Blisko ludziDorastając w sekcie. Zostawiła rodzinę, by cieszyć się wolnością

Dorastając w sekcie. Zostawiła rodzinę, by cieszyć się wolnością

Nie mogła oglądać telewizji, bawić się lalkami, czytać dziecięcych wierszyków, ani obchodzić urodzin – Joy Nason, po 25 latach życia w nieustannym strachu udało się wreszcie uciec. Swoją historię trzymała w ukryciu przez lata.

Dorastając w sekcie. Zostawiła rodzinę, by cieszyć się wolnością
Źródło zdjęć: © Shutterstock
Magdalena Drozdek

28.08.2015 | aktual.: 31.08.2015 09:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie mogła oglądać telewizji, bawić się lalkami, czytać dziecięcych wierszyków, ani obchodzić urodzin – Joy Nason, po 25 latach życia w nieustannym strachu udało się wreszcie uciec. Swoją historię trzymała w ukryciu przez lata. Dopiero mając 71 lat opowiedziała, jak żyje się w jednej z najbardziej sekretnych społeczności.

W rozmowie z dziennikarzami amerykańskiego programu „A Current Affair” kobieta wyjawiła jak wyglądało jej życie w sekcie. Exclusive Brethren, to wyjątkowo konserwatywny odłam zgromadzenia braci plymuckich. W społeczności obowiązywały surowe zasady. Dzieciom wmawiano, że jeśli będą spędzały czas przed telewizorem, słuchały radia, chodziły do kina, obchodziły urodziny czy uczestniczyły w szkolnych wycieczkach, nie trafią do nieba. Nason mając 25 lat postanowiła stamtąd uciec.

- Myślę, że zrujnowali życie mojej rodziny. Nigdy nie zapomnę dnia, w którym opuściłam swój dom – mówi kobieta w jednym z wywiadów.

Zerwanie z sektą było jednoznaczne z porzuceniem rodziny. Jak przyznaje Joy Nason, napędzała ją jednak myśl o wolności. W dniu, w którym pożegnała swoje dotychczasowe życie po raz pierwszy kupiła sobie parę jeansów. Do tej pory wmawiano jej, że noszenie ich przez kobietę jest grzechem.

Radość z wolności nie trwała długo, bo dręczyły ją wyrzuty sumienia z powodu tych, których opuściła. Kilka lat później grupa wydaliła z sekty jej ojca, po tym jak odważył się sprzeciwić przewodniczącym. To zniszczyło jego psychikę i wkrótce potem mężczyzna zmarł. Matka kobiety także umarła – sekta nie pozwoliła Nason przyjechać na pogrzeb, bo byłoby to według nich brakiem szacunku dla zmarłej.

Jedna z wielu

Choć Joy Nason to pierwsza osoba, która zdecydowała się opowiedzieć o sekcie Exclusive Brethren, podobnych jej historii jest wiele. W tym roku ukazała się książka Rebeki Musser, w której opisuje swoje życie we wspólnocie Fundamentalistycznego Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Kobieta mając zaledwie 19 lat została zmuszona poślubić 85-letniego Rulona Jeffsa, człowieka uznawanego za proroka sekty.

Jego pozostałe 48 żon żyło w przekonaniu, że istnieją tylko po to, by służyć mężczyznom, i że spotkał je najwyższy możliwy zaszczyt. Mężczyzna okazał się też dewiantem seksualnym zmuszającym dziewczynki do współżycia w imię praktyk religijnych.

Dwa lata temu o ucieczce z kościoła scientologów opowiedziała Jenna Hill, córka rodziny rządzącej tym kościołem. W rozmowie z dziennikarzami zdradziła, jak kilkuletnie dzieci są wykorzystywane do ciężkiej pracy. Pobicia, niedożywianie, pranie mózgu i odseparowanie dzieci od rodziców było jej codziennością. Wspomina też, jak uczono nastolatków postępować z ludźmi protestującymi przed ośrodkami organizacji.

- Pokazywano mi, jak upadać tuż przed demonstrantami lub ich prowokować. Dzięki temu głupio wypadali w relacjach telewizyjnych. Umieliśmy doprowadzać też do tego, że niektórych zatrzymywano - wspomina.

md/ WP Kobieta

religiasektakonserwatyzm
Komentarze (2)