczych jest tak dużo, że właściwie trudno określić jeden dominujący. Na pewno lata 70.,vintage, przyciągające wzrok akcenty i ciekawe aplikacje, a także elastyczne rozwiązania.

Obraz
© East News

*Pani zwraca uwagę na buty? *
To jest moje zboczenie zawodowe! Ja mogę nie pamiętać, jak ktoś wyglądał, jak miał na imię, ale pamiętam, jakie miał buty! (śmiech) Jak rozmawiamy czasami między koleżankami i ktoś kogoś wspomina, to mówi: „ta blondynka z krótką fryzurą”, a ja pytam: „Która? Ta w niebieskich balerinach?”.

Smutno pani, gdy idzie pani polską ulicą i widzi te buty?
Czasami tak. Wszyscy noszą wygodne i na ogół czarne obuwie, obecnie coraz częściej sportowe. Rzadko widzę kobiety w szpilkach. Ludzie wybierają bardzo podobne modele, a buty potrafią wbrew pozorom sporo o nas powiedzieć!

Pani w to wierzy?
Tak. Po pierwsze czystość butów to nasza wizytówka, świadcząca w pierwszej kolejności o zadbaniu i schludności. Kobiety zwracają dużą uwagę na buty u mężczyzn, nawet przystojny pan, ale za to w kiepskich butach, może zostać negatywnie odebrany. Buty świadczą o statusie materialnym mężczyzny, przywiązywaniu wagi do estetyki. Z drugiej strony jest duże grono mężczyzn, którzy uwielbiają kobiety w szpilkach. Uważają buty na obcasie za jeden z większych symboli seksu. Jest też duża grupa swego rodzaju fetyszystow obuwniczych. Świadczy o tym ogromna popularność w ostatnich czasach portali modowych, blogów i stron poświęconych wyłącznie butom.

*Pracowała pani we Włoszech, we Francji. Tam jest raj dla osób takich jak pani. Co więc skłoniło panią do przyjazdu do Polski? *
To dobre pytanie, które mogłabym sobie samej zadawać codziennie. Rzeczywiście niewiele się tu dzieje, jeśli chodzi o obuwie. Mamy wielu bardzo dobrych projektantów odzieży, a nawet akcesoriów, ale buty to niestety ziemia niczyja. By powstał but, musi być ogromne zaplecze – od kopyciarni, poprzez twórców obcasów, podeszw itd.

*Czy to nie jest więc jakaś fanaberia (albo zawodowe samobójstwo), że pani jest tutaj? *
Jest druga strona medalu. Nie mamy wielu designerów, ale mamy ogromny potencjał w postaci zakładów produkcyjnych. To wiekowa tradycja, którą warto docenić. Przed wojną mieliśmy bardzo wielu wspaniałych specjalistów szewskich na naprawdę wysokim poziomie. Mamy ogromne pole do popisu i pod tym względem to jest moja fanaberia. Że wierzę w nasze polskie umiejętności.

Obraz
© NUNC

*Jak to się stało, że została pani designerem obuwia? *
Studiowałam w paryskim Studio Bercot. Specjalizowałam się w luksusowym pret-a-porter, ale chciałam od zawsze robić kostiumy filmowe, teatralne. Zupełnie przez przypadek zrobiłam buty sama dla siebie - parę kozaków z futra. Był może rok 2007 i był to czas, gdy skóra z futrem nie była jeszcze tak powszechna. Potem przełożyłam ten projekt na szpilki. Stały się totalnym hitem na uczelni. Zdobyły wiele nagród. W prasie zaczęły pojawiać się moje projekty. Odniosłam sukces, więc w szkole stwierdzono, że przeniosą mnie na specjalizację "akcesoria". Trochę mnie zaszufladkowali, bo miałam zajmować się tylko butami. Nigdy właściwie nie wyszłam z tej szufladki i tak skoncentrowałam się na projetowaniu obuwia.

Jak wygląda taka praca obuwniczego designera? To intratne zajęcie?
W każdym znaczącym domu mody jest osobny projektant, który pracuje nad kolekcją obuwia. To są ludzie, którzy rotują pomiędzy różnymi domami mody i ich jest takich osób w sumie może kilkadziesiąt na świecie. To oni właściwie projektują większość butów. Są wśród nich wielkie nazwiska, takie jak: Francesco Russo, który projektuje dla Diora, Nicholas Kirkwood, który pracował dla Erdem czy Pierre Hardy, który tworzył buty dla Hermes. Czasem jeden designer projektuje buty dla kilku domów mody.

*Co trzeba zrobić, by stać się tak sławnym designerem, jak ci trzej wymienieni? Czy dziś w ogóle jest to możliwe, skoro nie ma już „Seksu w wielkim mieście”, który na przykład wypromował Manolo Blahnika? *
Tak jak w każdej sztuce – trzeba tworzyć coś wyjątkowego i głęboko w to wierzyć.

*Gdzie powstają te najsłynniejsze buty świata? Czy jest jakaś obuwnicza mekka? *
To zdecydowanie Włochy, głównie północne. Tak naprawdę wszystko, co dzieje się ciekawego w tej dziedzinie, powstaje właśnie tam. Wszystkie ważne domy mody produkują swoje obuwie we Włoszech i szczycą się oznaczeniem "Made in Italy", które jest marką samą w sobie.

Stworzyła pani kolekcję butów na ostatni pokaz Gosi Baczyńskiej. Gdzie jeszcze możemy zobaczyć i kupić pani buty?
Z Gosią pracuję od kilku sezonów. W Polsce dostępna jest także moja linia butów NUNC - głównie online oraz w butiku w Krakowie i w Warszawie. Od dwóch lat projektuje też kolekcje firmy Baldowski. Na przyszłą zimę zrobiłam pierwsze buty dla marki MiSBHV.

*Skoro pracuje pani dla wielkiej polskiej marki i zna doskonale to, jak powstają buty na Zachodzie, z pewnością wie pani, na jakim jesteśmy etapie. Czy ten przemysł w Polsce podnosi się z kolan? Czy trzeba go ratować, bo zaleje nas chińszczyzna? Czy ci ludzie w tych – jak pani mówi – doskonale zorganizowanych i doświadczonych fabrykach – będą mieć pracę? *
Mamy dobre fabryki, ale słaby pomysł na produkt. Producenci często zaniedbują wizerunek marki, ale to też się powoli zmienia. Wiadomo, że chińszczyzna nas zalewa, jednak świadomy konsument, w którego ja bardzo wierzę, nadal będzie stawiał na jakość.

*Mamy potencjał zostać północnym butem Europy? *
W Polsce jest spory potencjał, ale weźmy pod uwagę to, jaki jest polski rynek. On nie ma zbyt dużych wymagań, to nie stymuluje. Producenci idą na łatwiznę i to jest nasze zagrożenie. W Polsce cena nadal jest bardzo ważnym elementem. Ludzie nie są w stanie wydać pieniędzy na buty, a ta cena jest wymagana, gdy mówimy o finalnej jakości.

*Wspomina pani o polskim kliencie i moim zdaniem ten statystyczny Kowalski (a raczej Kowalska), która kupuje czarne szpilki przez internet, często się zawodzi. Jak widzi dziesięć par czarnych szpilek, to jej się wydaje, że są takie same, więc kupuje te najtańsze. Mam wrażenie, że kompletnie nie zwracamy uwagi na kształt kopyta, a przecież ono jest najważniejsze! *
To prawda, to ono decyduje o finalnym kształcie buta, o jego wygodzie i pięknej linii. Najlepsze kopyta robi się we Włoszech i niewiele osób na świecie potrafi je robić dobrze.

Cała kolekcja opiera się na jednym modelu kopyta, czy ono jest dopasowywane do każdego projektu?
Pani pyta już o tajemnice. (śmiech) Czasem jedno kopyto powstaje do jednego modelu buta, ale można też na jednym kopycie oprzeć pół kolekcji. Wszystko zależy od konkretnego modelu produkcji. Jednak nie tylko kopyto jest ważnym elementem. Tajemnicą często owiana jest technika, w jakiej powstają buty, by były wygodne i wytrzymałe. To są sekrety firmowe wypracowywane latami, czasami dziesiątkami lat.

*Łatwo skopiować luksusowy but, jeśli się nie zna tych firmowych tajemnic? *
Wszystko można skopiować. Wszyscy wszystkich kopiują w sposób bezczelny lepiej lub gorzej.

Pani też to się zdarzyło?
Oczywiście staram się nie kopiować. Czasem inspiruję się czyjąś pracą, ale też trzeba wiedzieć, jak daleko się można w takiej inspiracji posunąć. Mam za to w komputerze folder zdjęć butów skopiowanych z moich modeli.

*Wkurza to panią? *
Na początku bardzo się denerwowałam, ale teraz już przywykłam i raczej mnie to śmieszy. Owszem, to nadal boli, gdy ktoś bardzo znany kopiuje moje buty a potem wszyscy myślą, że oczywiście on był pierwszy. Ale już się tym nie przejmuję jak kiedyś, i traktuję bardziej jako komplement.

Pani projektuje eleganckie buty, ale czy to nie jest dzisiaj jakaś nisza? W końcu wszyscy pokochaliśmy sneakersy. To one dominują w naszych garderobach. Czy panią boli, że kobiety zamiast szpilek wybierają buty sportowe, nie chcą chodzić w tych klasycznych rozwiązaniach?
Nie, sama chętnie noszę sportowe buty na co dzień. Na wyjątkowe okazje kobiety na szczęście nie wpadły jeszcze na to, by zakładać adidasy. Owszem, Nike, Adidas czy Puma mają fantastyczne wyniki, ale myślę, że szybko nie zastąpią kobietom całkowicie obcasów. Jest to na pewno intrygujący temat i wyzwanie dla mnie. To znaczy, że trzeba zrobić coś jeszcze lepszego i ciekawszego. Szukać pomysłu na buty, w których kobiety chciałyby chodzić – bez pójścia na jakikolwiek kompromis.

Nie czuje się pani zagrożona?
Nie, raczej zmobilizowana do szukania nowych rozwiązań. Obuwie sportowe w ostatnich latach przeszło nieprawdopodobną metamorfozę. Buty są coraz lżejsze, lepiej trzymają stopę, są dopracowane w każdym calu. Spójrzmy chociażby na machinę produkcyjną Nike’a – tam nie ma dziś rzeczy niemożliwych. Oni stosują kosmiczne technologie! Ten temat bardzo mnie fascynuje ,myślę, że jak każdego designera.

Obraz
© East News

*Wróćmy więc na tę polską ulicę. Analizuje pani wyniki sprzedaży, tworzy kolekcje dla polskich kobiet. Czy Polki kiedykolwiek otworzą się na obuwniczą ekstrawagancję, skoro na ulicach dominuje but sportowy, a na imprezie – czarne czółenko? *
Analizując wyniki sprzedaży, jesteśmy czasami totalnie zaskoczeni. To czego nikt nie kupuje za granicą, dobrze sprzedaje się w Polsce i odwrotnie. Polski rynek jest bardzo nieprzewidywalny i trudny. Ale ja w niego mocno wierzę i widzę światełko w tunelu.

*Co tam widać? *
Polkom powoli zmienia się gust. Stajemy się bardziej wyrafinowane, wysmakowanie i stawiamy na subtelną elegancję. Widzę to po ostatnich wynikach sprzedaży. Te modele, które robiłam niekoniecznie pod polskie gusta, świetnie się sprzedały. Bardzo mnie to ucieszyło, bo były moimi ulubionymi. Jest więc nadzieja, że zaczniemy kupować buty nie tylko ze względu na cenę, ale też na design.

Dominika Nowak - polska projektantka obuwia z ogromnym doświadczeniem. Absolwentka prestiżowego Studio Bercot. Zdobywczyni wielu nagród – m.in. Charles Jourdan Award – została wyróżniona między innymi przez włoski „Vogue”, a jej talent i innowacyjne podejście do obuwia doceniły m.in. Hugo Boss, Helmut Lang czy Cocinelle. Dziś Dominika Nowak pracuje głównie w Polsce, projektując kolekcje m.in. dla Gosi Baczyńskiej, marki Rage Age czy firmy Baldowski. Najbardziej związana jest z własną marką NUNC, która cieszy się ogromnym zainteresowaniem.

Źródło artykułu:WP Kobieta
gosia baczyńskapolska modabuty
Komentarze (203)